Marcin Konik-Korn: - Czym jest magia i dlaczego nie można pogodzić jej z chrześcijaństwem?
O. Piotr Jordan Śliwiński: - Aby zrozumieć magię, najlepiej zestawić ją z religią. Wyznawcy jakiejś religii gromadzą się i proszą, jak my to czynimy np. w trakcie Eucharystii, o potrzebne łaski. Pan Bóg udziela swoich łask w pełnej wolności, tak jak chce. Nie można Go do niczego zmusić. W magii mag twierdzi, że ma władzę nad siłami rządzącymi kosmosem i człowiekiem, oraz że dzięki odprawianym rytuałom jest w stanie nad nimi zapanować. Mamy więc w magii strukturę władzy. Magię dzieli się w różny sposób, najbardziej popularny jest podział na: czarną - która ma szkodzić innym ludziom, białą - która ma im pomagać, i czerwoną - dotyczącą spraw seksualnych. Trzeba zaznaczyć, że w magii celem ostatecznym jest nieśmiertelność człowieka. Ma on do niej dojść dzięki własnym wysiłkom, zdobywaniu wiedzy tajemnej. W religiach, w chrześcijaństwie człowiek oczekuje zbawienia od Boga. Doświadcza własnej słabości i ograniczoności i odkrywa, że jest w stanie ją pokonać dzięki Bożej interwencji, przynoszącej zbawienie. Dlatego chrześcijaństwo rozumie czas liniowo, z kulminacyjnym punktem przyjścia na świat Chrystusa, w magii natomiast czas opiera się na cyklach przyrody.
- Magia była stosowana przed wiekami, dziś jakby znów wraca...
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Benedykt XVI w 5. rozdziale encykliki „Spe salvi” za św. Grzegorzem z Nazjansu pisze, że „w chwili, w której trzej Królowie, prowadzeni przez gwiazdę, adorowali nowego Króla Chrystusa, nastąpił koniec astrologii, gdyż od tej pory gwiazdy poruszają się po orbitach wyznaczonych przez Chrystusa”. Przyjście Chrystusa uświęciło i zmieniło cały kosmos. Skoro On jest Panem Wszechświata, to utrzymywanie, że losy człowieka zależą od jakichś ciał kosmicznych, staje się absurdalne. Prawda o Wcieleniu pozwoliła też kulturze wyrosłej na fundamencie chrześcijaństwa badać bez lęku kosmos. Przestał on bowiem być siedliskiem bożków, demonów, strasznych sił. Wypieranie chrześcijaństwa - a szerzej: religii - z kultury doprowadza, jak to celnie ujął w „Raporcie o stanie wiary” kard. Ratzinger, do powrotu tychże bożków, demonów i sił, a co za tym idzie - do nowych, nieznanych lęków.
- Czy ludzie często spowiadają się z praktyk magicznych?
- Grzech jest świadomym i dobrowolnym przekroczeniem Bożych przykazań. Są tacy, którzy świadomie i dobrowolnie chodzili do wróżek czy odprawiali jakieś praktyki magiczne - i to jest ciężki grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu. Ale bardzo często korzystanie z porad wróżek, tarocistów wynika z namowy innych. Najczęściej osoby chodzą do takich ludzi w momencie zagrożenia czy braku nadziei, np. w sytuacji ciężkiej choroby. Czasami braki formacji religijnej sprawiają, że osoby myślące łączą praktyki magiczne z chrześcijaństwem. Sam rozmawiałem kiedyś z ludźmi, którzy chcieli urządzić seans spirytystyczny, ale wcześniej modlili się różańcem.
- Wielu katolików w poszukiwaniu magicznych terapii udaje się na targi lub inne imprezy ezoteryczne. Jak ich przed tym ostrzec?
Reklama
- Całe środowisko ezoteryczno-magiczne to taka „newageowska zupa” (New Age to nieformalny ruch w kulturze światowej, przejawiający się m.in. w praktykach ezoterycznych i nowych ruchach religijnych, ale także w kulturze żywienia, muzyce czy pisarstwie - przypis M. K.-K.). Bywają tam także zdrowe i sympatyczne rzeczy. Sprzedaż produktów ekologicznych, które mają niezaprzeczalną wartość, połączona jest z prezentacją praktyk wróżbiarskich. To przemieszanie tworzy problem. Chrześcijanin powinien być świadomy tego, dlaczego wierzy, komu zaufał. Ważne, aby rozeznał daną praktykę i to, co się z nią wiąże. Dotyczy to zwłaszcza tzw. terapii alternatywnych. Musi zapytać, po pierwsze - czy konkretna terapia nie łączy się się z praktykami religijnyjmi bądź magicznymi, po drugie - czy ta terapia została zweryfikowana metodami medycyny akademickiej, po trzecie - czy terapeuta ma rzeczywiste uprawnienia do leczenia. Często też brak jest jasnej informacji o możliwych efektach ubocznych danej terapii.
- Gdzie jednak w astrologii czy wróżbiarstwie tkwi zło?
- Astrologia mówi o decydującym wpływie na człowieka konstelacji ciał kosmicznych. Skoro ciała niebieskie mają tak przemożny wpływ na moje czyny, na mój charakter, to nie muszę się czuć odpowiedzialny za to, co robię - muszę się poddać losowi. Z taką postawą walczył już św. Augustyn, ironicznie przedstawiając poglądy adepta astrologii, który twierdził, że „«cudzołożnikiem staję się przez Wenus, złodziejem staję się przez Marsa, skąpym przez Saturna”. Wróżbiarstwo to również próba przeniknięcia w przyszłość. To rajska pokusa: będziemy jak Bóg...
- A może katolicy są niedostatecznie poinformowani o tych sprawach?
- Przy odrobinie dobrej woli każdy katolik, nawet w Internecie, może znaleźć odpowiedź na pytanie, czy dana praktyka jest zgodna z chrześcijaństwem. Często rozmowa z osobą, która prosi o pomoc, przeżywa bowiem lęki lub inne problemy po korzystaniu z praktyk magicznych, pokazuje brak formacji religijnej. Dorosły człowiek często życie religijne rozumie i przeżywa jak dziecko pierwszokomunijne. Pozostaje „Bozia”, „paciorek” - taka religijność w momencie jakiejś trudności życiowej jest niewystarczająca. Potrzeba formacji, która doprowadzi do osobistego przyjęcia Chrystusa jako swego Zbawiciela i wszystkich konsekwencji tej decyzji. Św. Jan pisze: „Bóg tak umiłował świat, że dał swego Syna Jednorodzonego” (J 3, 16). Odkrycie miłości Bożej objawionej w Chrystusie to centrum chrześcijaństwa. Gdy to pojmiemy, wtedy nic nie będzie nas ciągnęło na manowce magii. Magia bowiem to ciągłe pragnienie autodeifikacji - by móc zrobić wszystko samemu i zmusić do posłuszeństwa innych. Podkreślają to poświęcone magii bardzo jasne artykuły 2115-2117 Katechizmu Kościoła Katolickiego.