Jesteśmy w progach szkoły uczniów Jezusa. Dziś przychodzi czas na le kcję pierwszą, której temat główny oddaje zdanie: Ja naprawdę chcę Cię, Panie Jezu, poznać!
Poznać osobiście
Każdy z chrześcijan, każdy z nas, jeśli chce należeć do uczniów Chrystusa, musi Go poznać osobiście. Chrześcijaństwo bowiem - jak to tłumaczył sługa Boży Jan Paweł II podczas spotkania z młodzieżą w Bernie w 2004 r. - „nie jest po prostu księgą kultury lub ideologii, nie jest nawet systemem wartości czy zasad, nawet najwznioślejszych. Chrześcijaństwo jest osobą, obecnością i obliczem - Jezusem, który nadaje sens i pełnię życiu człowieka”.
Każdy z nas winien sobie dobrze uzmysłowić, że poznawanie Jezusa nie polega na zgłębianiu światopoglądu chrześcijańskiego - skądinąd bardzo cennego - lecz najpierw na osobistym przylgnięciu do Mistrza z Nazaretu poprzez świadomy wybór Jego Osoby jako swego Zbawcy, a potem naśladowanie Jego sposobu postępowania we własnym życiu.
Wejść w relację
Nietrudno się domyślić, że mówiąc o poznawaniu Pana Jezusa, nie chodzi nam o jakiś teoretyczny zabieg intelektualny tudzież przeżycie czysto emocjonalne. Poznawać kogoś - wedle logiki biblijnej - to inaczej mówiąc „mieć z kimś udział” albo jeszcze jaśniej - „wejść z nim w relację”. Dlatego też Jezusowe „pójdź za Mną” to w ogóle początek najwspanialszej przygody, jaka może się człowiekowi przytrafić na ziemi.
Niestety, współczesny świat robi wszystko, aby człowiek nie usłyszał głosu Jezusa. Ażeby Go nie poznał. A w konsekwencji, aby nie był szczęśliwy. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni jesteście”, „Ja was pokrzepię”, „Nie bójcie się, Jam zwyciężył świat” - tak mówi Jezus. I On wie, co mówi. Ludzie jednak jakoś Go nie słyszą.
Główny bohater Ewangelii czytanej w II niedzielę Adwentu - Jan Chrzciciel robił wszystko, aby wyczulić ludzi na Tego, który jest mocniejszy od niego, czyli na Jezusa. Całą jego działalność można scharakteryzować w jednym zdaniu: Poznajcie Jezusa! Poznajcie Waszego prawdziwego Odkupiciela! Poznajcie Baranka Bożego, który może wam odpuścić grzechy!
Na nasze szczęście wcale nie musimy stawać nad brzegami Jordanu, aby owa relacja z Chrystusem stała się również naszym udziałem. Jezus sam bowiem zadbał, by każdy, kto nie widział Go oczyma ciała, mógł Go zobaczyć oczyma duszy. Mamy po temu kilka podstawowych środków. Dlatego też uczeń Jezusa - po pierwsze - ma czas na modlitwę. Po wtóre - uczeń Jezusa słucha Jego słów zapisanych w Biblii. Po trzecie - uczeń Jezusa spotyka Go w Kościele poprzez wszystkie sakramenty święte. Inne sposoby bycia uczniem Chrystusa to droga po omacku albo po prostu czysta iluzja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu