Dolinę potoku, w której leży uzdrowisko Iwonicz, otaczają masywy
pięciu wzniesień nie przekraczających 650 m npm. Jedno z nich, o
nazwie Góra Przedziwna (525 m), stanowi geologiczny trzon iwonickich
wód, słynnej borowiny, bitumicznych wycieków, erupcji gazowych i
balsamicznego powietrza w pięknym lesie.
Przekazy historyczne wskazują, że lecznicze wody iwonickie
znane już były w XV w. Wieść o nich rozeszła się po całej Polsce
za rządów króla Zygmunta I Starego (1505-1548). Nadworny lekarz króla
Stefana Batorego, Wojciech Oczko, w pierwszym dziele lekarskim napisanym
po polsku (Cieplice, Kraków 1578) omówił pozytywne skutki wynikające
ze stosowania wód iwonickich do celów leczniczych. Z braku innych
konkretnych dokumentów na temat zdrojowego lecznictwa iwonickiego,
datę wydania dzieła Oczki uznaje się symbolicznie za potwierdzony
początek istnienia uzdrowiska.
Iwonickim wodom mineralnym oraz ich uzdrawiającym walorom
specjalną pracę - Cenzura o wodzie iwonickiej poświęcił w 1630 r.
Jan Sechkini, lekarz przemyski i profesor Akademii Zamojskiej. Trudno
wykluczyć, iż następstwem zainteresowań przemyskiego lekarza tymi
wodami jest fakt leczenia się w Iwoniczu (1631-1633) biskupa przemyskiego
Henryka Firleja.
W 1539 r. parafię Iwonicz (istniejącą co najmniej od
1464 r.) wizytował generalny wizytator diecezji przemyskiej, ks.
Fryderyk Alembek, który w aktach powizytacyjnych pozostawił zbożną,
kościelno-religijnym językiem wyrażoną relację o źródłach iwonickich
oraz o licznym napływie chorych do Iwonicza. Oto jej treść przetłumaczona
z języka łacińskiego:
"...Dodać trzeba znakomitą Boskiej Opatrzności dla tej
parafii łaskę i dobroć. W granicach onej albowiem znajdują się źródła
wody ciągle bijącej, leczniczymi własnościami słynne, które na oko
mają barwę deszczowej wody, w kolor cytrynowy wpadające, czyli naftą
są przejęte, dlatego, gdy w nie proch lub papier zapalony się wpuści,
zajmują się płomieniem i nie gasną łatwo, aż mocno i długo gałęziami
jodłowymi tłumione i bite. Za wyrokiem medyków posiadają własność
najskuteczniejszą trawienia, szczególnie słabościom artretycznym
są pomocne, żołądek wzmacniają i chęć jedzenia pobudzają. Do tych
wód z całego prawie Królestwa Polskiego i z zagranicy, a najwięcej
z Węgier, jakoby do wód Siloe lub cudownej sadzawki Owczej niezmierna
corocznie napływa ludność, a doświadczeniami swoimi rozsławiając
właściwości tej wody, Ojcowskiej Pana Najwyższego chwałę ogłaszać
nigdy nie przestaje".
Określenie Mons Admirabilis - Góra Przedziwna pojawia
się w relacji nadwornego lekarza królowej Marii Kazimiery (Marysieńki
Sobieskiej). Relacja ta pt. Ciekawe opisanie źródła płonącego i leczniczego
w Polsce umieszczona została w zbiorze dzieł lekarskich wydanym w
Lipsku w 1684 r. Oto jej fragmenty:
"...W województwie krakowskim, w Małopolsce, znajduje
się góra zwana cudowną, pokryta trawami i kwiatami zarówno aromatycznymi (
leczniczymi, korzennymi), jak i pachnącymi, a także wiekowymi dębami,
jodłami i świerkami, tryskająca źródłami tak słodkimi jak i słonymi,
bogata w różnego rodzaju metale i minerały. W połowie południowego
stoku tej góry tryska pewne źródło bardzo czystej wody, z szumem
i wyraźnym kipieniem. Kipienie to, albo burzenie się, wzmaga się
w miarę jak księżyc dobiega pełni, a przy ubywaniu księżyca powoli
cofa się, opada. ...Woda ta może być daleko przewożona i dość długo
przechowywana bez zepsucia. Po jej odparowaniu pozostaje rodzaj
czarniawej smoły, która doskonale leczy świeże i zastarzałe wrzody"
.
Kolejne opisy leczniczych wód iwonickich oraz uwagi o
pozytywnych wynikach kuracji tymi wodami utrwalają na stałe określenie
Góra Przedziwna, a opisywane źródło nazywają Bełkotką (od bulgotania,
bełkotania w miejscowym języku).
Nazwa "Bełkotka" weszła do pisanego języka o Iwoniczu
prawdopodobnie poprzez romantyczny wiersz Wincentego Pola z 1843
r., poety, prozaika i podróżnika, opublikowany w III tomie jego Poezji,
wydanym w Wiedniu w 1857 r.
W cieniu tych lasów, coś tam szemrząc słodko
Dziś - jak przed wieki - witasz nas "Bełkotko"
A jak natchnienie przez usta przepływa:
Czysty się płomień z twych nurtów dobywa,
I czcią przejęci nad źródłami twemi,
Wielbimy Boga w cudach naszej ziemi!
Bo ogień święty i szmer źródła rzewny,
Co tajemniczo spod ziemi wychodzi
Jest temu życiu serc naszych pokrewny,
Co się z płomieni i łez cichych rodzi.
Od 1875 r. treść wiersza jest umieszczona na tablicy
obelisku zbudowanego nad źródłem Bełkotki.
Źródło Bełkotki według współczesnych fachowców jest miejscem
samoczynnego wypływu solanki, ropy naftowej i gazu, które swym żywiołem
wzbudzało przez wieki podziw u tych, którzy je obserwowali. Odwierty
wód mineralnych, ropy i gazu w sąsiedztwie Bełkotki spowodowały osłabienie
samowypływu i doprowadziły do zamierania życia źródła. Podobno na
płaszczyźnie górnictwa naftowego istnieje możliwość ożywienia Bełkotki,
by Iwonicz nie stracił na zawsze niezwykłej atrakcji dla kuracjuszy
i turystów.
Góra Przedziwna z Bełkotką, z innymi źródłami, borowiną,
ropą, gazem i balsamicznym powietrzem - to prawdziwy dar Bożej Opatrzności
dla człowieka i prawdziwa świątynia Pana pod kopułą nieba, ze ścianami
prastarej puszczy. Dobitnie sakralny charakter tego miejsca podkreśla
piękna figura Matki Bożej Przedziwnej (Uzdrowienia Chorych) dłuta
lwowskiego rzeźbiarza Edwarda Stechlika, ustawiona w 1891 r. z woli
właścicieli Iwonicza, hr. Załuskich, właśnie u podnóża Góry Przedziwnej,
w najbliższym sąsiedztwie zdrojowej pijalni. Figura stoi na ozdobnym
postumencie, otoczona żelaznym płotkiem, wykonanym przez artystę
kowala.
W tym miejscu, na przestrzeni wiekowej historii Iwonicza,
tysięczne rzesze chorych ludzi modliły się o skuteczność w korzystaniu
z darów iwonickiej Góry Przedziwnej, dla ich zdrowia i życia.
Warto o tym pamiętać przed każdym kolejnym sezonem kuracyjnym
w Iwoniczu i w innych uzdrowiskach naszej ojczystej ziemi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu