Reklama

Niedziela Wrocławska

Misja Albania

Archiwum ks. Dawida Rogali SDS

"Dopóki żyje na świecie choćby jeden tylko człowiek, który nie zna i nie kocha Jezusa, nie wolno nam spocząć!". Słowa Ojca Franciszka Marii od Krzyża Jordana, założyciela salwatorianów i salwatorianek w pełni oddają misyjny charakter Kościoła, jak i również powołanie każdego chrześcijanina, który przez chrzest jest włączony w misyjną posługę Kościoła.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Światowy Dzień Misyjny, z ks. Dawidem Rogalą SDS rozmawiamy o misji w Albanii.

Kiedy w księdza sercu zrodziła się chęć zostania misjonarzem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na początku należałoby wspomnieć o powołaniu, które jest tajemnicą między Bogiem i człowiekiem. W moim przypadku miało ono bardzo naturalny charakter, mógłbym powiedzieć, że od zawsze pragnąłem być księdzem, wzrastałem w atmosferze modlitwy i dość wcześnie rozpocząłem służbę jako ministrant (chociaż ówczesny proboszcz ks. Kosma Kowalski SDS, dość dużo czasu poświęcił, aby mnie przekonać – zajęło mu to trzy lata, ale nie chciałem podejmować pochopnej decyzji, ponieważ bycie ministrantem to poważna sprawa). Mijały lata, a ja trwałem w swoim przekonaniu i zacząłem zastanawiać się nad wyborem zakonu. Pomogli mi w tym święci, zwłaszcza św. Teresa z Lisieux patronka misji i św. Maksymilian Maria Kolbe. W tamtym okresie byłem zafascynowany Dalekim Wschodem, a zwłaszcza Krajem Kwitnącej Wiśni i szukając zakonu, który tam pracuje natrafiłem na informacje o franciszkanach i salwatorianach (istniał plan otwarcia nowych domów w krajach azjatyckich). Po zdaniu matury złożyłem podanie i zostałem przyjęty do Towarzystwa Boskiego Zbawiciela. Po odbyciu nowicjatu i ukończeniu studiów w naszym seminarium w Bagnie, przyjąłem święcenia kapłańskie z rąk ks. bpa Józefa Kupnego, po czym zostałem skierowany do pracy w Albanii. Było to w 2010 roku. Moją pracę rozpocząłem w parafii pw. Męczeńskiej śmierci św. Jana Chrzciciela w Bilaj, w pobliżu Tirany. Jest to nasza pierwsza placówka, w której rozpoczęliśmy pracę w 1994 roku. Tam też został wybudowany pierwszy kościół w Albanii po komunizmie, na miejscu starego zniszczonego przez komunistów. Na jego poświęcenie, w kwietniu 1993 r. przybyli biskupi, których dzień wcześniej w Shkodër konsekrował Jan Paweł II.

Po czterech latach zostałem przeniesiony do parafii pw. Narodzenia św. Jana Chrzciciela w Koplik na północy Albanii, ale z dniem 1 lipca br. zostałem mianowany proboszczem w Bilaj, a więc wróciłem na parafię, w której zaczynałem swoją misyjną przygodę. 29 sierpnia podczas odpustu parafialnego odbyła się moja oficjalna instalacja w obecności ordynariusza diecezji Tirana-Durres.

Reklama

Jak wygląda praca misyjna w Albanii?

Podobnie jak praca duszpasterska na parafii w Polsce. Głosi się Słowo Boże, udziela sakramentów. Regularnie odbywają się katechezy dla dzieci i młodzieży (przy kościele), w parafii są obecne róże różańcowe, sporo dzieci i młodzieży angażuje się w służbę jako ministranci (największa liczba w diecezji – nasz mały powód do dumy), lub są członkami grupy młodzieżowej. Przed odpustami w różnych kościołach organizowane są tridua, podczas których wierni mają większą możliwość w należyty sposób przygotować się do święta, głównie poprzez spowiedź, modlitwę i adorację Najświętszego Sakramentu. Dwa razy do roku jest organizowana pielgrzymka do Međugorje, zaś częściej do sanktuarium św. Antoniego Padewskiego w Laç i Matki Boskiej Dobrej Rady w Shkodër (która jest patronką Albanii). Jest też wiele innych aktywności duszpasterskich, ale nie sposób wszystkich wymienić.

Wyjeżdżając do Albanii wiedziałem o niej niewiele i znałem tylko jedno słowo: mirë, czyli dobrze. Z jednej strony stanowiło to niejaki problem, ponieważ musiałem nauczyć się języka, kultury i mentalności miejscowych ludzi, a z drugiej było to wielką szansą zapoznania się z Albanią i Albańczykami bez uprzedzeń czy wyrobionego zdania. Wszystko było dla mnie nowe, często nieoczekiwane i zaskakujące. Zasadniczo pierwszy rok intensywna nauka języka. Wraz z postępami podejmowałem kolejne formy posługi. Z wiadomych powodów najpierw nauczyłem się Mszy św., później przyszła kolej na modlitwy, nabożeństwa, a w końcu pierwsze samodzielne kazania, katechezy oraz wszelkie inne aktywności duszpasterskie.

Reklama

Co może zaskoczyć na misji w Albanii? 

Wiele by opowiadać... Do dzisiaj pamiętam pierwszą Ewangelię w języku albańskim, którą postanowiłem przeczytać po polsku, ale już po kilku zdaniach młodzież w kościele sprowadziła mnie na ziemię... zaczęła się śmiać, więc zacząłem czytać w ich języku. Zajęło mi to strasznie dużo czasu, ale dzięki temu nie miałem już później problemów z czytaniem. Ludzie na całym świecie doceniają, że starasz się mówić w ich języku, Albańczycy dodatkowo uważają, że ich język jest szczególnie trudny do nauczenia się i rzeczywiście coś w tym jest.

Pamiętam też, jak błogosławiłem domy w Kruji (historyczna stolica Albanii), w której ostało się kilka katolickich rodzin. Po modlitwie i błogosławieństwie jedna z kobiet rozpłakała się. Dziękując za wizytę powiedziała, że to pierwszy raz od kilkunastu lat, gdy ksiądz odwiedził i pobłogosławił jej dom.

Innym razem odwiedzałem chorych (trzeba wspomnieć, że Albańczycy są bardzo gościnnym narodem, jak mówi przysłowie, dla gości mają bukë, kripë dhe zemër, czyli chleb sól i serce) i ksiądz musi usiąść chodź na chwilę, porozmawiać (koniecznie o rodzinie), coś wypić. Odwiedzając regularnie jedną staruszkę, pewnego razu po sakramentach kazała mi zaczekać i wyszła z pokoju (później od syna się dowiedziałem, że poszła do arki – ozdobna albańska skrzynia na posag panny młodej), wróciła z butelką domowego wina i puszką sardynek mówiąc: "to dla mojego księdza".

Ponadto, w koszyku na tacę znajduję jajka, a czasami i zamrożoną kurę. Takie sytuacje przywołują szczery uśmiech, a jest ich na tyle, że można by pisać pamiętniki wiejskiego proboszcza.

Sytuacją, która bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła w Albanii jest modlitwa różańcowa, która jest bardzo rozpropagowana wśród wiernych. Myślę, że dzieje się tak dlatego, że podczas prześladowań reżimu komunistycznego była to modlitwa, której odmawianie można było łatwo ukryć, a zdrowaśki liczyć na palcach. Do dzisiaj całe rodziny modlą się wspólnie na różańcu, zaś niektórzy odmawiają ich nawet kilka dziennie, jeżeli tylko czas i możliwości na to pozwalają. Można śmiało powiedzieć, że jest ona jednym ze środków, które pomogły ocalić wiarę wśród albańskich katolików.

Reklama

Innym doświadczeniem, tym razem bolesnym, była moja pierwsza Msza Wieczerzy Pańskiej, którą przyszło mi sprawować na jednej z naszych wiosek. Pomimo iż wierni wiedzieli, że będzie odprawiana, nikt nie przyszedł. W Polsce jesteśmy przyzwyczajeni, że ludzie przychodzą, aby wziąć w niej udział, podziękować Panu Bogu za dar Eucharystii i kapłaństwa, księża niejednokrotnie otrzymują kwiaty w podzięce za swoją pracę, a tutaj tylko ja, Pan Jezus i pusty kościół. W takich momentach kapłan zaczyna rozumieć samotność Jezusa w Ogrodzie Oliwnym.

Praca misjonarza powinna skupiać się na najważniejszym, czyli głoszeniu Ewangelii i niesieniu Chrystusa wszelkiemu stworzeniu: "to jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa" (por. J 17,3). Myślę, że nie przypadkiem Bóg posłał mnie do dwóch parafii, których patronem jest św. Jan Chrzciciel, dlatego też za tym świętym chcę powiedzieć: "Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał." (J 3,30)

Podziel się:

Oceń:

0 0
2019-10-20 15:00

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Orędzie Franciszka na tegoroczny Światowy Dzień Misyjny

Grzegorz Gałązka

Na tegoroczny Dzień Misyjny papież Franciszek wystosował orędzie zatytułowane „Będziecie moimi świadkami”. Papież podkreślił, jak ważne w przekazie wiary jest osobiste świadectwo. Przypomina również, że na mocy chrztu świętego wszyscy jesteśmy prorokami, świadkami i misjonarzami Pana, a w tej misji umacnia nas Duch Święty. Papieskie orędzia na Dzień Misyjny ukazują się regularnie od pontyfikatu Pawła VI.

Więcej ...

W internecie pojawiło się nieznane dotąd nagranie homilii i świadectwo ks. Pawlukiewicza

2024-03-19 08:40

Artur Stelmasiak

Małżeństwo może być niebieską piosenką - powiedział ks. Piotr Pawlukiewicz podczas homilii ślubnej, którą wygłosił 17 października 1992 r. Błogosławił wtedy Magdalenie i Bolesławowi Błaszczykom. Oboje małżonkowie są muzykami, Bolesław Błaszczyk jest członkiem Grupy MoCarta. Ma to znaczenie o czym można przeczytać w dalszej części.

Więcej ...

Jasna Góra - tu święty Józef jest znany i kochany

2024-03-19 10:40

Jasna Góra News

O tym, że św. Józef uczy twórczej odwagi w życiu domowym, zawodowym i duchowym, zaufania Bogu w niespokojnym czasie - opowiadają jasnogórscy pielgrzymi. Jest patronem wspólnot na Jasnej Górze: Odnowy w Duchu Świętym „Kana” i Duszpasterstwa „Na Halach” gromadzącego głównie małżonków i rodziny. Dziś Msza św. odpustowa o godz. 19.00 w Kaplicy św. Józefa. W liturgii Kościoła obchodzimy Uroczystość Świętego Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Dlaczego w czasie Wielkiego Postu zasłaniane są krzyże w...

Wiara

Dlaczego w czasie Wielkiego Postu zasłaniane są krzyże w...

Droga Krzyżowa siedmiu darów Ducha Świętego - dar rady

Wiara

Droga Krzyżowa siedmiu darów Ducha Świętego - dar rady

Ceremonia pogrzebowa abp. Mariana Gołębiewskiego

Niedziela Wrocławska

Ceremonia pogrzebowa abp. Mariana Gołębiewskiego

Nowenna do św. Józefa

Wiara

Nowenna do św. Józefa

Kard. Ryś: to jest nowy człowiek, który potrafi z...

Niedziela Łódzka

Kard. Ryś: to jest nowy człowiek, który potrafi z...

9 dni modlitewnego szturmu nieba w intencji ojczyzny

Kościół

9 dni modlitewnego szturmu nieba w intencji ojczyzny

Wielki Post: Rozmawiaj z Bogiem od rana do wieczora według...

Wiara

Wielki Post: Rozmawiaj z Bogiem od rana do wieczora według...

Finlandia: 17 tysięcy katolików, 8 parafii, 28 księży

Kościół

Finlandia: 17 tysięcy katolików, 8 parafii, 28 księży

Świdnica: Wyjątkowa prezentacja Całunu Turyńskiego

Niedziela Świdnicka

Świdnica: Wyjątkowa prezentacja Całunu Turyńskiego