W 20. rocznicę stanu wojennego w studiu radiowym "Niedzieli" wspominali
tamte dni: Anna Woźnicka - przed dwudziestu laty członek Prezydium
Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność", Teresa Staniowska - przewodnicząca
Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" Spółdzielni Inwalidów "Anka",
Adam Banaszkiewicz, Bogumił Sobuś i redaktor naczelny "Niedzieli",
w tym okresie pełniący również funkcję duszpasterza akademickiego
- ks. inf. Ireneusz Skubiś.
W poprzednich numerach opublikowaliśmy wspomnienia Anny
Woźnickiej i Teresy Staniowskiej, w tym prezentujemy wypowiedź Adama
Banaszkiewicza.
Aresztowania, internowania, wyroki, więzienie to działania
ówczesnych władz, które godziły w człowieka najmocniej. Były też
uciążliwości stanu wojennego mniej drastyczne, ale również dotkliwe,
jak chociażby uniemożliwienie pracownikom naukowym nauczania studentów.
W wykazie osób - pracowników naukowych Politechniki Częstochowskiej,
których pozbawiono praw nauczania - są m. in. Grażyna Musiał - germanistka,
Ewa Steczko - anglistka, doc. Andrzej Zieliński z Wydziału Inżynierii
Lądowej, prof. Janina Ujma, Stefan i Ludmiła Ludwikowscy z Instytutu
Metalurgii (wyemigrowali później do Kanady), Andrzej Burghardt z
Ośrodka Elektronicznej Techniki Obliczeniowej (internowany, wyemigrował
do Ameryki), Andrzej Okularczyk, Zbigniew Muchowicz i Leszek Kulawik,
obaj z Międzyzakładowego Instytutu Nauk Ekonomicznych i Społecznych (
to była hańba dla władz uczelni, że nawet w tym instytucie, służącym
indoktrynacji, znalazły się osoby w opozycji do "władzy ludowej")
. Pod wykazem osób pozbawionych praw nauczania przygotowanym dla
Kurii Metropolitalnej widnieje podpis ks. Mariana Dudy, wówczas duszpasterza
akademickiego, który był bardzo zaangażowany w sprawy pomocy dla
pokrzywdzonych przez stan wojenny.
Prof. Ujma była zabierana z uczelni na przesłuchania jak
przestępca, w towarzystwie umundurowanych milicjantów. Takie działania,
podobnie jak zwolnienia z pracy lub usunięcia ze stanowisk (np. prof.
Janusz Braszczyński został pozbawiony funkcji rektora, doc. Zieliński
stanowiska kierownika zakładu, prof. Ujma - stanowiska zastępcy dyrektora
Instytutu Metalurgii), miały na celu zastraszenie społeczności akademickiej.
Częściowo przynosiło to efekt, ale nie do końca. Pracownicy uczelni
zaangażowali się w pomoc represjonowanym. W Diecezjalnym Komitecie
Pomocy Bliźniemu (założonym po wprowadzeniu stanu wojennego celem
pomocy osobom internowanym i aresztowanym oraz ich rodzinom) pracowała
prof. J. Ujma, doc. Piekutowski (były naczelny dyrektor Huty, człowiek
o wielkim autorytecie) i inni pracownicy uczelni. Także i ja po zwolnieniu
z pracy w Politechnice Częstochowskiej zaangażowałem się w jego działalność.
Trzeba w tym miejscu przypomnieć postawę bp. Franciszka
Musiela, który w obronie ludzi nie wahał się przed niczym. Świeckie
osoby w wielu sytuacjach byłyby bezradne, władze jednak liczyły
się z Kościołem. Nie chcąc bezpośredniej konfrontacji, stosowały
jednak wobec instytucji kościelnych liczne prowokacje. W roku 1984,
na Wielkanoc, do punktu przy parafii katedralnej pw. Świętej Rodziny,
gdzie wówczas miał swoją siedzibę Diecezjalny Komitet Pomocy Bliźniemu,
wtargnęli funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. To, co się wówczas
stało, i jak zostało przez władze wykorzystane, przedstawił bp Musiel
w specjalnym komunikacie, który jako protest władz kościelnych został
przekazany władzom i odczytany we wszystkich kościołach diecezji
częstochowskiej. Komunikat ten, podobnie jak i cała działalność Komitetu,
został przedstawiony w książce ks. inf. Mariana Mikołajczyka Władza
ludowa a diecezja częstochowska, wydanej w Bibliotece Niedzieli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu