Spotkania opłatkowe, przedstawienia jasełkowe…słowem, trwa sezon na dobre słowa, na życzenia, na uściski rąk, na rozmowy z ludźmi, których widujemy czasem tylko przy takich okazjach, jak poświąteczne i ponoworoczne opłatki.
Oczywiście, spotkania opłatkowe, to nasz, polski wynalazek. Tylko Polacy mają bowiem zwyczaj w noc Bożego Narodzenia przełamywać się białym jak śnieg i cieniuteńkim chlebkiem (opłatek wyrabiany jest z mąki i wody), życząc sobie wzajemnie pomyślności. Jednak czas przedświąteczny jest zbyt krótki, by wszyscy mogli się spotkać. Czas ten rozciągnięty jest aż do 2 lutego, do Matki Bożej Gromnicznej, by zadość stało się tradycji, którą jakże pięknie opisał Norwid: „Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny/ Przy wzejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie/ Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb…”.
„Opłatek” pochodzi od słowa „oblatum”, czyli dar, prezent, coś do ofiarowania. Taki opłatek znali już pierwsi chrześcijanie. Z czasem pojawiły się cienkie płytki chlebowe z przaśnego ciasta. Chlebki niekonsekrowane, zwane „eulogie”, rozdawano wieczorem w kościele, aby chrześcijanie dzielili się nimi i spożywali podczas Bożego Narodzenia. Od nich właśnie początek swój wiodą dzisiejsze opłatki.
Wiadomo jednak, że opłatek ten to jedynie pretekst, okazja do bycia z drugim człowiekiem. Na całym kontynencie amerykańskich, wszędzie gdzie żyją Polacy, organizowane są spotkania opłatkowe: w polskich szkołach, klubach polonijnych, parafiach, w organizacjach społeczno-katolickich. Gdy wspólnota jest dość żywotna wystawia także jasełka, czyli poetycką opowieść o narodzeniu Pana, wzorowana na średniowiecznych misteriach. Za pomysłodawcę jasełek uchodzi św. Franciszek z Asyżu, który napisał pierwszy scenariusz opowieści o złym królu Herodzie, aniołach, pasterzach i malutkiej Dziecinie. W średniowieczu uważano, że nie godzi się obsadzać w roli Świętej Rodziny ludzi, więc zastępowano je figurami - co czyniło rzecz całą dość statyczną. Z czasem bernardyni i franciszkanie wprowadzili do jasełek marionetki. Dodawano coraz więcej postaci z „życia wziętych”, co spowodowało, że w pierwszej połowie XVIII wieku biskupi polscy zakazali pokazywania jasełek w kościołach. Jasełka wyszły wtedy na ulice i stały się okazją do ludycznej zabawy z udziałem żaków, czeladników i muzykantów. Teksty jasełkowe straciły zapewne na głębi teologicznej, ale zyskały na popularności. Były zabawne, czasem gwarowe, stawały się też w jakiejś części komentarzem do aktualnych wydarzeń. Do znanych opracowań literackich jasełek należą te napisane przez Lucjana Rydla - pt. „Betlejem polskie”.
Na naszych łamach opisaliśmy już wiele opłatkowych spotkań i jasełkowych prezentacji. W najnowszym numerze - jasełka u Jezuitów, opłatek u górali i wizyta w poświątecznym Teksasie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu