Na cmentarzu komunalnym w Bielsku-Białej zagospodarowywany zostaje pierwszy segment nisz grzebalnych z czterech docelowo tam przewidzianych. To w nich właśnie swoje ostateczne miejsce spoczynku znajdą prochy dzieci po poronieniach przed 22. tygodniem ciąży. Taka decyzja władz bielskiego cmentarza jest ewenementem na skalę ogólnopolską. Aktualnie bowiem, w świetle obowiązujących przepisów, tym dzieciom odmawia się prawa do istnienia. W szpitalach nie wypisuje się dla nich aktów zgonu, a tym samym nie daje możliwości pochówku. Jedynie dobra wola zarządzających cmentarzami sprawia, że takie ceremonie wciąż się odbywają.
Wyprzedzając nieco potencjalną nowelizację aktów prawnych, władze miejskie Bielska-Białej już w 2006 r. zdecydowały o przygotowaniu dla dzieci zmarłych na skutek poronienia, specjalnej przestrzeni grzebalnej. Wyznaczyły ją w rewirze projektowanego wtedy kolumbarium. Rok wcześniej specjalną uchwałą zdecydowały się także każdorazowo finansować pochówek urny, do której wsypywane są spopielone szczątki płodów, oraz jej transport na cmentarz komunalny. Do 2005 r., prochy nienarodzonych dzieci, które trafiały do krematorium w Rudzie Śląskiej z bielskich szpitali: Ogólnego i Wojewódzkiego, po kremacji, przewożone były do „Parku Pamięci”, gdzie je rozsypywano. Teraz to się zmieniło. Już od dwóch lat popiół, który pozostaje po spaleniu nienarodzonych, umieszczany zostaje w urnie zamówionej przez bielski Urząd Miejski. Zarówno jej przechowywanie, jak i kremacja zwłok, czy szczątków płodów, jest w Rudzie Śląskiej bezpłatna.
- Miejsce pochówku, które wybraliśmy dla tych dzieci, powinno przeżyć nas wszystkich. Według wstępnych szacunków zmieszczą się w nim urny składane tam przez najbliższe sto lat - twierdzi Adam Grzywacz, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej, organu nadzorującego funkcjonowanie cmentarza komunalnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu