Reklama

Duszne pogawędki

Pomieszanie

Niedziela rzeszowska 52/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dobiegał końca rok 1999 - jakże wielu było takich, którzy twierdzili, że właśnie kończy się XX w. Pod koniec roku 2000 ci sami "zwiastuni" nowej ery zaczęli wołać, że dopiero teraz ma się naprawdę zacząć trzecie tysiąclecie. Na szczęście w tym roku nie mamy takich problemów. Jednak to "pomieszanie" przywodzi mi na myśl inną sytuację niezrozumienia, o której chciałbym dziś wyrazić kilka refleksji.

Kto był kiedykolwiek na tzw. "Zachodzie" i uczestniczył tam we Mszy św., zauważył prawdopodobnie pewne zwyczaje, które są obce polskiej rzeczywistości. Na początku liturgii, jeszcze przed znakiem krzyża, kapłan wita zebranych mówiąc "dzień dobry wszystkim", lub coś podobnego. Po błogosławieństwie życzy wszystkim "miłego dnia" . Wreszcie wychodzi przed kościół, by tam podziękować wiernym za to, że wzięli udział w Eucharystii. Jakie to piękne i serdeczne; takie ludzkie. No właśnie, ludzkie. Tylko - czy zdajemy sobie sprawę, że tego typu "zachowania" są raczej obce duchowi liturgii? Zajmuję się tym zagadnieniem dlatego, że my lubimy zapożyczać, czy wręcz kopiować pewne zachowania, zwyczaje, schematy od innych, nie zawsze zastanawiając się, czy są one sensowne. Nie wiem zresztą, czy jest to postępowanie tylko "zachodnie"? Czy w naszych kościołach już nie zaczęło się przyjmować? Dlaczego twierdzę, że wspomniane zachowania są obce liturgii? Już się tłumaczę.

Liturgia Kościoła to jakby oficjalny, uroczysty sposób oddania czci Panu Bogu. Nie przypadek zrządził, że tak właśnie wygląda. To wieloletnia praktyka Kościoła i solidne podstawy teologiczne tak ją ukształtowały. Każdy element liturgii ma swoje znaczenie, wymowę, sens; nie można tego lekkomyślnie zmieniać.

Msza św. rozpoczyna się od wezwania Boga w Trójcy Jedynego. Czy jest ktoś ważniejszy od Niego? Czy nie ze względu na Niego spotkaliśmy się w kościele? Dlaczego więc witać najpierw siebie, zamiast przywitać się z Nim? Czy w takim razie my nie mamy prawa się przywitać? Ależ tak. Liturgia ma nawet specjalny ryt pozdrowienia. Czy nasze "dzień dobry" jest lepsze np. od słów "Pan z wami"? Czyli - czy może być lepsze przywitanie, niż życzenie, by Bóg był z nami, towarzyszył nam, wspierał? Po co więc witać się jakimś "dzień dobry", jeśli mamy takie pełne wiary i treści pozdrowienie?

Na zakończenie liturgii: "Życzę miłego dnia". Zaraz, zaraz. Przecież właśnie było błogosławieństwo. Niech was Bóg błogosławi, niech wam towarzyszy Jego łaska, pomoc, niech On będzie z wami na wszystkich waszych drogach. Jakże "płasko" i mało znacząco brzmi przy tym: "miłego dnia". Co to znaczy: miłego dnia? Żeby była ładna pogoda? Żebyśmy mile spędzili czas? Czy można to porównywać z Bożym błogosławieństwem? Czy te słowa mogą coś dodać do Bożej opieki? To tak, jakbyśmy mając złotą kolię wysadzaną drogocennymi kamieniami, chcieli ją przyozdobić przywiązując kolorową wstążkę (bo tak się mniej więcej ma "miłego dnia" do rzeczywistości Bożego błogosławieństwa); czy byłaby to ozdoba?

A po zakończeniu obrzędów podziękowanie za to, że wierni przyszli do kościoła. Czy to raczej nie my wszyscy powinniśmy dziękować Bogu, że pouczył nas swoim słowem, umocnił Ciałem? Czy jest sensowny motyw, by sobie dziękować nawzajem? Czy przyszliśmy, by sobie zrobić przyjemność? A może, by zrobić ją Bogu? Przecież to absolutne nieporozumienie.

Na pierwszy rzut oka wygląda to wszystko bardzo miło i grzecznie. Ale przecież liturgia ma swój obrzęd powitania, ma błogosławieństwo zamiast pustych słów "miłego dnia"; nie poprawiajmy mądrości Kościoła, nie dodawajmy wątpliwej jakości "ozdóbek" do prawdziwego bogactwa liturgii. Obrzęd Eucharystii ma odpowiednie miejsce i na powitanie, i na pożegnanie, i na podziękowania, i na ogłoszenia - to wszystko jest przewidziane; trzeba tylko zrozumieć liturgię, odczytać jej bogactwo, a nie "ulepszać" ją po swojemu.

Mam nadzieję, że w naszych świątyniach nadal będziemy oddawali cześć Bogu, Jego będziemy prosili i Jemu dziękowali. Że nie popadniemy w zapożyczone schematy, które bardziej służą ludzkiej przyjemności, niż chwale Bożej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2001-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard. Grzegorza Rysia

2025-12-27 15:05
Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Archidiecezja Krakowska

Ks. Łukasz Jachymiak, osobisty sekretarz kard. Grzegorza Rysia

Kard. Grzegorz Ryś mianował swoim osobistym sekretarzem ks. Łukasza Jachymiaka. 36-letni kapłan był wcześniej m.in. wikariuszem parafii katedralnej na Wawelu i dyrektorem Katolickiej Szkoły Podstawowej im. Świętej Rodziny z Nazaretu w Krakowie.

Więcej ...

Dzisiaj za sprawą Świętego Jana Ewangelisty przenosimy się do pustego grobu

Św. Jan Ewangelista – marmurowa rzeźba Donatella z lat 1408-15

pl.wikipedia.org

Św. Jan Ewangelista – marmurowa rzeźba Donatella z lat 1408-15

Rozważania do Ewangelii J 20, 2-8

Więcej ...

Wydawnictwo "Gaudium". W służbie Słowa

2025-12-27 13:45

Paweł Wysoki

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Niedziela Kielecka

Ks. prałat Henryk Jagodziński nuncjuszem apostolskim w...

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Kościół

Kraków: wiadomo, kto będzie osobistym sekretarzem kard....

Abp Wojda: Kościół musi zmienić język głoszenia...

Kościół

Abp Wojda: Kościół musi zmienić język głoszenia...

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Kościół

Leon XIV wprowadza zmiany w uroczystościach Bożego...

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Wiara

Nowenna do Dzieciątka Jezus

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wdzięczność, która oddaje wszystko

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Wiadomości

Komunikat rzecznika kurii diecezji radomskiej ws. ks....

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Bóg z nami po imieniu