Dlaczego w dzisiejszych czasach jest tak trudno stworzyć dobre dzieło o mocnych wartościach? Jakim językiem przemawiać do ludzi młodych? Jak nie zrażać się frekwencją i jakie metody są najlepsze dla wychowania dobrego, Nowego Człowieka? Nie trzeba czekać na wielkie dzieła, ale głosić wartości małymi, prostymi środkami krok po kroku. Chociaż media i cały świat często negują prawdziwe wartości, to warto przyjrzeć się Oazie, czyli Ruchowi Światło-Życie, którego założycielem jest ks. Franciszek Blachnicki. Warto, chociażby po to, żeby przekonać się jak wiele jest osób, które poszukują rozwiązań, chcą kształtować dojrzałą osobowość, hierarchię wartości, odkrywać sens życia i bycia w Kościele. Jak wiele jest ludzi pragnących „posiadać siebie w dawaniu siebie”.
Żyjemy w trudnych czasach zagubienia i rozmycia wartości, ogólnie trudno jest już nawet rozróżnić, co jest dobre, a co złe. Gubią się w tym głównie ludzie młodzi, którzy w takiej sytuacji przyjmują postawę relatywizmu, a brak konkretnych wymogów prowadzi do zastoju i zamknięcia na wartości. Ruch Światło-Życie jest miejscem, gdzie metody dojścia do dojrzałości chrześcijańskiej i sposoby kształtowania postawy radykalnej są jasno określone. Nieocenioną funkcję w Ruchu sprawują moderatorzy i animatorzy, którzy starają się skutecznie ukierunkować ludzi na właściwy tor. Stają się autorytetami tylko wtedy, kiedy ich postawa jest spójna z przekazywanymi treściami.
Niestety, wraz z zakończonymi już wakacjami skończył się też czas oaz - wakacyjnych rekolekcji. Ślad swój pozostawią w sercach jeszcze na długo. Te 15-dniowe rekolekcje mijają szybko jak fatamorgana, bo to czas niezwykły, który chce się zagarnąć i głęboko schować. Jak mówił sam ks. Blachnicki: „Przeżycie oazy jest oczywiście tylko epizodem, pewnym przeżyciem sztucznym można by powiedzieć, odbiegającym od zwyczajnych, codziennych warunków życia. Niemniej posiada ono dla tego życia wielkie znaczenie jako doświadczalny model, inspirujący oraz intensyfikujący wysiłki wychowawcze w tych właśnie zwyczajnych warunkach”. Na szczęście formacja oazowa to nie tylko 15 dni w ciągu wakacji. Formacja trwa przez cały rok. Małe grupki parafialne spotykają się w tygodniu, aby wspólnie rozwijać wyniesione z oazy wartości. Ta mała wspólnota parafialna pomaga też w kształtowaniu relacji z innymi osobami czy grupami, umożliwia wzrost Nowego Człowieka w ciągu roku, już w normalnym, codziennym życiu. Warunkiem ich rozwoju jest jednak otwartość na nowych, poszukujących ludzi, i zaangażowanie w życie parafii.
Tak jak na każdym etapie życia człowiek uświadamia sobie kolejno, co jest dla niego ważne, jak chce dalej żyć i według jakich reguł, tak też w Oazie cała formacja to wiele etapów, które należy przejść, aby stać się Nowym Człowiekiem. Tą drogę można nazwać drogą ucznia Chrystusa albo też drogą ku dojrzałości chrześcijańskiej. I tak pierwszym etapem jest okres ewangelizacji, który jak mówi ks. Blachnicki: „jest doprowadzeniem do religijnego przebudzenia przez osobiste spotkanie z Chrystusem i przyjęcie Go przez wiarę w Duchu Świętym jako swojego Pana i Zbawiciela”. Ten etap poprzedza Oazę Nowego Życia I stopnia, jest momentem, wchodzenia na drogę uczniów Chrystusa. Droga ta prowadzi do dojrzałej wiary, a pomaga w tym program, tzw. Dziesięć kroków ku dojrzałości chrześcijańskiej. Oaza II stopnia jest natomiast etapem, w którym zgłębia się rzeczywistość liturgiczno-sakramentalną a kończy się on Triduum Paschalnym przeżywanym w formie rekolekcji i odnową przymierza chrztu świętego. Oaza III stopnia, której tematem jest „Ecclesia Mater - Mater Ecclesiae”, czyli „Kościół Matka - Matka Kościoła”, to czas głębszego wchodzenia w tajemnice i życie Kościoła - Wspólnoty. Po oazie III stopnia jest czas, aby młody człowiek mógł przygotować się do podjęcia konkretnej posługi w Kościele, aby mógł służyć wspólnocie zgodnie z posiadanym przez siebie charyzmatem. Na tym etapie kończy się formacja podstawowa w ramach pedagogii Nowego Człowieka.
Tak ukształtowani ludzie będą z radością realizować prawdy wartościowe i niezmienne, będą iść drogą światła, nawet, kiedy świat mówi, że nie warto. Będą głosić i świadczyć, że cały czas należy podciągać swoje życie do wymagań tego światła i do poważnego traktowania go.
Warto, zatem postawić sobie pytania, jakie stawiał sobie również ks. Franciszek Blachnicki: Czy ten Ruch jest widziany i przyjmowany jako szczególny dar dla Kościoła? Czy dostrzega się jego wartość i zawartą w nim szansę? W jakim stopniu jest on rzeczywistością w naszych parafiach, a w jakim tylko piękną teorią rozumianą tylko przez niewielu? I wreszcie, w jaki sposób podejmujemy wezwanie do wychowania Nowego Człowieka?
Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat Ruchu Światło-Życie albo do niego dołączyć zajrzyj na strony:
Pomóż w rozwoju naszego portalu