Ks. Piotr Gąsior: - Co zrobić, ażeby na Gorzkich Żalach, odprawianych w Polsce od trzystu lat, było więcej ludzi młodych?
Ks. Andrzej Caputa: - Nie wszystko wszystkim odpowiada - tym bardziej młodzieży. Do pewnych form pobożności trzeba też dorosnąć - inne niestety umierają (np. niedzielne Nieszpory). Czy tak samo będzie z nabożeństwem Gorzkich Żali? Tego nie wiem.
Młodzież, jeżeli na nie chodzi, to w zdecydowanej większości dlatego, że tak została wychowana przez rodziców i taki jest zwyczaj (szczególnie silny w parafiach wiejskich). Młodzież chodzi i… niejednokrotnie cierpi. Nieznośna tonacja, rozwlekanie i styl śpiewania graniczący z wydzieraniem się miejscowych solistów (albo gorzej: prowadzącego z mikrofonem w ręku), działa bardzo niekorzystnie podczas Gorzkich Żali. Najświętszy Sakrament jest, owszem, uroczyście wystawiony - ale niewidoczny na tle ołtarza, nie skupia wzroku, nie koncentruje uwagi.
Brakuje piękna, piękna na poziomie celebracji i śpiewu, a także wygłaszanego słowa. Dlatego troska o piękno liturgii powinna być umieszczona głęboko w sercu kapłana i wiernych. To modlitewne piękno potrafi zachwycić i wprowadzić młode serce w przeżycie sacrum.
Ogromną rolę spełnia kazanie pasyjne - wiara rodzi się ze słuchania i wbrew pozorom młody człowiek ma serce spragnione Słowa. Dobrze przygotowane kazanie, piękne literacko, logiczne i odnoszące się do współczesnych problemów, będzie silnym magnesem przyciągającym młodego człowieka.
Jak najpiękniejsza celebracja, przemyślany cykl kazań i dobra zachęta - swoista reklama - prawdopodobnie tłumów młodzieży nie przyprowadzą, ale ci co przyjdą doświadczą głębokiego przeżycia religijnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu