Najważniejsze jest to, że wojna żywi się nienawiścią. Aby ją
powstrzymać, musimy najpierw zatrzymać nienawiść. Nam - chrześcijanom
- pozostaje przebaczenie, litość i miłość. Musimy powstrzymać gangrenę
nienawiści - przyczynę wojny i śmierci. (kard. Jean-Marie Lustiger
- arcybiskup Paryża).
21 listopada 2001 r. w ramach festiwalu "Żakieria" odbyła
się dyskusja panelowa nt. Czy Dekalog jest potrzebny - jak walczyć
z terroryzmem? O. Tomasz Dostatni - organizator i prowadzący - zaprosił
do udziału rektora KUL ks. prof. Andrzeja Szostka oraz Rafała Gan-Ganowicza,
najemnika. Dyskusja została poprzedzona projekcją filmu Pistolet
do wynajęcia, przedstawiającego losy Gan-Ganowicza. Jak wynikło z
treści filmu, siłą napędową jego życia była nienawiść, która - jak
to sam ujął - żarła go. Sens jego bytu wyznaczyły sparafrazowane
słowa Mao Tse-tunga: "kuć prywatną szpileczką w sowieckiego słonia"
.
Po projekcji jako pierwszy zabrał głos Ksiądz Rektor.
W swojej wypowiedzi wykazywał, że reakcja USA na wydarzenia z 11
września jest usprawiedliwiona. Powołał się na powstałą w średniowieczu
koncepcję "wojny sprawiedliwej". Dodał jednak, że każda wojna jest
złem, które wzmaga nienawiść i buduje mury. Gan-Ganowicz nawiązał
do tej wypowiedzi, wskazując, iż to nie wojna buduje mury, tylko
propaganda, która wojną wybucha. Ksiądz Rektor uzupełnił tę wypowiedź
refleksją, iż źródła wojny tkwią poza nią, lecz udział w niej jest
destrukcyjny dla każdego człowieka, nie pozostawia go takim samym.
Szkoda jednak, że nikt z obecnych nie pokusił się, by nazwać rzecz
po imieniu, używając niepoprawnego politycznie dzisiaj stwierdzenia
- zło rodzi zło. W swoich wypowiedziach Ksiądz Rektor wyraził też
zatroskanie o ludność cywilną Afganistanu, która "ponosi konsekwencje
bez względu na to, z której strony barykady się znajduje". Natomiast
wystąpienie Gan-Ganowicza skoncentrowało się wokół tematyki prania
mózgów.
Nie zabrakło również miejsca na głos publiczności. Z
jej inspiracji omawiano różnorodną problematykę: od sekt poprzez
zagadnienia takie jak pacyfizm Jezusa, Wolna Europa i Okrągły Stół.
Pojęcie terroryzmu zostało wnikliwie przeanalizowane. Natomiast pierwszy
człon tytułu omawianego spotkania - czy Dekalog jest potrzebny -
owiała aura milczenia, poza stwierdzeniem ks. prof. Szostka, że sprowadza
się ono do piątego przykazania. Zresztą wydaje się, że już sama konstrukcja
owego tytułu przesądziła o przebiegu dyskusji. Gdyby istniała jakaś
furtka, aby móc udzielić odpowiedzi twierdzącej na pytanie - czy
Dekalog jest potrzebny? - co mogło by stać się przyczynkiem do jakichkolwiek
dalszych rozważań na ten temat, druga część tytułu musiałaby brzmieć
- jak przeciwdziałać terroryzmowi, a nie jak z nim walczyć. Dzisiaj
mało kto zastanawia się, czy istnieją inne sposoby rozwiązania owego
problemu, jakim jest terroryzm, który bądź co bądź, nie pojawił się
dopiero 11 września. Zaatakowane Stany Zjednoczone wytoczyły działa
wojenne. Należy przypomnieć starą, tudzież zbudować nową aksjologię
usprawiedliwiającą to działanie. Zawsze sądziłam, że Dekalog to dla
chrześcijanina mapa, którą powinien posługiwać się w wędrówce przez
życie. Tymczasem dzieje ludzkości raz po raz udowadniają, że człowiek
zwany chrześcijaninem przyznaje sobie często prawo do umieszczania
na tej mapie różnego rodzaju dróg na skróty. Czy właściwych?
Na wstępie omawianego spotkania o. Dostatni przypomniał,
że odbywa się ono w ramach cyklu: Przekraczać mury. "Ojciec Święty
Jan Paweł II w 1997 r. powiedział, że po upadku muru berlińskiego,
budujemy nowe mury: nietolerancji, nienawiści, agresji" - tym krótkim
cytatem uzasadniał tytuł cyklu. Przysłuchując się wypowiedziom, chciałam
znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki mur usiłowali przekroczyć uczestnicy
omawianego spotkania. Bezskutecznie. Oczywiście cytat, który poprzedza
przeczytany przed chwilą przez Ciebie - Drogi Czytelniku - tekst,
jest odzwierciedleniem moich poglądów. Zakrywam się wypowiedzią hierarchy
Kościoła katolickiego, gdyż obawiam się, że tego rodzaju poglądy
w ustach bądź co bądź laika w kwestaich szczegółowych norm moralnych,
mogą być potraktowane jako objawy neofityzmu tudzież fanatyzmu religijnego,
a przecież z tym ostatnim walczy dzisiaj cały świat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu