Pierwsza niedziela lipca - jedziemy na coroczny odpust w Hucie Polańskiej ku czci św. Jana z Dukli. Jedziemy z obawą, bo po ostatnich deszczach wezbrały wody nawet małych potoków i droga może być nie najlepsza. Pogoda jednak okazała się piękna, a beskidzka przyroda skąpana w słońcu urzekła wszystkich przybyłych. Widzimy, że mostek na prowadzącej do kościoła drodze wytrzymał, choć jak twierdzi kustosz kościoła ks. Jan Delekta, wymaga wzmocnienia. Wokół domu duszpasterskiego „Betania” i na placu przed mostkiem pełno samochodów, są nawet autobusy z Jasła i Ropczyc. Wśród wielu pielgrzymów jest chór z Ropczyc, z organistą i dyrygentem panem Janem Jaworem. Wokół kościoła też już gwarno, przybyli pielgrzymi wypełniają świątynię, w której jest ciasno, bo przecież nie jest wielka.
Wszyscy spoglądają z zaciekawieniem na grupę harcerzy, którzy przybyli z pobliskiego obozu i szpalerem otaczają ołtarz, pełniąc również posługę liturgiczną. Rozpoczyna się suma odpustowa, której przewodniczy ks. Kazimierz Płonka, proboszcz parafii św. Michała Ropczyce-Witkowice w asyście ks. Wiesława Matyskiewicza - sekretarza Biskupa Ordynariusza, który nie mógł przybyć tym razem osobiście, oraz kustosz kościoła ks. Jan Delekta - proboszcz ropczyckiej fary.
Kustosz kościoła ks. Jan wita wszystkich przybyłych: głównego Celebransa i Kaznodzieję, kapłanów i pielgrzymów przybyłych z bliższych i dalszych stron. Niektórzy po raz pierwszy, inni są już stałymi bywalcami i sympatykami tego urokliwego zakątka.
W wygłoszonej homilii Kaznodzieja przybliża postać św. Jana, który urodził się w pobliskiej Dukli. Tam też znajdują się relikwie tego świętego Bernardyna. Św. Jan był pokornym szafarzem słowa Bożego i sakramentów świętych. Czy może być wzorem dla współczesnego człowieka? Był gorliwym obrońcą wiary i Ojczyzny, głoszącym miłość i okazującym miłosierdzie, którego tak potrzeba dzisiejszemu światu. Potrzeba ogromu miłości, by w drugim człowieku, każdym człowieku umieć zobaczyć Chrystusa. Tego uczy nas św. Jan, abyśmy tylko chcieli to zrozumieć i zamienić w czyny. Trzeba nam w końcu nasze rodziny, Ojczyznę polecać wstawiennictwu Jego u Boga.
Po zakończeniu Eucharystii ks. Jan podziękował Celebransom, Kaznodziei, chórowi i zaprosił wszystkich do dalszego świętowania na łonie przyrody. Tradycyjnie zaprosił na odpust ku czci św. Huberta - 5 listopada. Ks. Jan, jako kustosz dziękował i zapraszał do dalszej współpracy chętnych sponsorów, gdyż potrzeb jest dużo. Świętowanie przy domu duszpasterskim trwało do wieczora. Było bardzo sympatycznie, pozostaje tylko ponowić zaproszenie, kto przyjedzie nie będzie żałował. Ten urokliwy zakątek potrafi zapaść w pamięć i serce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu



