Dnia 15 września miałem to niebywałe szczęście uczestniczyć w sympozjum z okazji 50. rocznicy powstania Krucjaty Wstrzemięźliwości, z której to później wyrósł Ruch Światło-Życie, któremu patronował metropolita katowicki abp Damian Zimoń. Pewnie zapytacie dlaczego w naszym dodatku diecezjalnym o tym piszę i to jeszcze tyle czasu po fakcie otóż: po pierwsze - zbyt mało na naszych ziemiach mówi się o problemie coraz powszechniejszego alkoholizmu i to w coraz młodszym wieku, po drugie - praktycznie zerowa jest wiedza w społeczeństwie o Krucjacie Wstrzemięźliwości i Krucjacie Wyzwolenia Człowieka, po trzecie - myślimy o reanimowaniu Diakoni Wyzwolenia w naszej archidiecezji
Dlatego zacznijmy od początku...
...do Katowic udałem się już w piątek i nocowałem w Ośrodku Profilaktyczno-Szkoleniowym im. ks. Franciszka Blachnickiego przy ul. Gawronów 20 w Katowicach. Ośrodek robi wrażenie zarówno jako budynek wraz z kościołem wotum, jak i placówka profilaktyczno-szkoleniowa. Warunki lokalowe są na bardzo przyzwoitym poziomie, zarówno warsztaty, szkolenia, jak i rekolekcje można spędzić w komfortowych warunkach.
Liczba propozycji przygotowana przez ten ośrodek i liczba osób, jakie przewijają się przez ten ośrodek, to po prostu coś niesamowitego. Sami możecie sprawdzić i przekonać się jak wiele wielkich rzeczy dokonują
W sobotę o godz. 10.30 rozpoczęło się sympozjum. Już od pierwszych słów Mariana Dąbrowskiego (współtwórcy Ośrodka na Gawronów, jednego z członków Krucjaty Trzeźwości) można było wejść w wydarzenia historyczne, jakie miały miejsce pod czujnym okiem naszego założyciela. Fenomen tej inicjatywy antyalkoholowej pociągnął w latach 1957-60 ponad 100 000 ludzi. Spożycie alkoholu w Polsce spadło o blisko 25%, co bardzo uderzyło komunistów i sprawiło, że bardzo zaczęli się bać tej Krucjaty. Postanowili więc zlikwidować ten, jak to określił po latach dowodzący akcją oficer UB, rozpędzony pociąg trzeźwości. Z tego wystąpienia myślę, że warto odnotować takie fakty. Krucjata Trzeźwości formalnie rozpoczęła swoją działalność 8 września 1957 r. w uroczystość Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w sanktuarium maryjnym w Piekarach Śląskich nad grobem ks. J.A. Fiecka - apostoła trzeźwości w XIX wieku. Tydzień później 15 września 1957 r. przy płycie grobowej ks. Jana Kapicy, śląskiego krzewiciela trzeźwości i abstynencji z początku XX wieku, w uroczystość Siedmiu Boleści NMP w Tychach, krucjata została oficjalnie ogłoszona. 13 października 1957 r. ukazał się pierwszy egzemplarz pisma „Niepokalana Zwycięża” poświęcony walce z pijaństwem. Pismo to stało się organem Krucjaty Trzeźwości a później wstrzemięźliwości. Od 28 października 1957 r. krucjata miała błogosławieństwo Prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego. Cały czas niejako równolegle do Krucjaty Trzeźwości działała Krucjata Czystości, która wymierzona była przeciw drugiej pladze ówczesnej Polski (ale znowu trawi ona nasz kraj) mianowicie rozwiązłości seksualnej. W sierpniu 1958 r. obie te Krucjaty połączono w wyniku czego powstała Krucjata Wstrzemięźliwości. 4 czerwca 1960 r. pięć dziewcząt, które posługiwały w centrali krucjaty, a w maju 1958 r. rozpoczęły intensywną formację, złożyły pierwsze śluby, dając tym samym początek Instytutowi Niepokalanej Matki Kościoła działającemu do dziś, który swą centralę ma w Krościenku nad Dunajcem.
29 sierpnia 1960 r. Służba Bezpieczeństwa przypuściła atak na centralę krucjaty celem jej likwidacji.
Po Marianie Dąbrowskim głos zabrały Dorota Seweryn i Gizela Skop członkinie zespołu Apostolstwa Trzeźwości, które wspominały pracę w centrum krucjaty jak i sam moment likwidacji. Opowiadały o samym słudze Bożym o. Franciszku Blachnickim, jak i pozostałych pracownikach, o tym jak trzeba było za wszystkim przemierzać kilometry od cenzury do UB i z powrotem. Z zapartym tchem można było wysłuchać relacji z ubeckiej akcji zamknięcia Centrum Krucjaty. Rozmach i zaangażowanie ilości ludzi i sprzętu, jakie wysłano na garstkę osób pracujących w drewnianym baraku uzmysłowiło nam, w jakim stopniu komuniści się bali tej Akcji Trzeźwościowej. Panie opowiedziały to zdarzenie w sposób tak realistyczny, że można było niemal przenieść się w tamte czasy i tę akcję.
Następnie w krypcie katowickiej katedry (w tej, w której „nocowała” trumna z ciałem naszego założyciela, gdy po latach „powracał z emigracji do ojczyzny” [ciało Sługi Bożego przewieziono z Carlsberg, gdzie zmarł w 1987 r. do Krościenka nad Dunajcem, gdzie znajduje się Centrum Ruchu Światło-Życie, i w czasie tej drogi kilka dni ciało sługi Bożego Franciszka spędziło w Katowicach, trumna z ciałem była adorowana w kilku śląskich parafiach]) zgromadziliśmy się na Eucharystii. W homilii ks. dr Piotr Kulbacki - moderator krajowy Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - zwrócił uwagę na to, że dzisiaj krucjata w Polsce jest. Można powiedzieć, patrząc po miejscowościach skąd przyjechali uczestnicy sympozjum, „jest Szczecin, jest i Przemyśl, są górale i ksiądz pracujący w Niemczech”. Jednym słowem zewsząd przybyli. Podzielił się tym jak rozwija się krucjata o stanicach na Słowacji i Ukrainie, a przede wszystkim tym, że walka z plagami pijaństwa i rozpusty wcale się nie skończyła, a wręcz przeciwnie trzeba jeszcze bardziej rozpędzić tę maszynę, by uratować Polskę.
Po Mszy i posiłku ponownie zebraliśmy się w Auli Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego. Drugą sesję rozpoczął abp Damian Zimoń, od radosnej nowiny, że najprawdopodobniej już niedługo ta aula będzie nosiła imię ks. Franciszka Blachnickiego. Jest odpowiedź na list jaki został skierowany do władz Uniwersytetu i Kościelnych, by cały wydział był imienia ks. Franciszka z racji tego, że stoi w miejscu gdzie była Centrala Krucjaty (ul. Jordana 18). Następnie wspominał tamte czasy, jak to się stało, że trafił do Oazy i o współpracy z ks. Franciszkiem, z ks. Bolczykiem (następcą Księdza Franciszka). Przypomniał rozmowę, podczas której powiedział do ks. Blachnickiego „znowu masz problemy z UB Franku, na co usłyszał: ja z nimi nie mam żadnych chyba, że oni ze mną”. Taki to był człowiek.
Następnie o owocach Krucjaty Wstrzemięźliwości opowiadał ks. Stanisław Zarych, który w księdze Krucjaty zajmuje drugą pozycję zaraz za Księdzem Franciszkiem. Chwilę, kiedy sam podpisał deklarację przystąpienia do Krucjaty, pamięta jak dziś. W jasnogórskiej kaplicy ks. Blachnicki rozdał księżom trzy wersje deklaracji abstynencji: na rok, na czas Wielkiej Nowenny i na całe życie. Poprosił o przemyślenie sprawy. - No więc ja myślę: na jeden rok, to szkoda papieru - wspomina Ksiądz Stanisław. - Wielka Nowenna miała trwać jeszcze siedem lat, to było już coś. Ale krótko wcześniej mój biskup zrobił mnie w Kurii referentem do spraw trzeźwości. Więc podpisałem na całe życie. No i bracie mam już 84 lata i ciągle jestem abstynentem - wyjaśniał wesoło. Całe jego świadectwo było przepełnione radością, ale i wielkimi treściami.
Na zakończenie zabrał głos ks. Wojciech Ignasiak, który w formie modlitwy dziękczynnej za swą posługę w Ośrodku Profilaktyczno-Szkoleniowym im. ks. Franciszka Blachnickiego, przy ul. Gawronów 20 w Katowicach-Brynowie, przedstawił jego historię, jak i to co udało się im zdziałać dla krucjaty i w wypełnianiu dzieła.
Pomóż w rozwoju naszego portalu