Pierwszym, który zaprasza i powołuje, jest zawsze Chrystus, ale od samego początku Ewangelia ukazuje nam, że konsekwencją pójścia za Nim jest apostołowanie swoim powołaniem, zdobywanie innych dla Chrystusa, dzielnie się z innymi radością z Jego znalezienia i kierowanie ku innym zachęty: chodź i zobacz. Takie są bowiem cechy prawdziwego świadka; nie zatrzymuje się tylko na przekazaniu dostępnej mu wiedzy o Jezusie, lecz pragnie, aby każdy osobiście przekonał się o tym, co zostało mu przekazane, a on - świadek - chce towarzyszyć mu w tej trudnej i żmudnej nieraz drodze.
Chodź i zobacz… Także ta postawa zajmuje w powołaniu i posłudze Księdza Biskupa Adama bardzo ważne miejsce. Gdyby powiedzieć o tym w największym tylko skrócie, to trzeba by przywołać ofiarną pracę w kolejnych parafiach, którą przez długie lata wykonywał jako wikariusz, a następnie proboszcz; trzeba by koniecznie wspomnieć o pełnej ojcowskiego zatroskania posłudze w duszpasterstwie akademickim, której trwałym owocem są absolwenci i wychowankowie, wśród których cieszy się wypróbowanym zaufaniem, wielkim autorytetem i odwzajemnioną miłością. Jak nie zobaczyć i nie docenić apostolskiego trudu Biskupa Adama, który wkłada w formację kleryków łódzkiego Seminarium; jak wreszcie nie zauważyć ogromu pracy włożonego w wypełnianie odpowiedzialnych funkcji w urzędach kurii biskupiej, zwłaszcza w Wydziale Duszpasterstwa, któremu przewodniczy.
Ten obraz byłby niepełny, gdybyśmy dzisiaj nie wspomnieli o wielkiej pasji Biskupa Adama, związanej z mediami, którą wykorzystał Episkopat Polski, powierzając mu specjalne zadania na arenie ogólnopolskiej w tej - jakże trudnej i odpowiedzialnej - dziedzinie. Owa pasja owocuje bez przerwy obecnością Biskupa Adama w wielu diecezjach i uczelniach, gdzie zapraszany jest z wykładami i referatami; owocuje też ona działalnością pisarską, która przynosi coraz to nowe artykuły i książki. Jaki to stanowi poważny wkład w rozwój chrześcijańskiej kultury w naszym mieście, w archidiecezji i w całej Polsce!
Patrząc na dorobek duszpasterski i naukowy, wyliczając osiągnięcia, zasługi i sukcesy - co zwykle czyni się przy okazji przeżywanych jubileuszy - nie chciałbym jednak zagubić w tym wszystkim tego, co najważniejsze; tego, co jest duszą wszystkiego; tego, co stanowi istotną i podstawową inspirację dla posługi biskupiej naszego Jubilata.
Aby to sobie głębiej uświadomić, sięgnijmy jeszcze do usłyszanego dziś fragmentu Pierwszego Listu św. Jana Apostoła. Ostrą kreską oddzielona jest w tekście nienawiść świata od miłości Chrystusa i tych, którzy do Niego należą. Świat kroczy drogą Kaina, wyszukując i rozwijając ciągle nowe modele nienawiści. Świat kroczy drogą Kaina, ukazując boleśnie i dotkliwie, że brak miłości zawsze prowadzi do trwania w śmierci.
Ci, którzy uwierzyli Jezusowi Chrystusowi, którzy poszli za Nim, którzy zdecydowali się Go poznać, z Nim zaprzyjaźnić i złożyć w jego ręce swój los, przeszli ze śmierci do życia [1J 3,14]. To znaczy nauczyli się Chrystusa, poznając Jego miłość po tym, że On dał za nas życie swoje. Odtąd nie mogą już więcej iść inną drogą, jak tylko drogą Chrystusa - a więc także oddać życie za braci [1J 3,16]; a więc miłować - nie słowem i językiem, ale czynem i prawdą. Chrześcijańskie powołanie nie może się bowiem skończyć jedynie na deklaracjach - chrześcijański sposób życia wymaga konkretnych czynów wypływających z prawdy, czyli zgodnych z wolą Bożą. Powołaniem każdego, kto poszedł za Jezusem, jest autentyczne, przejrzyste i konsekwentne życie chrześcijańskie. Świat, który przecież także dziś gubi się często w poszukiwaniu innych dróg, potrzebuje i oczekuje takich właśnie świadków i apostołów.
Nie mam żadnych wątpliwości, że wszystkie lata kapłańskiej i biskupiej posługi Biskupa Adama wypływały z tego źródła Jezusowej miłości, że z tej miłości czerpały obficie wzór i siłę do dawania świadectwa. Jeśli ta prawda mogła mi się nieco zagubić w przypomnianej wcześniej liście zasług, to teraz chcę ją wyraźnie ukazać. Gdyby Ksiądz Biskup nie poznał miłości Jezusowej i na jej wzór nie miłował braci, czyż byłby tak lubiany, ceniony i szanowany? Czy byłby tak wszędzie życzliwie oczekiwany? Czy chciano by się z nim tak chętnie spotykać, rozmawiać i wspólnie modlić? Gdyby Ksiądz Biskup nie poznał miłości Jezusowej i na jej wzór nie miłował braci, czyż służyłby z takim oddaniem, poświęceniem i gorliwością łódzkiemu Kościołowi? Czy zabiegałby z tak wielką troską o jego uświęcenie? Czy byłby tak wiernym, niezawodnym i wypróbowanym moim współpracownikiem i bratem?
Te wszystkie czyny - konkretne i łatwo dostrzegalne - jakże są pięknym wyrazem miłości!
Pójdź za mną! Te słowa skierowane do Filipa u początku jego powołania, nie tracą swej mocy i aktualności przez całe jego życie. Pójść za Chrystusem oznacza przecież ofiarowanie Mu całego siebie, każdego dnia swojego życia - aż po jego kres, kiedy pójście za Nim oznacza wejście do wiecznego królestwa Bożej Miłości.
Księże Biskupie Adamie, wraz ze wszystkimi tu dzisiaj zgromadzonymi stajesz przed obliczem Pana, aby Mu śpiewać z radości, aby chwalić i błogosławić Jego imię, za Jego dobroć, łaskę, wierność, które trwają na wieki. Dziękując za dobro, które otrzymaliśmy za Twoim pośrednictwem, prosimy dziś dobrego Boga, abyś nieustannie szedł za Chrystusem, abyś coraz bardziej stawał się do Niego podobny, aby Jezus - Dobry Pasterz - mógł się dalej Tobą dobrze posługiwać i abyś był czytelnym znakiem Jego miłującej obecności pośród nas. Amen.
Oprac. (ead)
Pomóż w rozwoju naszego portalu