Reklama

Nasza rozmowa

„Piłka jest okrągła”

Niedziela warszawska 20/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żeby zrozumieć sukces w sporcie, trzeba wiedzieć, jakiego wymaga wysiłku. Mówiąc językiem chrześcijańskim, do zmartwychwstania zawsze idzie się przez Wielki Piątek

- Napisał Ksiądz książkę dla młodzieży „Piłka jest okrągła”. O czym ona jest?

- O przyjaźni, wspólnocie, konieczności poświęcenia. Jest tam również, tak lubiany przez młodych, wątek z pogranicza świata realnego, powiedziałbym „nadprzyrodzony”.

- Po przeczytaniu tej książki ktoś spontanicznie zauważył, że to wręcz gotowy scenariusz filmu. Czy ma szansę trafić na ekrany dzisiejszego kina?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Dla reżysera patrzącego w przyszłość, ale szukającego jej źródeł w przeszłości może być scenariuszem z wartką akcją. Jeśli oczywiście znajdzie pieniądze i nie będzie mu przeszkadzało, że autor to duchowny i to katolicki.

- Jerzy Engel, były trener reprezentacji Polski w piłce nożnej, powiedział kilka tygodni temu „Niedzieli”, że gdy piłkarze szukali kontaktu z kapłanem, Ksiądz do nich poszedł. Engel podkreślił: „Kościół przyszedł do nas”.

Reklama

- Jerzy Engel, gdy był selekcjonerem reprezentacji Polski, dał mnie i ks. Mariuszowi Zapolskiemu wolny dostęp do piłkarzy. I rzeczywiście często byliśmy z nimi. Było wiele akcentów religijnych. Np. przed wyjazdem z Konstancina na lotnisko, skąd lecieli do Korei na mistrzostwa świata, odprawiliśmy krótkie nabożeństwo. Natomiast, gdy wracali po przegranych mistrzostwach, prasa odsądziła ich od czci i wiary. Traktowano ich, jakby byli obcy. Byłem tym zdegustowany. Bo przecież to byli nasi chłopcy, którzy pojechali i przegrali, ale to nie znaczy, że trzeba ich kopać.

- I co Ksiądz wtedy zrobił?

- Na szczęście nagonka mediów nie przełożyła się na kibiców. Razem z ks. Mariuszem w tych trudnych chwilach byliśmy z piłkarzami. Zobaczyliśmy kibiców witających chłopców Engela okrzykami: „Nic się nie stało”. Muszę się przyznać, że my jednak ulegliśmy presji propagandy i jechaliśmy z myślą, że to będzie raczej Wielki Piątek niż serdeczne powitanie. Dziś wiemy, że bardzo lękali się wyjścia z samolotu. Pierwszy ukazał się Engel i dostał aplauz.

- Poznał Ksiądz wtedy „amok” czwartej władzy, jej zakłamanie.

- Do dziś czuję niesmak tej kampanii. Znany dziennikarz powiedział mi, że prasa zrobiła Engelowi krzywdę i że nadal obowiązuje zasada: o Engelu raczej źle niż dobrze. Powiedziałem mu: „Napisz o tym”. Odpowiedział: „Nas obowiązuje solidarność zawodowa”. Na ile więc prasa jest wolna? Nie tylko w sensie politycznym, ale także towarzyskim, duchowym, moralnym. Może trzeba powiedzieć dziennikarzom: „Nie lękajcie się”.

- Czy zdaniem Księdza religia mocniej powinna przenikać sport?

Reklama

- Sport jest świetnym narzędziem ewangelizacji, choć nie docenianym przez księży. Dlaczego w seminariach nie ma Akademickiego Związku Sportowego? Z drugiej strony, obecność kapelanów przy zespołach sportowych nie jest sformalizowana. A więc znowu to pogranicze jest niezagospodarowane.

- Czy warto głosić Dobrą Nowinę poprzez sport?

- Zarówno sport, jak i Dobra Nowina mają wezwanie do doskonałości. Pięknie określił to bp Piotr Jarecki w czasie spotkania ze sportowcami. Mówił o logice sportu, że droga do sukcesu prowadzi przez Wielki Piątek. Żeby zrozumieć sukces w sporcie, trzeba wiedzieć, jakiego wymaga wysiłku. Mówiąc językiem chrześcijańskim, do zmartwychwstania zawsze idzie się przez Wielki Piątek.

- Ewangelia pomaga być lepszym sportowcem, a sport ułatwia stanie się dobrym człowiekiem.

- To obowiązuje w obie strony. Ewangelia chroni też człowieka przed smakowaniem doskonałości jedynie w wymiarze sukcesu, komercji i kasy. Pokazuje, że chodzi o inny wymiar.

- Skąd wzięły się u Księdza zainteresowania sportowe, literackie?

- Od dzieciństwa bardzo interesuję się piłką nożną. Fascynowała mnie jako swoisty mit. Może dlatego, że byłem dzieckiem chorym i samotnym. Miałem bardzo ciężką astmę. Nie mogłem uprawiać sportu. A literackie? Bardzo dużo czytałem, ukończyłem polonistykę.

- Teraz Ksiądz jest okazem zdrowia.

Reklama

- Rzeczywiście. Ale w 20-tysięcznych Starachowicach, gdzie się wychowałem, tak chory byłem ja i jeszcze jeden chłopiec. W książce znalazły się moje osobiste doświadczenia. Jeden z bohaterów też cierpi na astmę. Ale przede wszystkim bardzo chciałem napisać nową wersję Chłopców z Placu Broni. Książka Ferenca Molnara była jedną z moich ulubionych lektur dzieciństwa. Na ile się to udało...? Poza tym chciałem zanotować to, co się stało w Polsce w 1989 r. Pokazać, że nie wyrosło to z próżni. Jest więc i wątek martyrologiczny. Wśród bohaterów są także postaci autentyczne - Kazimierz Górski i Zbigniew Boniek.

- Z tego, co Ksiądz mówi wyłania się smutne dzieciństwo.

- Tak. Byłem samotnym dzieckiem, zwłaszcza przez okres szkoły podstawowej. Nie miałem przyjaciół, nie bawiłem się z innymi dziećmi, nie biegałem, nie grałem w piłkę (bo zaraz się przeziębiłem), nie jeździłem na wycieczki. Nauczycielka po latach powiedziała mi, że czasami cieszyła się, gdy nie było mnie w klasie, bo kichałem, charkałem i głośno oddychałem. Natomiast miałem ciepłych, dobrych rodziców i piękną atmosferę rodzinną, do której wracam. Choroba znikła w okresie dojrzewania, widzę to w kategoriach cudu.

- Co znaczy mieć dobrych rodziców, rodzinną atmosferę?

Reklama

- Rodzice pochodzili ze wsi. Mama nie pracowała, więc była zawsze w domu. Ojciec miał firmę malarską. Był to model rodziny klasyczny: to, co na zewnątrz załatwiał tata, wewnątrz domu - mama. Prowadziła dom, zajmowała się wychowaniem. Dzisiaj widzę to jako wielką wartość. Nigdy nie nosiłem klucza na szyi, drzwi do domu zawsze były otwarte. Cała magia Bożego Narodzenia z czekaniem na ojca, który poszedł kupić choinkę, jej ubieranie, wieszanie bombek, zasiadanie do stołu wigilijnego. Mama kupowała mi wiele książek. Ojciec - jedną, którą pamiętam do dziś, western Transport złota Eduarda Kleina. Był żołnierzem Armii Krajowej u legendarnego dowódcy Kielecczyzny Antoniego Hedy „Szarego”. Prowadzał mnie na spotkania akowskie, na Msze św., które organizowali z różnych okazji, a kościół był pełny...

- Wiem, że interesują Księdza także inne pogranicza: np. organizuje Ksiądz w parafii spotkania księży, psychiatrów i psychologów?

- Nie udało się stworzyć z młodzieżą kółka filmowego. Za to mam kilku przyjaciół psychoterapeutów. Spotkania są pouczające i wzbogacające dla obu stron. Rozmawiamy o relacjach między psychoterapią a Ewangelią, między gabinetem psychoterapeutycznym a konfesjonałem. Jak rozpoznać, że kogoś już trzeba kierować do terapeuty? Dla mnie jest to wzbogacenie wiedzy w rozpoznawaniu duszy człowieka po to, by mu pomóc.

- Czy widzi Ksiądz inne dziedziny, gdzie religia może być bardzo pomocna?

- Jedną z nich jest polityka. Niestety, religia zamiast przenikać polityków jest przez nich wykorzystywana.

- Pamiętamy jednak, jak księża spowiadali strajkujących robotników w Stoczni. Przyniosło to wspaniałe efekty.

- To nie była polityka, a właśnie religia. Oni chcieli się wyspowiadać, żeby mieć czyste serca, bo w każdej chwili mogli zginąć. Strajkowanie wówczas to nie chodzenie dzisiaj pod Sejm. Ludzie ryzykowali życiem i chcieli pojednać się z Panem Bogiem. Zresztą modlitwa zawsze daje siłę.

- Ksiądz organizuje też życie nowej parafii, buduje kościół. Czy te wszystkie aktywności nie przesłaniają kapłaństwa?

- Zbytnia aktywność zawsze jest niebezpieczna dla kapłaństwa. Ale trzeba być wiernym sługą modlitwy - misterium między Bogiem a człowiekiem. Wtedy się nie zginie.

Ks. Adam Zelga od 2001 r. jest proboszczem parafii bł. Edmunda Bojanowskiego na warszawskim Ursynowie. Wcześniej był wikariuszem w Żychlinie, Sulejówku, Pruszkowie i w warszawskich parafiach św. Trójcy, św. Andrzeja Apostoła i św. Katarzyny.
Absolwent polonistyki UW i Seminarium Duchownego w Warszawie. Za kadencji Jerzego Engela był kapelanem reprezentacji Polski w piłce nożnej.
Autor felietonów o sporcie i książek: Abp Zygmunt Szczęsny Feliński 1822-1895, Zajączek na koniu, tomiku poezji Zapis bólu. Po śmierci Alfreda Szklarskiego dokończył powieść Tomek w grobowcach faraonów.

Podziel się:

Oceń:

2006-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Karol Porwich/Niedziela

Nowenna odmawiana przed uroczystością (16-24 grudnia) lub w okresie Bożego Narodzenia.

Więcej ...

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

2025-11-29 08:23

MK

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy #KalendarzAdwentowy przenieść w sferę duchową? Portal niedziela.pl na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
STARTUJEMY JUŻ W NIEDZIELĘ

Więcej ...

Ponad 50 tys. lampek na choince w Watykanie

2025-12-21 19:25

Vatican Media

Ponad 50 tysięcy diod LED użyto do oświetlenia choinki na Placu św. Piotra. Zestaw ten został zaprojektowany tak, aby zapewnić niezwykle efektowny rezultat wizualny, zdolny godnie powitać licznych pielgrzymów spodziewanych w okresie świąt Bożego Narodzenia w Roku Jubileuszowym – informuje Gubernatorat Państwa Watykańskiego.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Komunikat Rzecznika Kurii Diecezji Radomskiej ws. ks....

Wiadomości

Komunikat Rzecznika Kurii Diecezji Radomskiej ws. ks....

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Kościół

Oświadczenie rzecznika prasowego archidiecezji...

Kalendarz Adwentowy: Pokorni, którzy wchodzą pierwsi

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Pokorni, którzy wchodzą pierwsi

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Sprawiedliwy Potomek, Bóg-z-nami

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gwiazda, która odsłania serce

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Kalendarz Adwentowy: Łaska wpleciona w rodowód

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Łaska wpleciona w rodowód