Oklaskami na stojąco nagrodziła chicagowska publiczność aktorów, reżysera i wszystkich, którzy przyczynili się do powstania tegorocznego Bożonarodzeniowego przedstawienia: „Nie było miejsca dla Ciebie”, które młodzi chicagowscy aktorzy - amatorzy - zagrali prawdziwie zawodowo na scenie Jezuickiego Ośrodka Milenijnego (JOM) w Chicago. Tegoroczne Jasełka przedstawiono w Chicago kilkakrotnie w minionym okresie Bożego Narodzenia, a po raz ostatni w niedzielę Trzech Króli. Za każdym razem przedstawienia gromadziły na widowni w JOM komplet publiczności.
Przedstawienie przygotowane przez grupę dzieci, młodzieży i dorosłych, pod kierownictwem Aliny Szymczyk, która także jest reżyserką i autorką scenariusza, bardzo wiernie i rzec można kolorowo, ukazuje polskie tradycje w kultywowaniu czci dla Świętej Rodziny.
- Jasełka to wydarzenia z Pisma Świętego pokazane w nieco skróconej wersji, dostosowanej do warunków sceny teatralnej - mówią bardzo dojrzale młodzi aktorzy. - Oglądając Jasełka dowiadujemy się więcej o tym, co działo się w Świętej Rodzinie, której losy toczą się jakby na polskiej ziemi, w Polsce.
Istotnie Reżyserka przedstawienia zdecydowała się na odważny eksperyment adaptując sceny z Betlejem do polskich warunków, dostosowując je do zwyczajów i wierzeń dawnej polskiej wsi.
I tak w scenie z Herodem, obok tradycyjnych już Diabła i Śmierci, na scenę wkracza symbol wszystkiego co ze złem polskiemu chłopu kojarzyć się mogło - Czarownica z Łysej Góry, wyrabiająca masło w świetle księżyca. Kolejnym czystko polskim akcentem w chicagowskich Jasełkach, jest śpiewanie starych polskich kolęd i regionalnych pastorałek w scenie narodzin Jezusa. I dalej, Pastuszkowie adorujący Dzieciątko Jezus, niosą w darach staropolskie potrawy, a swój pokłon Zbawicielowi składają polscy królowie: Mieszko I, Władysław Jagiełło z Królową Jadwigą, Jan III Sobieski, a także żołnierze Tadeusza Kościuszki.
- Nie byłoby Jasełek bez polskich kolęd - zachęcali publiczność do wspólnego kolędowania aktorzy.
Każdego roku, bożonarodzeniowy czas dla chicagowskiej Polonii charakteryzuje się ogromną ilością teatralnych przedstawień, adaptacji i szopek. W przedsięwzięciach tych uczestniczą zwykle dzieci, czasem młodzież - uczniowie polskich szkół sobotnich, działających w Wietrznym Mieście.
- Co roku pokazywane jasełka, to kolejne kopie ubiegłorocznych przedstawień. Te same stroje i scenografia. Zmieniają się tylko młodzi aktorzy - komentują widzowie wychodzący z przedstawienia w Jezuickim Ośrodku Milenijnym. - W przypadku Jasełek u Jezuitów mamy do czynienia z zupełnie czymś innym - ze smakiem dobrego aktorstwa i prawdziwego teatru.
Tym razem nowością były m.in. prawie nieznane szerokiej publiczności teksty dotyczące narodzin Jezusa. Ciekawostką były także staropolskie Bożonarodzeniowe zwyczaje. Na wysoką ocenę zasługuje także scenografia, która choć wykonana skromnymi środkami, stanowiła mocny punkt Jasełek. Podobnie, jak stroje i charakteryzacja aktorów, wykonywana na własną rekę przez młodych adeptów sztuki teatralnej. A efekt? Zupełnie nowe, z życia wzięte pomysły i... niezapomniane wrażenia.
Oczywiście, nie sposób wymienić tu wszystkich, którzy do sukcesu Jasełek się przyczynili. Nie można jednakże ominąć postaci Aliny Szymczyk, głównej animatorki przedsięwzięcia. Specjalne brawa otrzymali także odtwórcy głównych ról, a szczególnie grająca postać Maryi - Stasia Oliwa oraz odtwórczynie postaci: Diabła - Lidia Dzieża, Czarownicy - Barbara Żubrowska i Śmierci - Elżbieta Idziak. Oczywiście, nie tylko im, ale wszystkim twórcom, należą się gromkie brawa i gratulacje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu