Uczniowie z klasy IV Szkoły Podstawowej z Byszewa koło Kutna
tradycyjnie witali narodziny Jezusa własnoręcznie wykonanymi szopkami.
W tym roku pracowali ze zdwojoną energią, gdyż do działań włączyli
się harcerze. Każdy, kto chciał zdobyć sprawność "Strażnika Światełka
Betlejemskiego", musiał wykazać się dużą pomysłowością, dokładnością
i estetyką w majstrowaniu betlejemskiej szopki.
Niektóre dzieci zaangażowały do pracy rodziców, a także
babcie i dziadków, gdyż regulamin tego nie zabraniał. Mozoliła się
zaspana trochę zimą wioska nad postaciami Maryi i Józefa, Dzieciątka
leżącego w żłóbku, pokrytego splecionymi patyczkami dachu stajenki.
Gdy dzieci z trzeciej klasy wykonały piękne figury z
papieru, pan Jan - woźny nie wytrzymał i z desek zbił dużą piękną
stajenkę. Postawiły ją dzieciaki na honorowym miejscu pośrodku korytarza,
a wkoło rozstawiły swoje prace. Na firankach porozwieszały fruwające
aniołki, a obok pięknie przybranej choinki postawiły bałwana - strażnika
wszystkich wykonanych skarbów. Świątecznie i wesoło zrobiło się w
szkole, każdy, kto do niej wchodził, nawet gdyby nie wierzył, przyznać
musiał, że Pan Bóg się narodził i wszyscy radują się z tego. Dumni
są uczniowie z dzieł, które wykonali i nie kryjąc zadowolenia chętnie
opowiadają o pracy:
"Zrobiłam szopkę, bo chciałam zdobyć sprawność ´Strażnika´
i dlatego, że sprawiło mi to ogromną przyjemność" - mówi Milena Salamon
z IV klasy.
Renacie Walczak przy robieniu szopki pomagała siostra.
"Nasza gromada zuchowa ,´Nutki´ dostała zadanie i budowaliśmy
szopki" - mówi Natalia Stolarczyk.
"W robieniu szopki pomagała mi cała rodzina" - chwali
się Konrad Ścibor.
Pomóż w rozwoju naszego portalu