Był jednym z ośmiu lekarzy, przeciwko którym policja toczyła postępowania za „rozpowszechnianie plotek” na temat epidemii. Dopiero gdy epidemia stała się poważnym problemem, chiński Sąd Najwyższy skrytykował policję za jej działania. Lekarz wrócił do pracy z naganą i zaraził się koronawirusem od pacjentki.
Dopiero 30 stycznia Li ogłosił w sieci społecznościowej, że ma postawioną diagnozę, że badania wykazały zakażenie.
34-letni Li dołączył do 564 śmiertelnych ofiar wirusa, który do tej pory potwierdzono już u 28 tys. pacjentów.
Wiadomość o śmierci lekarza poruszyła chińskich internautów. „Jest bohaterem i ofiarą. Niech spoczywa w pokoju” - napisał jeden z użytkowników sieci Weibo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu