Dlaczego grota, a nie szopka? – Kiedy jako ministrant w mojej rodzinnej parafii św. Jerzego we Wrocławiu brałem udział w wykonywaniu dekoracji na Boże Narodzenie czy Wielkanoc, nasz proboszcz, ks. Kazimierz, mówił zawsze: „To, co czynicie, musi nieść ze sobą jakieś przesłanie. Nie róbcie dekoracji dla dekoracji”. Te słowa zostały w mojej głowie do dziś – tłumaczy ks. Michalewski. – Jest dla mnie bardzo ważne, żeby każda dekoracja ewangelizowała, dlatego w tym roku chciałem, żeby powstało miejsce, gdzie można będzie się zatrzymać. Zauroczony Ziemią Świętą, tym, jak piękne jest miejsce narodzenia Jezusa, postanowiłem, że przeniosę Grotę Betlejemską do naszego kościoła – dodaje.
Reklama
Nadzorem nad pracami dekoratorskimi zajęła się plastyczka Maja Olszewska. – Ksiądz proboszcz zwrócił się do mnie zapytaniem, czy pomogłabym urzeczywistnić jego wizję, opowiadając mi ze szczegółami, jak miałoby to wyglądać. Kilka moich sugestii i po wspólnych ustaleniach przeszliśmy od pomysłu do konkretnego planu działania. Prace trwały ponad tydzień. Moje działania poprzedzała praca panów Jacka i Janusza, którzy zbudowali grotę i wykonali wszelkie czynności techniczne, które pozwoliły na przystąpienie do prac dekoratorskich. Wspólnie z Olą oraz z pomocą Moniki, Tomasza, Piotra i członków Akcji Katolickiej stworzyłyśmy wnętrze groty betlejemskiej. W tym przedsięwzięciu, które było nie lada wyzwaniem, ciężko policzyć wszystkie zaangażowane osoby. Musimy pamiętać również o tych, którzy zostali w domu i wykonywali za nas przedświąteczne prace. Oni również bez wątpienia przyczynili się do powstania tegorocznej szopki – relacjonuje Maja Olszewska.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Grota Narodzenia jest odwzorowana z dużą starannością. Jedna z naw bocznych kościoła została przekształcona w grotę, do której prowadzi osobne, obniżone wejście, opatrzone napisem: „Pochyl się nad Tajemnicą Wcielenia”. Takie wejście ma nam przypominać, że aby zrozumieć tajemnicę Boga, trzeba się pochylić, zgiąć kolana. Nawiązuje ono także do wejścia w Bazylice Narodzenia w Betlejem, gdzie chrześcijanie obniżali wejście, by uniknąć profanacji przez muzułmanów, którzy wjeżdżali do miejsca świętego na koniach – dlatego do bazyliki trzeba wchodzić pojedynczo, pochylając się.
Reklama
Choć z zewnątrz grota w kościele św. Stanisława BM wygląda niepozornie, po wejściu do środka czujemy się niejako przeniesieni do Betlejem. Kształt groty i kolorystyka oddają nastrój, który można tam poczuć. Za żłóbkiem możemy znaleźć reprodukcję srebrnej gwiazdy, znajdującej się w miejscu narodzenia Chrystusa. Na ścianach zawieszono ozdobne lampady, oświetlające subtelnie grotę. Wyjątkowy charakter nadaje prezentacja multimedialna, podczas której wyświetlane są zdjęcia noworodków. – Maja Olszewska zaproponowała, aby zamiast ikon, które są w grocie w Betlejem, zamieścić swego rodzaju ikony dzieci, czyli zdjęcia niemowląt z naszej parafii. Rodzice udostępnili zdjęcia swoich pociech, byśmy mogli pochylić się nad tajemnicą życia, nad tym, że kiedy człowiek przychodzi na świat, jest taki niewinny, piękny – mówi ks. Michalewski. Podczas wyświetlania prezentacji w tle słychać bicie serca, które symbolizuje nowe życie.
Grota betlejemska w parafii św. Stanisława BM niesie ze sobą głębsze przesłanie. – Chcemy, żeby każdy, kto odwiedza tę grotę, na chwilę się zatrzymał, odizolował się od świata zewnętrznego i pozostał w kontemplacji. Dlatego przygotowane są klęczniki, jest Pismo Święte, by móc je otworzyć i czytać. Dziś człowiek jest zabiegany i potrzebuje takiej chwili refleksji. Chcieliśmy odwzorować Betlejem także po to, aby zachęcić do pojechania do Ziemi Świętej i zobaczenia, jak tam jest, jak tam ludzie się modlą, jak czekają, by dotknąć tej gwiazdy, gdzie narodził się Jezus Chrystus, i dosięgnąć tej tajemnicy – podkreśla proboszcz. Maja Olszewska dodaje: – Zbudowana grota to przybliżenie Betlejem, miejsca narodzenia Jezusa, przypomnienie, a może uświadomienie prawdziwości tamtych wydarzeń oraz istoty świąt Bożego Narodzenia, która – mam wrażenie – zaciera się w dzisiejszym świecie. Cud narodzin Jezusa zmieniany jest w opowiadanie zaczynające się od słów: „Dawno, dawno temu...”.
Parafianie dobrze przyjęli taką formę – groty, a nie szopy i korzystają z możliwości refleksji. – Często widzę parafian, którzy siadają po Mszy św. i modlą się. Widać ich skupienie. Są osoby, które czytają Pismo Święte – opowiada ks. Jacek.
Reklama
Wszystkim, którzy przyczynili się do powstania groty w parafii, ks. Michalewski pragnie złożyć podziękowania. – Dziękuję Jackowi Musiałowi, który wykonał pracę nad konstrukcją zewnętrzną, Marianowi Jałowieckiemu i Januszowi Rakowi, którzy mu pomagali, Januszowi Jędrzejczykowi, który bardzo szybko wykonał instalację elektryczną, wszystkim, którzy malowali i dekorowali, Erykowi, który wykonał prezentację, a także rodzicom, którzy przesłali zdjęcia swoich pociech.
– Dla mnie tworzenie tej groty to przede wszystkim podziękowanie za to, kim jestem, gdzie jestem i co mam. Po drugie, dzielenie się pasją i zdolnościami, a po trzecie – nauka i rozwój talentów. Każde takie działanie uczy mnie czegoś nowego i rozwija, przez co mam nadzieję, że nie zakopuję w ziemi powierzonych mi darów – przyznaje Maja Olszewska.
Grotę betlejemską w parafii św. Stanisława BM można odwiedzać do 2 lutego.