W Obozie Zjednoczenia Narodowego
Od 1937 r. związał się z Obozem Zjednoczenia Narodowego, gdzie został członkiem zarządu sektora Miejskiego Obozu Zjednoczenia Narodowego w Warszawie. O działalności Leopolda Skulskiego w OZN wspomina krewny prof. Lech Skulski: „Stryja na pewno musiano oceniać wysoko, co potem zaowocowało przyjaźnią z wybitnym piłsudczykiem płk Adamem Kocem, z którym przed II wojną światową założył Obóz Zjednoczenia Narodowego. A więc nie był człowiekiem, który był wrogiem Piłsudskiego i jego otoczenia. Powiedziałbym, że był człowiekiem centrum. Nie był ani antypiłsudczykiem, ani antynarodowcem. Starał się być pośrodku, między tymi silnie zwalczającymi się grupami politycznymi. Chciał zbliżać je do siebie, a nie rozdzielać. Do ponownego zaangażowania w życie polityczne skłonił go przyjaciel - płk Adam Koc, który widząc, że zbliża się nowa nawała niemiecka, chciał stworzyć Obóz Zjednoczenia Narodowego, żeby w jakiś sposób znaleźć bazę polityczną do działań antyniemieckich”.
Śmierć z rąk NKWD?
Warto dodać - powołując się na członków rodziny - Skulski był szambelanem papieskim oraz kawalerem maltańskim. Po wybuchu wojny został aresztowany przez NKWD w Pińsku. Przewieziono go do Brześcia, następnie do Mińska. Tam też zaginął w nieznanych okolicznościach. „Prawdopodobnie został zamordowany w Kuropatach, bo są tam ogromne wielotysięczne mogiły ludzi, których NKWD z Mińska wywoziło i tam rozstrzeliwało. Podobno jest tam pochowanych 120 tys. zamordowanych ludzi” - twierdzi prof. Lech Skulski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu