Kardynał Karol Wojtyła nazwał Niepokalanów wielkim warsztatem pracy nad człowiekiem. Tu realizuje się idea o. Maksymiliana - zdobycie świata dla Chrystusa za pośrednictwem Niepokalanej, przy pomocy prasy, radia, filmu i telewizji.
Zaczęło się od kapliczki
Reklama
6 sierpnia 1927 r. w szczerym polu stanęła figura Niepokalanej, a już w październiku ruszyła budowa. Zakonnikom pomagała okoliczna ludność. Najpierw wzniesiono kaplicę, następnie sklecono baraki. Wkrótce pojawiły się maszyny drukarskie, intertypy, linotypy, uruchomiono stereotypię, chemigrafię, introligatornię. W 1938 r. odezwała się Stacja Polska Radia Niepokalanów. Ojciec Kolbe mówił, że dla sprawy Niepokalanowa trzeba użyć telewizji.
„Niepokalanów, bo Niepokalanej wyłącznie, bezgranicznie poświęcony cały, ze wszystkimi sercami w obrębie płotu bijącymi, wszystkimi maszynami, motorami, szkołami, nadziejami, troskami, długami - słowem - jej to rzecz i własność” - pisał o. Maksymilian Kolbe.
Niepokalanów dzisiaj to jeden z większych klasztorów na świecie, połowa państwa watykańskiego, 27 hektarów ziemi, bazylika - sanktuarium, wydawnictwo, trzy miesięczniki, czwarty w planie, szkoła, parafia, ochotnicza straż pożarna, radio, biblioteka oraz muzeum.
W cieniu rozłożystego drzewa pod bazyliką, na ławeczce, o. Leopold Maria Chojnacki promuje swoją książkę Zachować od zapomnienia. Cena przystępna, treść ciekawa, bo o posłudze na Kresach Wschodnich wśród Polaków, którzy przetrwali prześladowania i nie wyrzekli się wiary. Przechodzący pielgrzymi słuchają z uwagą słów Ojca i chętnie sięgają po lekturę.
Widok o. Leopolda z książkami na ławce nie dziwi nikogo, jesteśmy przecież w klasztorze - wydawnictwie. Jego zasadą jest „gorąca troska o nawrócenie i oświecenie dusz nieśmiertelnych pod opieką Niepokalanej, bez liczenia na zyski i straty”.
Obok furty w podłużnym parterowym budynku mieści się Narodowy Ośrodek Rycerstwa Niepokalanej im. Brata Innocentego. Do Rycerstwa zapisanych jest już w tym roku 2 166 osób. W sumie, na świecie, 2 miliony. Zdarza się, że przez otwarte drzwi wchodzi ktoś, kto chciałby wstąpić do Rycerstwa, ale zwyczajnie boi się, że nie podoła wymaganiom. Na rozmowę z taką osobą Ośrodek jest przygotowany. Przed furtą czeka o. Roman Soczewka. Wskazuje miejsca, które powinnam obejrzeć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Był człowiek
Reklama
Tak więc najpierw Muzeum, Sala Pamiątek. Napis przy głównym wejściu: „Był człowiek...”.
Przewodnik, brat Krzysztof, opowiada: „Św. Maksymilian ma wielu czcicieli. Duch jego powiał do wszystkich zakątków świata. Zewsząd zjeżdżają do nas pielgrzymi. U wielu widzi się łzy wzruszenia.
Zwiedzający w skupieniu oglądają pamiątki związane z życiem i działalnością św. Maksymiliana. Kobiety zatrzymują się dłużej przy portrecie jego matki. Uważnie czytają wiersz napisany przez Jana Balińskiego: «Był jednym z nas; tylko Ona, Matka, nauczyła serce miłować innych ludzi ponad siebie tak, że stało się wrażliwe na każde bratnie cierpienie, o sobie zupełnie zapominając».
Udokumentowane jest dzieciństwo, młodość, działalność prasowo-misyjna w Krakowie, Grodnie, Niepokalanowie i Japonii.
Sale prezentujące Niepokalanów japoński, Mugenzai no Sono (Ogród Niepokalanej), założony na przedmieściach Nagasaki, budzą wielkie zainteresowanie wśród przybyszów z Japonii. Niektórzy przyjeżdżają tu specjalnie, jak chociażby artyści z Sapporo, by zaprezentować musical o bracie Zenonie Żebrowskim. Inni zatrzymują się tu w drodze do Żelazowej Woli. Jedno jest pewne - nie omijają Niepokalanowa. I z uwagą słuchają o trudnych początkach w porcie Nagasaki. Bracia spali na barłogu, jedli na deskach, siedzieli na podłodze w wynajętej koło katedry ruderze”.
W miesiąc po przybyciu do Nagasaki Ojciec Maksymilin nadał do Niepokalanowa telegram: „Dziś rozsyłamy Rycerza japońskiego. Seibo no Kishi - tytuł japoński. Mamy drukarnię. Cześć Niepokalanej”.
Dobity zastrzykiem fenolu
Z sal japońskich wracamy znowu do Niepokalanowa. Uwagę zwraca cela św. Maksymiliana: skromne, ubogie sprzęty, zdjęcia klasztoru przedwojennego. Wreszcie są eksponaty prezentujące ostatnie lata życia św. Maksymiliana. Ojciec Kolbe w Oświęcimiu. Data śmierci - 14 sierpnia 1941 r. W wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, po 2 tygodniach bez okruszyny chleba i kropli wody umiera dobity zastrzykiem fenolu.
W księdze pamiątkowej zapisy zwiedzających: „Zobaczyłem muzeum po raz pierwszy, teraz będę mógł pomyśleć o życiu inaczej. Dowiedziałem się o wydarzeniach z życia o. Maksymiliana Kolbego, o których nie słyszałem dotychczas. Dziękuję za tę lekcję. «Tu zrozumiałam słowa św. Maksymiliana: z miłością aż do śmierci»”.
Strażacy w habitach
Reklama
Strażacy we franciszkańskich habitach, w hełmach, z toporkami, specjalnymi pasami to widok niecodzienny, zawsze wywołujący duże wrażenie. Ochotnicza Straż Pożarna z Niepokalanowa pod względem wyszkolenia technicznego i sprawności organizacyjnej nie ma sobie równych. Zdobywa nagrody i wyróżnienia. Do pożaru bracia spieszą pierwsi. I tak jest od 1931 r., kiedy to brat Salezy Mikołajczyk zorganizował wśród braci Ochotniczą Straż Pożarną. Budynki, które bracia wznieśli przy pomocy miejscowej ludności, były drewniane. O pożar nie było trudno. Początki były skromne: ręczna pompa, węże, wóz. Straż Pożarna zdobyła sobie uznanie. Na terenie klasztoru wybudowano wieżę, z której podczas burzy obserwowano najbliższą okolicę. Bywało nawet tak, że bracia w Niepokalanowie zauważali pożar wcześniej niż mieszkańcy na miejscu.
Ojciec Maksymilian z okazji 5-lecia straży dość dokładnie określił jej cel: „Wiemy wszyscy - mówił - że straż jest ochroną przed ogniem. Ale nam tutaj przyświeca cel nadrzędny - ochrona zagrody Niepokalanej, jej maszyn, aby mogły stale pracować ku Jej czci. Oprócz tego naszym obowiązkiem moralnym jest niesienie pomocy bliźnim poza furtą klasztorną, aby zjednać ludzi dla Niej”.
Ulżyć ludzkiej doli
W archiwum w Niepokalanowie siostra Annamaria Mix (urodzona w Connecticut blisko Nowego Jorku, w Polsce od blisko 10 lat) pokazuje mi pierwszy numer Rycerza Niepokalanej ze stycznia 1922 r. Niewielki format, skromna szata graficzna i niezbyt duży nakład. Numer wydany za wyżebrane pieniądze. Brat Maksymilian chodził po ulicach Krakowa i prosił przechodniów o datki. Na szczęście dawali.
W 1924 r. Rycerz Niepokalanej miał już 12 tys. nakładu.
W 1927 r. - 60 tys. egzemplarzy rozchodziło się w prenumeracie. Prenumerata mogła być bezpłatna, wystarczyło podać tylko miejsce zamieszkania. Nakład z roku na rok wzrastał. W 1939 r. Rycerz Niepokalanej rozchodził się w 700 tys. egzemplarzy. I był czytany, bo poruszał sprawy, które wymagały natychmiastowego rozwiązania. Najważniejsze było, by ulżyć doli najbiedniejszych ludzi z miast i wsi. Rycerz apelował do sumień i serc tych, którzy rządzili państwem i od których zależał los najbiedniejszych. Piętnował marnotrawstwo, wyzysk człowieka przez człowieka, zatwardziałość serca, domagał się ustroju opartego na miłości chrześcijańskiej, gdzie nie byłoby nędzy wynikającej z bezrobocia, bo bezrobocie jest chorobą społeczną, którą powinien zwalczać każdy ustrój.
Liturgia w Niepokalanowie:
Msze św. niedzielne w bazylice: 6.00, 7.00, 8.30, 10.00, 11.30, 13.00, 16.00, 19.00;
Msze św. w soboty i uroczystości lokalne w bazylice: 6.00, 7.00, 8.00, 9.00, 10.00, 11.00, 18.00;
Msze św. w pozostałe dni w bazylice: 6.00, 7.00, 8.00, 11.00, 18.00;
Msze św. w kaplicy św. Maksymiliana: w niedziele o 10.00
Panorama Tysiąclecia, misterium Męki Pańskiej, Muzeum św. Maksymiliana oraz Muzeum Strażackie czynne w godz. 8.00-18.00
Kontakt:
Klasztor Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie
Niepokalanów, 96-515 Teresin k. Sochaczewa, tel. (0-46) 864-22-22