Ks. Krzysztof Sudoł: - Księże Proboszczu, niedziela Jezusa Dobrego Pasterza każe pochylić się nad tematem „Dobrego Pasterza, który zna swoje owce, życie za nie oddaje”. Jak treść słów Zbawiciela przekłada się na codzienną posługę duszpasterza i jak powinna się przekładać?
Ks. prał. Henryk Kozakiewicz: - Muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem słów Ojca Świętego Benedykta XVI, wypowiedzianych podczas pielgrzymki do Polski: „Kapłan niech będzie specjalistą od łączenia człowieka z Bogiem”. Jeśli mamy dzisiaj mówić o stawaniu się dobrymi pasterzami na wzór Dobrego Pasterza, to należy poszukiwać dróg do bycia takimi specjalistami. Posłannictwo kapłana jest posłannictwem do człowieka, aby mu wskazać drogę, pomóc, aby żył w przyjaźni z Bogiem. 43 lata kapłaństwa pozwoliło mi spotkać wielu wspaniałych kapłanów, którzy byli dobrymi pasterzami. Od nich uczyłem się kapłaństwa, poświęcenia się Bogu przez służenie człowiekowi. Np. w Słupi Nowej ks. Walenty Ślusarczyk, który z opóźnieniem poszedł do seminarium i jako oficer Wojska Polskiego zamienił szablę na krzyż. Pamiętam, jak celebrował kapłańską służbę. Dotykając tego tematu, wolałbym mówić o dobrych pasterzach, których miałem szczęście w życiu spotkać.
- Co dzisiaj może pozwolić każdemu księdzu się stawać takim?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Żeby mówić o kapłaństwie, trzeba dotknąć ważnej rzeczy - modlitwy! Kapłan musi umieć się modlić, żeby być szczęśliwym. Pamiętam, jak w gronie kolegów mówiliśmy kiedyś, że żeby być szczęśliwym na starość w kapłaństwie, trzeba się nauczyć modlitwy. Takiego proboszcza modlitwy miałem w Zwoleniu - ks. Daniela Packa: codziennie w kościele odprawiał Drogę Krzyżową. Jako 8-letni kapłan byłem pod wielkim wrażeniem tego człowieka. Pamiętam doskonale swoje kapłańskie dni, spotkania z ludźmi, którzy pokazali mi swoim życiem, że dobroć jest zawsze opłacana, że szczęściem księdza jest być z ludźmi. Dla niech się żyje, dla niech się modli, dla nich pracuje - dopiero wtedy można mówić, że się to wszystko robi dla Pana Boga, kiedy robi się to dla drugiego człowieka. Ale takie odczucia wypływają jedynie z umiłowania modlitwy i przeżywania jej w codziennej posłudze.
- Dzisiaj jednak stawia się częściej na niewłaściwie pojmowany aktywizm. Czy dobry pasterz, dobry ksiądz - przynajmniej taki obraz próbuje się lansować - powinien być jedynie „menadżerem”?
- Mojego poprzednika ze Staszowa - ks. Adama Rdzanka pamiętam ciągle z różańcem. On wymodlił pozwolenie na odbudowę kościoła Świętego Ducha. On wymodlił szczęśliwą budowę i jej zakończenie. Każdy ksiądz pyta codziennie swoją posługą „Panie, dlaczego Ty mnie wybrałeś?” i dziękuje za ten dar wybrania staraniem się, by być dobrym pasterzem, na wzór prawdziwego i jedynego Pasterza. Modlitwa, modlitwa, modlitwa, konfesjonał, uśmiech, życzliwość. Prostymi środkami można tak zjednać sobie ludzi i związać ich z Panem Bogiem bardzo mocno. Uczyłem się od niego, że od sądzenia jest zawsze Pan Bóg, nie człowiek. Jego życie pokazuje mi wyraźnie potęgę modlitwy i „oddawania życia za owce” w codziennej wierności powołaniu kapłańskiemu: źle pojmowany aktywizm zdecydowanie przegrywa z potęgą modlitwy i otwieraniem się na łaskę i miłość Pana Boga.
- O ks. Rdzanku będziemy jeszcze pisać w „Niedzieli Sandomierskiej”, prosiłbym na koniec o zdradzenie swoistego sekretu stawania się dobrym pasterzem.
- Dużo miłości, dużo uśmiechu, każdego wysłuchać - umieć słuchać to cecha dobrego pasterza i takim każdy ksiądz musi się stawać. Umiejętność tworzenia wspólnoty z kapłanami i z ludźmi. Patrzeć na Dobrego Pasterza i uczyć się od Niego, jak stawać się dobrym pasterzem w miejscu, w którym Pan Bóg człowieka stawia. Pokazywać ludziom Boga i prowadzić do Niego. Dobry pasterz nie ma wrogów.