Reklama

Chcę z Wami rozm awiać o Bogu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wpuścić czy zaprosić

Dawniej ludzie oczekiwali księdza. Znakiem były uchylone drzwi czy zaglądające przez szybę dzieci. Wystarczył dzwonek ministranta. Dziś chodzenie po kolędzie to wielka niewiadoma. Są rodziny, które z wielką życzliwością goszczą duszpasterza. To ci, którzy starają się żyć Bogiem każdego dnia. Pragną przyjąć Boże błogosławieństwo i wspólnie się pomodlić. Natomiast ci, którzy z Kościołem niewiele mają wspólnego, choć przyjmują księdza, bardziej jednak dają wyraz tradycji niż kierują się potrzebą serca.
W ocenie duszpasterzy podczas kolędy coraz więcej mieszkań pozostaje zamkniętych. Nie wynika to zaraz ze złej woli gospodarzy. Powody bywają różne. Do kanonu należą praca całymi dniami czy zarobkowy wyjazd za granicę. Współczesne wizyty w domach są także coraz trudniejsze. Wiele osób jest rozgoryczonych zasadami moralnymi głoszonymi przez Kościół. Nie bez wpływu jest też publiczne nagłaśnianie księżowskich grzechów i zwykły antyklerykalizm. W zależności od tego, co się aktualnie nagłaśnia w mediach, te wątki stają się automatycznie tematami kolędowych rozmów. A nikomu nie jest przyjemnie usłyszeć drwiny, śmiechy, przezwiska czy oskarżenia o materializm. Coraz mniej osób zaprasza też duszpasterza, bo większość coraz słabiej rozumie ideę kolędy, wiążąc ją jedynie z pieniędzmi.

Po co kolęda?

Reklama

Głównym celem wizyty duszpasterskiej jest zwiastowanie Dobrej Nowiny i wspólna modlitwa. Kapłan przychodzi, by pobłogosławić mieszkanie i jego domowników. Chciałby też lepiej wszystkich poznać. Szczególnie w parafiach wielkomiejskich, liczących kilka tysięcy wiernych. - „Jest ogromnie ważne, aby zobaczyć komu tak naprawdę służymy - twierdzi ks. Aleksander Radecki, ojciec duchowny wrocławskiego Seminarium - Trzeba wiedzieć, ile mamy małżeństw pobłogosławionych, a ile nie, ile jest dzieci, ilu niepełnosprawnych, chorych, jakie są potrzeby materialne parafian. To czas, aby dowiedzieć się, na kogo ksiądz może liczyć, kogo zaprosić do rady parafialnej czy chóru. Ludzie mogą wówczas bezpośrednio zgłosić swoje uwagi na temat parafii czy duszpasterzy”.
Kolęda, będąc w głównej mierze aktem religijnym, nie powinna stawać się okazją do dyskusji politycznych czy światopoglądowych. Kapłan, dostrzegając takie tendencje zawczasu musi umieć się z nich wycofać. - „Warto także, o ile jest to możliwe, ograniczać spożywanie posiłków i napojów a bardziej skupić się na wymiarze religijnym odwiedzin. Uniknie się niepotrzebnych zobowiązań towarzyskich i być może bólu brzucha” - dopowiada kapłan.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Iść sto razy na tę samą ulicę

