Ksiądz Sondej zwykł mawiać: „Są trzy środowiska, które wychowują człowieka - tak na chrześcijanina, jak i na patriotę: rodzina, szkoła i Kościół. Patriotyzm wyniosłem z domu rodzinnego. Umacniałem go poprzez naukę w szkołach hołdujących zasadom wychowania w atmosferze miłości do Boga i Ojczyzny” - dodaje. Kolejnym ważnym etapem był pobyt w Seminarium Duchownym w Przemyślu i praca kapłańska. „Dane mi było pełnić posługę w czasach trudnych, zarówno dla Ojczyzny, jak i dla Kościoła. Lata uwarunkowane zmianami politycznymi pogłębiły moją świadomość i współodpowiedzialność za losy Ojczyzny” - kontynuuje ks. Sondej. „Największy wpływ na kształtowanie mojej świadomości patriotycznej miał rektor seminarium przemyskiego, ks. dr Jan Grochowski. Człowiek o niezwykłej wiedzy i wielkim sercu. To on tuż po święceniach kapłańskich powiedział nam znamienne słowa: Bądźcie przygotowani na walkę. Fizyczną, intelektualną i duchową. Wojna niebawem wybuchnie. Będzie to ciężkie doświadczenie dla całego naszego narodu i Kościoła w Polsce. Dla was także. Bądźcie przygotowani nawet na męczeństwo. Zagrożenie płynie nie tylko ze strony Niemców. Także komunizm sowiecki jest bardzo wrogo nastawiony do religii i do Kościoła. Te słowa okazały się prorocze”.
1 sierpnia 1939 r. jako neoprezbiter objął swoją pierwszą placówkę we Frysztaku. Sześć wojennych lat pokazało młodemu kapłanowi, na czym będzie polegać dawanie świadectwa patriotyzmu. Sprawowanie Mszy św., kiedy te były zakazane, pomoc wysiedlonej ludności. Współpraca z AK.
Po drugiej wojnie światowej Polska znalazła się pod okupacją sowiecką. „Wprawdzie nie włączono nas do Związku Radzieckiego, ale byliśmy pod rządami uległymi całkowicie Moskwie, Polską rządzili komuniści. Aby pozbawić naród niepodległości na zawsze, Sowieci nie tylko uzależnili nas zupełnie od siebie gospodarczo i politycznie, ale postanowili zaszczepić w naszym narodzie ateizm, materializm komunistyczny” - wspomina ks. Sondej. „Na pierwszym planie postawili walkę z religią, Bogiem i Kościołem. W tym celu posłużyli się między innymi szkolnictwem. Jednak młodzież nie poddawała się. Uczniowie założyli podziemną organizację antykomunistyczną o nazwie Armia Demokratyczna. Miała walczyć przeciw komunistom i doprowadzić do prawdziwej niepodległości naszej Ojczyzny. Dzisiejsza młodzież mogłaby się od nich uczyć patriotyzmu i wierności Bogu, religijności, zamiłowania do wolności i patriotyzmu” - dodaje Ksiądz Infułat. „Współpracowałem z nimi, a także z innymi podziemnymi strukturami krajowego ruchu oporu. Gdybym nie został w pewnym momencie przeniesiony do Rzeszowa, to, jak wielu moich uczniów, zostałbym niebawem rozpracowany przez UB, aresztowany, sądzony i uwięziony. Na szczęście skończyło się tylko na kilku przesłuchaniach” - wspomina ks. Sondej.
W 1948 r. rozpoczął pracę w Rzeszowie, gdzie został katechetą w II LO. Niebawem komuna wyrzuciła religię z liceów, a w październiku ks. Sondej został przeniesiony do Jarosławia. Ateizacja narastała. Na początku lat 50. ks. Sondej wrócił do Rzeszowa i został proboszczem parafii Chrystusa Króla. „Społeczeństwo cały czas żyło nadzieją, że wszystko się zmieni. Niestety, tak się nie stało. Polska była pod rządami komunistycznymi. Władza obsadzała naczelne stanowiska ludźmi niewierzącymi, nie pozwalała na budowę kościołów i kaplic. A nowe miasta i osiedla ciągle rosły. Kościół nie mógł nic zrobić, był skrępowany.
Zgodnie z zaleceniem bp. Tokarczuka, parafia miejska nie powinna liczyć więcej niż 10 tys. wiernych. Ks. Sondej podejmował wiele ryzykownych starań, by powstawały inne kościoły i parafie. „Komunistyczna władza nie chciała słyszeć o nowych obiektach kultu religijnego. Ludzie byli szykanowani, mnie często straszono i wzywano na przesłuchania” - wspomina ks. Sondej. Dzięki odwadze ks. Sondeja, oddaniu innych kapłanów, patriotycznej postawie wielu wiernych powstały wówczas zaczątki rzeszowskich kościołów i parafii: przy ul. Łabędziej, Jastrzębiej, Wita Stwosza, Krakowskiej i w Staroniwie Górnej.
„Przeżyłem kilka okresów: międzywojenny, okupacji niemieckiej i powojenne czasy panowania komunizmu. Wspominam je jako okresy bardzo trudne, kiedy patriotyzm był niszczony. Jednak bardzo wiele udało się nam ocalić. Bo patriotyzm był w nas. Życzyłbym potomnym, by oceniając czasy współczesne, mogli powiedzieć te same słowa” - kończy ks. inf. Józef Sondej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu