Reklama

Odpowiedzią na zarzuty jest nasza postawa

Niedziela płocka 12/2007

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Adam Łach, Ks. Tomasz Opaliński: - Proszę Księdza Rektora, jak środowisko seminaryjne przyjęło publikacje mediów, zarzucające istnienie w uczelni „kultury homoseksualnej”?

Ks. kan. Dr Bogdan Czupryn: - Nasze środowisko przyjęło to bardzo boleśnie, bo jest to przykre i niesprawiedliwe oskarżenie. Zwłaszcza dotkliwie przyjęliśmy stwierdzenie senatora Jarosława Gowina, bądź co bądź człowieka Kościoła, od którego można by w związku z tym oczekiwać bardziej wyważonej i rozsądnej oceny, a w którego ustach pojawiła się ocena bardzo krańcowa i przede wszystkim nieuzasadniona. Senator Gowin w wypowiedzi dla „Rzeczpospolitej” jednoznacznie powiedział, iż wnioskuje, że w seminarium „utrwaliła się kultura homoseksualna”. To niesprawiedliwe stwierdzenie szczególnie nas dotknęło.

- Jak cała ta sytuacja wpłynęła na codzienność alumnów? Czy mogą z tego powodu doznawać przykrości czy nieprzyjemnych incydentów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Owszem, informacje o tego typu sytuacjach do mnie docierają. Może nie ma jakichś bardzo bolesnych ekscesów, ale u wielu alumnów pojawił się lęk przed tym, co może się stać. Klerycy obawiają się np. zaczepek podczas wyjścia do miasta, zwłaszcza gdy są w stroju duchownym. Poza tym alumni o tym rozmawiają, oczekują wyjaśnień, dlatego też dość często z nimi się spotykam i staram się przekazywać możliwie najwięcej informacji.
Gdy wspominam o tych problemach, chciałbym podkreślić, że trzeba na seminarium patrzeć personalnie. Seminarium to konkretni młodzi ludzie, którzy mają swoje rodziny, znajomych. Dlatego też w tym trudnym czasie musimy również myśleć o rodzinach kleryków, do których docierają informacje o tym, że płockie seminarium jest naznaczone skazą tolerowania homoseksualizmu. Łatwo sobie wyobrazić rodziny czy kolegów naszych kleryków, którzy słyszą, że ich synowie czy znajomi znajdują się w takim właśnie środowisku.
Niezależnie od tej trudnej i bolesnej sytuacji staramy się normalnie pracować. Przede wszystkim dużo modlimy się w intencji seminarium i naszej diecezji. W tym kontekście chciałbym podkreślić zaangażowanie ojców duchownych, zwłaszcza o. Romana Mosakowskiego. Umocnieni modlitwą staramy się z tego przykrego doświadczenia wyprowadzić jakieś dobro.

- Czy w ogóle da się wyprowadzić jakiekolwiek dobro z tej trudnej sytuacji?

- Sądzę, że tak. Ostatnio mówiłem klerykom, że przynajmniej w moim odczuciu łatwiej się cierpi w sposób niezasłużony, niż gdyby przyszło cierpieć za zasłużone przewinienia. To pierwsze cierpienie jest bardziej bezinteresowne, można je zatem lepiej wykorzystać ku budowaniu dobra. Tego typu cierpienie pozwala bardziej naśladować Chrystusa, który cierpiał nie dlatego, że był winien, lecz dlatego, że złożono na niego winy innych. Jestem przekonany, że taka perspektywa daje nam nadzieję i jednocześnie mobilizuje.

Reklama

- Media donosiły nie tylko o istnieniu kultury gejowskiej, ale także molestowaniu seksualnym alumnów. Czy takie przypadki miały miejsce?

- Chciałbym bardzo mocno zaprotestować przeciwko sformułowaniu „molestowanie seksualne alumnów”. Akty molestowania, o których wiemy, nie dotyczyły kleryków Wyższego Seminarium Duchownego w Płocku w czasie ich studiów, to znaczy nie były dokonywanie w czasie ich studiów, lecz w innym czasie, przed wstąpieniem do seminarium. Dlatego prosiłbym bardzo, żeby nie powielać sformułowania o molestowaniu kleryków. Można tu mówić jedynie o molestowaniu nieletnich, którzy nie byli wówczas studentami WSD.

- Ilu osób dotknęły te zranienia?

- Biorąc pod uwagę, że mówimy o bardzo różnych przypadkach, w grę wchodzi w sumie kilka osób.

- Jaką pomoc przewiduje Ksiądz Rektor dla osób, które przeszły przez te traumatyczne wydarzenia?

- Zapewne potrzebna będzie psychoterapia, aby pomóc tym osobom odzyskać równowagę psychiczną; niezbędna jest oczywiście pomoc duchowa i religijna, a w niektórych przypadkach - także materialna.

- Czy po takich doświadczeniach osoby te rokują nadzieję na kapłaństwo?

- Chciałbym jednoznacznie powiedzieć, że bolesne doświadczenia z przeszłości ich nie dyskwalifikują. To, czy dojdą do kapłaństwa, zależy od ich rozwoju i pracy nad sobą, w której seminarium - jak każdemu z alumnów - chce im pomagać. Ostatecznie o przydatności do kapłaństwa zadecyduje jak zawsze sesja księży profesorów, która przedstawia wniosek biskupowi.

- Władzom diecezji i seminarium zarzucano bierność. Prosilibyśmy zatem o wyszczególnienie działań, jakie zostały podjęte w celu wyjaśnienia tej sprawy.

- Podczas rozmów formacyjnych pytamy o sprawy związane z dziedziną czystości czy szerzej: seksualności. Dokonuje się to przede wszystkim podczas spotkań z ojcami duchownymi. Następnie - w uzasadnionych przypadkach - sprawa zostaje przedstawiona rektorowi.

- Czy dzieje się tak w przypadku każdego kleryka?

- Nie. Dzieje się to jedynie w odniesieniu do tych relacji, które budzą wątpliwości. Kiedy taka relacja pojawia się u mnie, ja - po rozmowie z zainteresowanym - przekazuję ją biskupowi, a biskup podejmuje decyzję, co z tym dalej zrobić. W jednym przypadku, kiedy po konsultacji z Księdzem Biskupem przekazałem sprawę do prokuratury, wyglądało to tak, że oświadczenie kleryka otrzymałem stosunkowo późno, tzn. w przeddzień poinformowania prokuratury. Oświadczenie zawierało szczegółową relację opisującą cały szereg negatywnych zachowań. O istnieniu tego dokumentu poinformowałem Księdza Biskupa, zaś następnego dnia wspólnie zapoznaliśmy się z jego treścią, dochodząc do wniosku, że dla właściwego rozstrzygnięcia sprawy i interpretacji całego zajścia, trzeba to wszystko przekazać do prokuratury jako miejsca jedynie kompetentnego, aby stwierdzić, czy w ogóle doszło do przestępstwa, jaki to typ przestępstwa i w zależności od tych rozstrzygnięć wdrożyć odpowiednie procedury. Dodam tylko, że ten dokument przez kilka tygodni znajdował się u jednego z wychowawców, który twierdzi, że był zobowiązany przez kleryka do zachowania tajemnicy i dlatego mi go nie przekazywał. Gdyby ten dokument dotarł do mnie wcześniej, sprawę można byłoby załatwić równie skutecznie i bez narażania seminarium na niesprawiedliwe posądzenia.

- Czy w związku z ostatnimi wydarzeniami nie uważa Ksiądz Rektor, że zbyt mało mówi się w seminarium o problemach związanych z integracją seksualną?

- W moim odczuciu mówi się o tym wystarczająco dużo. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że zagadnienie homoseksualizmu, identyfikacji skłonności seksualnych, musi być ujęte w kontekście całego procesu wychowania do czystości i celibatu. Nie możemy tego wychowania ograniczyć wyłącznie do wyszukiwania i eliminowania z uczelni osób o skłonnościach homoseksualnych, choć ta sprawa musi być konsekwentnie realizowana. Wychowujemy bowiem ludzi do tego, żeby potrafili złożyć ofiarę ze swej seksualności na rzecz Chrystusa, Kościoła i tych ludzi, którym mają służyć. Nie sądzę, żeby było potrzebne jakieś większe uświadomienie kleryków. Mają oni dostęp do różnych dokumentów, mają możliwość rozmów na te tematy z moderatorami, te kwestie omawiamy też na wspólnych spotkaniach - tzw. duchownych, są też poruszane przez ojców duchownych. Nie widzę więc problemu zbyt skąpego informowania o homoseksualizmie czy też o przejawach „kultury gejowskiej” - te sprawy są klerykom znane. Trzeba jednak podkreślić, że identyfikacja orientacji seksualnej nie jest łatwa w warunkach seminaryjnych, dlatego że, jak wspomniałem, przygotowujemy tu ludzi do tego, by złożyli ofiarę ze swej seksualności. Nie mamy więc do czynienia z przejawami aktywnej seksualności, która jednoznacznie odsłania orientację. W związku z tym może się zdarzyć i tak, że ktoś w trakcie studiów zachowuje się pod tym względem bardzo poprawnie, dlatego że ta sfera nie jest rozbudzona. Później - w warunkach pracy parafialnej - spotyka się z sytuacjami, które tę sferę pobudzają, i wtedy dopiero ujawnia się konkretna skłonność. Oczywiście w sytuacjach ewidentnych, kiedy są bardzo konkretne wskazania, należy bardzo zdecydowanie reagować, zgodnie z instrukcją Benedykta XVI z 31 sierpnia 2005 r., dotyczącą kryteriów rozeznawania powołania w stosunku do osób z tendencjami homoseksualnymi w kontekście przyjmowania ich do seminariów i dopuszczania do święceń. Papież mówi jednoznacznie, że „Kościół, głęboko szanując osoby, których dotyczy ten problem, nie może dopuszczać do seminarium ani do święceń osób, które praktykują homoseksualizm, wykazują głęboko zakorzenione tendencje homoseksualne lub wspierają tak zwaną «kulturę gejowską»”.

- Czy klerycy przechodzą testy psychologiczne?

- Owszem, trzeba jednak podkreślić, że testy nie dają jednoznacznej odpowiedzi, co nie znaczy, że nie sugerują kierunku dalszej pracy. Dlatego potrzebna jest jeszcze obserwacja, rozmowy formacyjne i - co najważniejsze - zobowiązywanie w sumieniu. Podkreśla to bardzo mocno instrukcja Benedykta XVI, która mówi, że rozeznanie orientacji to obowiązek sumienia. Zadania osób formujących kandydatów do kapłaństwa to działanie wtórne, choć nieodzowne.

- Nasi czytelnicy darzą seminarium wielkim szacunkiem i sympatią, wspierając uczelnię modlitwą i ofiarami. Opisywane wydarzenia mogły w nich spowodować duchowy zamęt. Co Ksiądz Rektor chciałby im przekazać?

- Chciałbym przede wszystkim prosić o modlitwę, żeby w tych trudnych chwilach nie zabrakło nam wsparcia tych, na których bardzo liczymy. Cenimy sobie zwłaszcza modlitwę ludzi chorych, ofiarę cierpienia tych, którzy przeżywają różne problemy. Za to wszystko z góry bardzo serdecznie dziękuję. Jednocześnie chciałbym zadeklarować, że w naszym seminarium nie ma tych zjawisk, które sugeruje prasa. Zostaliśmy oskarżeni o sprawy, których nie ma, staliśmy się ofiarą działań, które może nie były wymierzone wprost w seminarium, ale ostatecznie na seminarium się skupiły. W ramach tzw. „oczyszczania” diecezji najbardziej ucierpiało seminarium, bo zostało potraktowane i przedstawione jako środowisko, gdzie toleruje się wykorzystywanie seksualne kleryków. Oświadczam po raz kolejny, że takich sytuacji nie ma. Robimy wszystko, aby wychowywać kleryków do poświęcenia się Bogu, do gorliwego kapłaństwa, również poprzez właściwe podjęcie czystości i celibatu. Chcę na koniec dodać, że najlepszą odpowiedzią na rozmaite zarzuty jest nasza postawa, dlatego staramy się naszą postawą - zarówno kleryków, jak i tych, którzy w seminarium pracują - pokazywać prawdziwe oblicze Kościoła i jednocześnie dawać ludziom możliwość spotkania z Chrystusem. Zatem naszą odpowiedzią na te trudne chwile jest jeszcze większa mobilizacja. Chcemy jeszcze więcej wymagać od siebie i stawać się na wzór Chrystusa, a wtedy z otwartą przyłbicą będziemy mogli spojrzeć w oczy wszystkim, do których pójdziemy.

Podziel się:

Oceń:

2007-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Papież wprowadza zmiany w watykańskim sądownictwie

2024-04-19 17:15

PAP/MAURIZIO BRAMBATTI

„Doświadczenie zdobyte w ciągu ostatnich kilku lat w dziedzinie wymiaru sprawiedliwości doprowadziło do konieczności podjęcia szeregu interwencji związanych z systemem sądowniczym Państwa Watykańskiego” - czytamy w najnowszym liście apostolskim w formie motu proprio opublikowanym dzisiaj. W ten sposób Franciszek dalej rozwija przepisy regulujące te kwestie. Zgodnie z nowymi wytycznymi zwykli sędziowie przestają sprawować urząd w wieku 75 lat, a sędziowie kardynałowie w wieku 80 lat.

Więcej ...

10 lat kanonizacji św. Jana Pawła II

2024-04-19 09:49

Mat.prasowy/vaticannews.va

„Pontyfikat św. Jana Pawła II trzeba koniecznie dokumentować dla przyszłych pokoleń, naszym zadaniem jest ocalenie i przekazanie tego wielkiego dziedzictwa” – mówi ks. Dariusz Giers. Jest on administratorem Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II a zarazem świadkiem pontyfikatu. Kapłan wyznaje, że praktycznie codziennie modli się przy grobie świętego papieża i zawsze jest poruszony tłumami ludzi z całego świata, którzy w tym wyjątkowym miejscu szukają wstawiennictwa Jana Pawła II.

Więcej ...

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Wiara

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją...

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Wiara

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją...

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

Kościół

Oświadczenie ws. beatyfikacji Heleny Kmieć

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Kościół

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł...

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Kościół

Przewodniczący KEP prosi, by najbliższa niedziela była...

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Święci i błogosławieni

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny...

Zakaz działalności dla wspólnoty

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakaz działalności dla wspólnoty "Domy Modlitwy św....

Św. Bernadetta Soubirous

Wiara

Św. Bernadetta Soubirous