Reklama

Współczesna parafia obejmuje swoim zasięgiem wiele środowisk. Jak im wszystkim skutecznie zwiastować kolędową Dobrą Nowinę? - „To trudne, ale na początek najlepszą formą jest indywidualne zaproszenie - uważa ks. Radecki - Można to załatwić telefonem, w kancelarii czy w zakrystii. Istotne jest uzgodnienie najlepszego terminu, który odpowiada rodzinie. I jeśli miałbym nawet sto razy iść na tę samą ulicę, to idę”. - „Na pewno trzeba pukać, kołatać, dać szansę wszystkim” - potwierdza o. Dariusz Malajka, wikariusz z parafii Matki Bożej Królowej Pokoju na Popowicach - Podczas kolędy bardzo widoczny jest np. problem małżeństw niesakramentalnych. Przecież Pan Bóg nie przekreśla tych ludzi, a Kościół nie potępia. A wizyta księdza może wiele dobrego zdziałać”. Według ks. Radeckiego duszpasterze nie powinni takim małżeństwom robić łaski - „Być może, że podczas kolędy ci ludzie zobaczyliby, że kapłan przychodzi bezinteresownie, że właśnie dla nich znalazł czas. Nie można zaprzepaścić takiej szansy! Odwiedziny kolędowe służą temu, aby wyłapać takie przypadki. Bywa przecież, że oni chcieliby się spotkać, ale zwyczajnie się obawiają. A skoro się boją, to zamykają drzwi”. Dla o. Dariusza sposobem dotarcia do takich osób jest prawdziwa i autentyczna rozmowa - „Trzeba otworzyć się na ich problemy, zachęcać aby nie rezygnowali z życia sakramentalnego, chociażby z obecności na niedzielnej Eucharystii - przekonuje. - I jeszcze jedno. Jak już kapłan wejdzie do takiego domu i kiedy człowiek otworzy się na Boga, taka wizyta nie może potrwać minutę”.

Cień koperty

Ks. Radecki uważa, że składana przez wiernych ofiara jest wyrazem wspólnoty z Kościołem - „Jeśli należę do Kościoła, to dlaczego mam go nie popierać również i w ten sposób? Trzeba pamiętać, że ofiary kolędowe mają swoje konkretne przeznaczenie, gdyż utrzymują m.in. seminarium, kurię czy parafię. Skoro ktoś szczerze złożył pieniądze jako ofiarę, to wszystko jest w porządku. Jednak kiedy ludzie są z dala od parafii, to pojawia się pytanie, jakim prawem duszpasterz ma przyjmować pieniądze”. Z drugiej strony problem tzw. księży - inkasentów jest powszechnie znany duszpasterzom. I dlatego, choć Kościół w Polsce utrzymuje się z ofiar wiernych, w niektórych diecezjach biskupi zabronili przyjmowania ofiary w czasie kolędy. Pojawiły się rozwiązania, aby w świątyniach parafialnych ustawiać specjalne, kolędowe skarbony.

Duszpasterska orka a potrzeba bycia razem

Nieuzasadnione często oskarżenia osób duchownych o materializm są jednocześnie wyrazem innych, zazwyczaj głębszych frustracji wiernych. Dla wielu parafian kolęda jest zasadniczą okazją do nawiązania bliższych relacji z duszpasterzem. Pięciominutowe odwiedziny to z pewnością zbyt mało czasu na podjęcie wyczekiwanej rozmowy. I pozostaje niesmak, że ksiądz „przyszedł, pomodlił się i wyszedł”.
Podobnie tę kwestię rozumie o. Dariusz, twierdząc, że podczas krótkich odwiedzin ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Ale zaraz dodaje w obronie duchownych. - „Jeśli kapłan dostaje 60 kart na jeden wieczór, a kolęda zaczyna się o 16.00, to nie można jej kończyć o 23.00. Przecież ludzie pracują, dzieci chodzą do szkoły, a i księża są przeładowani licznymi obowiązkami”.
Wśród kolędowych uwag pojawiają się także zarzuty, że duszpasterze unikają głębszych rozmów z obawy przed kolejnymi zobowiązaniami. - „Trzeba też zrozumieć księdza - odpowiada na to ks. Radecki - Ta praca jest tak obciążająca psychicznie, że nie ma się co dziwić, że są księża, albo nie znajdują motywacji żeby pójść głębiej albo zwyczajnie nie mają na to siły. Jeśli się idzie jednego wieczoru do 30 rodzin, to to jest 30 różnych światów. Osobiście zawsze chciałem zostać dłużej. I pojawiał się kłopot. Kiedy się modliłem w jakimś domu 10 minut, to jego mieszkańcy zaczynali już stąpać z nogi na nogę. Innym razem, kiedy widziałem, że ludzie chcą rozmawiać, wyjmowałem kalendarz, aby konkretnie umówić spotkanie. Wiele rodzin nie podejmowało wówczas tematu”.

Kolęda w lecie?

W odpowiedzi na pytanie, czy należałoby wobec tego zrezygnować z kolędy, duszpasterze odmownie kręcą głowami. Zarysowujące się w rozmowie różnice zdań dotyczą bardziej formy oraz terminu takiej wizyty. Współczesne społeczeństwo znacznie się zmieniło. Dawniej większość parafii miała profil rolniczy. Stąd ludzie najwięcej czasu mieli w okresie Bożego Narodzenia. W polskim Kościele pojawiły się już zresztą pierwsze próby zmian - „Są parafie na Śląsku, gdzie wizyta rozpoczyna się w listopadzie, a w innym miejscu kończy się w Wielkim Poście - mówi o. Dariusz - Są i takie, gdzie odwiedziny nie odbywają się co roku”.
- „Być może łatwiej byłoby dziś, gdybyśmy zamiast słowa „kolęda” wstawili „wizytę duszpasterską” - twierdzi ks. Radecki. Taką nazwę łatwiej zaakceptować podczas odwiedzin duszpasterza np. w lecie. Tego typu wizyta mogłaby być także związana z jakąś rocznicą czy innym świętem rodzinnym”.
Doświadczenie duszpasterskie podpowiada jednak, że każdy okres roku może okazać się nietrafiony. Wielki Post to przecież czas rekolekcji, spowiedzi, w okresie zwykłym przypadają codzienne obowiązki w kościele, szkolna katecheza czy prowadzenie duszpasterstwa, zaś wakacje to dla wszystkich okres urlopów i wyjazdów. - „Jeśli chodzi o jakiekolwiek zmiany potrzebna jest wielka mądrość i rozeznanie tych, którzy odpowiadają za planowanie wizyt duszpasterskich - uważa o. Dariusz - Trzeba pamiętać, że kolęda w naszej tradycji trwale wpisała się w Boże Narodzenie Natomiast odwiedziny duszpasterskie nie muszą odbywać się w tym czasie. Można się spotkać kiedykolwiek”.
Pomimo różnorodnych niedogodności większość księży z powodzeniem radzi sobie jednak w aktualnych warunkach - „Jeśli mam iść na kolędę to przeglądam wcześniej kartoteki i sprawdzam gdzie mogę spotkać dzieci - mówi o. Dariusz - I do takich domów staram się dotrzeć wcześniej. Nie chodzę sam. U nas w parafii księdzu towarzyszą ministranci i scholanki. Ich obecność podczas kolędy to niesamowita pomoc dla duszpasterzy. Ale i konkretna posługa. Te dzieci chodzą po kolędzie bardzo chętnie, zaś nasi parafianie odbierają nas zwyczaj bardzo dobrze”.

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Konklawe jest sakramentem

2025-05-07 16:42

Red

W ten oto sposób, po złożeniu przysięgi przez kardynałów i wypowiedzeniu słynnych słów: "extra omnes" – wszyscy na zewnątrz - kończy się konklawe medialne, a rozpoczyna to prawdziwe, mające wymiar religijny.

Więcej ...

Konklawe i najpilniej obserwowany komin świata

2025-05-07 21:12

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Choć to jeden z głównych symboli konklawe, to jego tradycja sięga jedynie nieco ponad 100 lat. Biały dym z komina zamontowanego na Kaplicy Sykstyńskiej obwieszcza światu wybór papieża. Fumata bianca weszła też na stałe do języka włoskiego jako synonim rozwiązania jakiejś sprawy, zakończenia oczekiwania.

Więcej ...

W 2024 r. było więcej powołań męskich, a mniej żeńskich

2025-05-07 22:20

Karol Porwich/Niedziela

W 2024 r. do seminariów diecezjalnych i zakonnych wstąpiło 301 mężczyzn, o 21 więcej niż w 2023 r. Żeński nowicjat zakonny rozpoczęło 66 kobiet, a w klasztorach kontemplacyjnych przybyło 15 mniszek, o 12 mniej niż rok wcześniej – poinformowała Krajowa Rada Duszpasterstwa Powołań.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...