Reklama

Mama w pracy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dziękujemy ci, kobieto pracująca zawodowo, zaangażowana we wszystkich dziedzinach życia społecznego, gospodarczego, kulturalnego, artystycznego, politycznego, za niezastąpiony wkład, jaki wnosisz w kształtowanie kultury zdolnej połączyć rozum i uczucie, w życie zawsze otwarte na zmysł „tajemnicy”, w budowanie bardziej ludzkich struktur ekonomicznych i politycznych.
Z „Listu do kobiet” Jana Pawła II ogłoszonego 10 lipca 1995 r., w związku z IV międzynarodową konferencją ONZ na temat kobiet, która odbyła się we wrześniu 1995 w Pekinie.

Młode kobiety, wykształcone, dobrze przygotowane do podjęcia pracy, boją się rodzić dzieci. Pracodawcy boją się wiadomości o ciąży swojej pracownicy. Strach po obydwu stronach jest o tyle niezrozumiały, że badania wskazują jasno: kobiety matki nie pracują gorzej: często bywają lepsze od swych bezdzietnych konkurentek.

Zwykłe obrazki?

Reklama

„Kobieta z dziećmi to mój największy problem w firmie” - usłyszała niedawno jedna z moich koleżanek od swego szefa. Kobieta fachowiec śpi zaledwie kilka godzin na dobę. Ma trójkę dzieci, nie korzysta z pomocy babć i ciotek, bo cała rodzina mieszka w innym mieście. W ciągu trzech lat pracy nie wzięła ani jednego dnia zwolnienia. Ale matka. Może nie dopełniać terminów realizacji projektów w firmie i może nie być dyspozycyjna.
„Dziecko? To dla mnie najgorsza wiadomość dnia” - powiedziała dyrektorka jednej z podwrocławskich szkół. Nie wiedząc, że Kodeks Pracy chroni kobietę oczekującą na dziecko od momentu jego poczęcia, wręczyła wypowiedzenie młodej nauczycielce. I spotkały się w sądzie pracy.
„Czy będzie pani chciała urodzić dziecko?” - pytanie, które pracodawcy najpierw wypowiadali prawie szeptem. Teraz zadają je równie pewnym głosem jak to, czy dobrze pani mówi po angielsku.
Oburzamy się? Tak, oburzamy. Społecznie. Ale tylko kobieta czekająca na dziecko wie, z jakim lękiem musi zmierzyć się wtedy, gdy staje przed swoim pracodawcą z informacją: Czekam na dziecko.
Bardzo mocne są stereotypy dotyczące pracujących matek. Polscy pracodawcy naprawdę obawiają się, że zatrudniając kobietę z dzieckiem będą musieli nieustannie dawać jej zwolnienia i że będzie to mniej przydatny pracownik. Badania pokazują, że wcale nie jest to prawdą. Matka nabywa wiele umiejętności, które okazują się bardzo przydatne w życiu zawodowym. Mamy naprawdę mogą więcej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czerpanie z macierzyństwa

Dobrze, świadomie przeżywane macierzyństwo uczy kobietę wielu trudnych sztuk. Kobieta nabywa umiejętności, których nie dadzą ani żadne kursy, ani firmowe, specjalistyczne szkolenia. Większość mam wie, jak bardzo przydaje się w życiu trudna sztuka negocjacji. Zwykłe sytuacje wymuszają jej rozwój. Przykład? Zakupy z dzieckiem, oglądanie kolejnej bajki, próby karmienia niejadka itd. Matka kształtuje w sobie tę umiejętność na codzienny użytek, poprzez kontakt z dzieckiem, najbardziej wymagającym negocjatorem.
Kobieta matka posiada wielokrotnie wypróbowaną cierpliwość. Potrzebną w rozmowach z dzieckiem jak mało co, niezbędną również w kontaktach z klientem, partnerem biznesowym. I wreszcie zdolność koncentracji. Dorośli często robią wiele rzeczy naraz, nie poświęcając im wiele uwagi, wykonują zawodowe obowiązki mechanicznie. A bycie z dzieckiem wymaga ogromnego skupienia. I matki to potrafią.

Kobieta nie jest mężczyzną

Reklama

„Kobieta i mężczyzna są komplementarni. Kobiecość realizuje «człowieczeństwo» w takim samym stopniu jak męskość, ale w sposób odmienny i komplementarny” - pisał w Liście do kobiet Jan Paweł II. Kobiety, przez lata pozbawiane właściwych i należnych im praw, próbując odwracać ten zły porządek, same wyrządziły wiele szkód (wojujący feminizm). Zrównanie swych praw zaczęły realizować jako bycie mężczyznami i w taki sposób jak oni. A to nigdy nie będzie możliwe, i nie dlatego, że są słabsze czy gorsze. Po prostu ich człowieczeństwo realizuje się „w sposób odmienny”, przede wszystkim zaś przez macierzyństwo. „Wychodzenie z domu”, przez lata przedstawiane jako wyzwalanie kobiety spod wpływu mężczyzny, jest niezbędne, ale przede wszystkim po to, aby kobiecość w swym geniuszu i odmienności, inności mogła przyczyniać się do budowania świata komplementarnie, wraz z mężczyzną. Kobiety mają rozwiniętą empatię, inteligencję emocjonalną, umiejętność komunikacji z drugim człowiekiem. To wszystko otrzymały od Boga po to, aby mogły być matkami. Wchodząc w struktury firm, w życie społeczne i polityczne mają szansą czerpać z pokładów tych darów. Nie rozwijając tego, co jest w nie naturalnie wpisane, a są to cechy matki, rzeczywiście zaczynają być trochę jak mężczyźni... I pracodawcy w taki sposób je traktują. Błąd leży zatem po obydwu stronach.

Dziecko nie jest problemem!

Kiedy kobieta zachodzi w ciążę, to nie oznacza, że pracodawca traci dobrego pracownika, a zamiast tego zyskuje kłopot. Kobieta matka wnosi coś nowego i wartościowego do firmy, do swojego zakładu pracy. Niestety, kobiety matki przyjęły te stereotypy myślenia pracodawców! Same często uważają, że są mniej wydajne, gorzej zorganizowane, po prostu gorsze niż inni pracownicy. Często nawet nie próbują szukać pracy, bo uznają, że nie mogą się liczyć na rynku, nie chcą zmienić swojej sytuacji zawodowej. Godzą się na rezygnację z kariery, kiedy pojawia się dziecko. Przyznają rację pracodawcom, a to kolosalny błąd!
Dziecko zawsze jest darem. I to nie tylko dla rodziców, najbliższej rodziny, ale także dla społeczeństwa, dla państwa. Kobieta matka to rozwinięty taki zespół cech ludzkich, bez których świat nie może normalnie funkcjonować. Będzie światem podejmowanych i realizowanych żądań, ale nie będzie światem ludzi. Dziecko zmienia kobietę w matkę, a przez to tak naprawdę zmienia świat, który je przyjmuje.

Ks. dr Stanisław Paszkowski,
duszpasterz rodzin archidiecezji wrocławskiej

Reklama

Kościół patrzy na powołanie kobiety do budowania rodziny jako pierwszorzędne. To zadanie mają rodzice realizować. Wszystko inne ma pomóc rodzinie budować wspólnotę, a zatem praca, własny rozwój intelektualny, hobby itd. W praktyce Kościoła, zwłaszcza przez ostatnie lata, ten problem był wielokrotnie podejmowany. Kościół stoi na stanowisku, że jeśli praca kobiety mamy nie przeszkodzi w życiu rodzinnym, to trzeba zrobić wszystko, aby to godzić. Nie może być tak, że rodzicielstwo wyłączy z rozwoju mamę. Ona ma prawo do własnego rozwoju, ale musi być czujna, aby nie było to kosztem rodziny.
Nie można zaburzać kontaktu z dzieckiem, on musi być ciągły, intensywny. Warto podglądać doświadczenia innych państw, np. Niemców. Tam matka po okresie urlopu macierzyńskiego wraca częściowo do pracy, w ten sposób, by móc realizować zadania wychowawcze, ale też by wciąż móc być aktywną zawodowo. Odpowiednio ustawiony czas dzielony między dzieckiem i pracą jest, o dziwo, dobry nie tylko dla samej matki, ale również dla dziecka. Matka, która w ciągu tygodnia pracuje kilka godzin, jest między ludźmi i rozwija się. Niemcy oferują dla takich mam kilkugodzinne, wyspecjalizowane żłobki. To nie zakłóca rozwoju dziecka, musimy o tym pamiętać. Takie „ustawianie” sytuacji matki i dziecka jest jak najbardziej zgodne z nauką Kościoła, ponieważ Kościół nie mówi: albo macierzyństwo, albo praca. Mówi raczej: spróbuj pogodzić w taki sposób, aby to, co ważniejsze, a więc macierzyństwo, nie ucierpiało. Matce trzeba pomóc stworzyć warunki do tego, aby mogła rodzić dzieci, wychowywać, ale też pracować zawodowo.
Sytuacja, w której mama jest z dzieckiem przez całą dobę nie jest korzystna ani dla niej samej, ani dla dziecka. Mechanizmy, które temu towarzyszą najlepiej zaobserwowałem podczas pracy z matkami samotnie wychowującymi dzieci. One nie mogą, czasem nawet na chwilę, liczyć na pomoc kogoś innego, bo ojca nie ma. Te mamy były pełne napięć, zmęczenia, niechęci. Zorganizowaliśmy wolontariat: ktoś na kilka godzin zostawał z dzieckiem tylko po to, aby ta zmęczona mama mogła załatwić ważne sprawy, zrobić zakupy, spotkać się z ludźmi, albo po prostu: pójść na długi spacer. To jest normalny stan: zmęczenie dzieckiem. Nie należy się tego stanu bać, trzeba tylko pomóc mamie nazwać go, a potem, o ile to tylko możliwe, nieco ją odciążyć. Cokolwiek byśmy powiedzieli wzniosłego o rodzicielstwie jest bardzo ważne, jednak rzeczywistość bycia z dzieckiem jest nie tylko piękna, ale też bardzo trudna.
Pracodawca powinien pomagać w dostosowaniu życia rodzinnego do zawodowego kobiety. To trudna kwestia, ale coraz więcej się w tej sprawie robi. Coraz więcej, zwłaszcza młodszych pracodawców, podejmuje takie wysiłki i przynoszą one bardzo dobre owoce. To konkretna pomoc nie tylko dla rodziny - środki materialne - ale też dla samej kobiety matki: oderwanie się od ciągłego bycia z dzieckiem, inwestowanie we własne rozwój nie są złe!

Wysłuchała AB

Bolesne fakty w liczbach:

„Nie chcę dziecka, bo będę miała problemy w pracy”
Od 16 maja do połowy czerwca 2007 r. trwała pierwsza edycja kampanii reklamowej „Mama w pracy” zorganizowanej przez Fundację Świętego Mikołaja dotycząca czasu ciąży i tego, jaki wpływ ma oczekiwanie na narodziny dziecka na życie zawodowe kobiet. Z badań przeprowadzonych przez Instytut badawczy MillwardBrown SMG/KRC wynikało, że co piąta pracująca kobieta (20%) odkłada urodzenie dziecka w obawie przed utratą pracy. W Polsce co trzecia pracująca kobieta (32%) obawia się, że jeśli zaszłaby w ciążę mogłaby mieć problemy w pracy. Z drugiej strony co szósty pracodawca (17%) twierdzi, że ciąża powoduje, że kobieta jest gorszym pracownikiem.
22% kobiet w ciąży spotyka jakaś forma negatywnej reakcji ze strony pracodawcy.

„Boję się, że po powrocie wyrzucą mnie z pracy”
Tematem drugiej edycji kampanii był powrót do pracy po przerwie spowodowanej urodzeniem dziecka. Według badań co szósta kobieta (16%) wracająca po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym do pracy została zwolniona lub zmuszona do odejścia.
Dla 60% matek idealny czas na powrót do pracy po urodzeniu dziecka to co najmniej 2 lata (3 lata: 50%).
Kobiety rozpoczynają pracę średnio po 12 miesiącach.
Prawie co trzecia matka (27%) przebywająca na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym spodziewa się zwolnienia z pracy po powrocie.
Co szósta matka (16%) wracająca po urlopie macierzyńskim lub wychowawczym traci pracę.

„Mama w pracy”
16 września 2007 r. Fundacja Świętego Mikołaja rozpoczęła trzecią część kampanii poświeconą łączeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych. Badania pokazują, że pracodawcy oferują niższą pensję kobietom i mężczyznom z dziećmi niż osobom bez dzieci. Dyskryminacja za posiadanie dziecka okazała się silniejsza niż dyskryminacja ze względu na płeć.
Wbrew powszechnie panującym przekonaniom matki nie biorą często zwolnień z pracy. Aż 80% matek dzieci w wieku do lat 4 nie wzięło ani jednego dnia zwolnienia z powodu dziecka w ciągu ostatnich 3 miesięcy.
Okazało się, że bardzo ważna dla matek małych dzieci jest możliwość punktualnego wychodzenia z pracy do domu. Aż 85% matek dzieci do lat 4 woli spokojną, choć słabiej płatną pracę, ale pozwalająca zawsze wychodzić do domu o czasie niż ciekawą i dobrze płatną pracę, ale wymagającą częstego pozostawania po godzinach.

Podziel się:

Oceń:

2007-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Caritas pod ostrzałem

2024-09-30 13:41

archiwum prywatne

Polski ochotnik opowiedział w książce Wiktora Świetlika o pracy polskiego księdza z Charkowa. Odprawiał nabożeństwo dla wiernych, gdy inni kryli się przed ostrzałem. W ciągu całego czasu trwania wojny na Ukrainie miejscowy Caritas pod wodzą księdza Wojciecha Stasiewicza stał się jednym z najważniejszym punktów pomocy w przyfrontowym mieście, dziś zniszczonym ostrzałem artyleryjskim i nalotami. O pracy księdza Stasiewicza i spotkaniu z biskupem Pawło Honczarukiem kerującym Diecezją Charkowsko-Zaporoską Wiktorowi Świetlikowi opowiedział Piotr Mitkiewicz, polski ochotnik walczący na Ukrainie i pomagający cywilom, bohater książki “Znaleźć i zniszczyć”, poświęconej jego losom i sytuacji na froncie. Książka została wydana nakładem wydawnictwa REBIS. Poniżej jej fragmenty…

Więcej ...

Rodzice odkryli w szkole tajny klub LGBT dla dzieci

2024-09-27 11:56

Adobe Stock

W jednej ze szkół w Kalifornii rodzice odkryli sekretny "klub LGBT" stworzony dla 8-letnich dzieci przez nauczycieli. Celem klubu było "dyskutowanie o seksualności" bez informowania o tym rodziców. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedno z dzieci wróciło do domu z zaburzeniami tożsamości płciowej. O sprawie pisze Fundacja Pro-Prawo do Życia, aby po raz kolejny ostrzec Polaków, że już od 1 września 2025 r. do polskich szkół wchodzi obowiązkowa "edukacja seksualna", mająca ukrywać się pod nazwą nowego przedmiotu "edukacja zdrowotna".

Więcej ...

Ruszyła NanoKaplica sterowana przez sztuczną inteligencję

2024-09-30 16:04
Zdjęcie poglądowe

Adobe Stock

Zdjęcie poglądowe

W poznańskiej parafii Łacina proboszcz uruchomił NanoKaplicę, która będzie dostępna przez 24 godziny na dobę. Wierni będą mogli otworzyć kaplicę za pomocą aplikacji, w środku pomoże im czat GPT.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zmarł najstarszy kardynał Kościoła katolickiego

Kościół

Zmarł najstarszy kardynał Kościoła katolickiego

Ten, który umiłował Słowo

Święci i błogosławieni

Ten, który umiłował Słowo

Adam Woronowicz: Nie poradziłbym sobie bez Eucharystii

Wiara

Adam Woronowicz: Nie poradziłbym sobie bez Eucharystii

Święty Hieronim – patron miłośników Pisma Świętego

Święci i błogosławieni

Święty Hieronim – patron miłośników Pisma Świętego

Rodzice odkryli w szkole tajny klub LGBT dla dzieci

Wiadomości

Rodzice odkryli w szkole tajny klub LGBT dla dzieci

Łódź: papież Franciszek mianował dwóch nowych...

Niedziela Łódzka

Łódź: papież Franciszek mianował dwóch nowych...

Nauczyciele poruszeni informacją o przywróceniu do...

Wiadomości

Nauczyciele poruszeni informacją o przywróceniu do...

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej...

Wiara

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej...

Minister Edukacji ignoruje postanowienie Trybunału...

Wiadomości

Minister Edukacji ignoruje postanowienie Trybunału...