22 marca 1966 r. kard. Stefan Wyszyński przewodniczył kolejnym
obradom Komisji Głównej Episkopatu Polski. Przebieg posiedzenia opisał
w swoich zapiskach:
Otwierając dyskusję nad oceną sytuacji, zwracam uwagę,
że musimy sformułować postawy nasze, które przekażemy Plenum (Konferencji
Plenarnej Episkopatu Polski - przyp. Ks. A. J). Odczytałem obydwa
wysłane listy: do Wł. Gomułki i do E. Ochaba oraz odpowiedź p. Ochaba
na mój list. Wymiana poglądów. Abp Kominek mówi o pozytywnych wypowiedziach
kard. Fringsa i kard. Dopfnera oraz o postawie prasy zagranicznej
bardzo życzliwej dla Kościoła w Polsce. Co do odpowiedzi p. Ochaba
- zdaniem bp. Klepacza - chce zwalić odpowiedzialność na Episkopat,
że nie orientuje się w ustroju Polski. Wniosek z dyskusji: należy
przesłać do p. Premiera odpis listu od p. Ochaba, z wyjaśnieniem:
p. Ochabowi należy udzielić odpowiedzi. Wyjaśniam swoje stanowisko
w obecnej sytuacji: 1) temat ataku zmienia się, z Orędzia przeszło
na Prymasa; 2) gdybym doszedł do wniosku, że "moja linia" szkodzi
Kościołowi - ustąpię; 3) ale z Polski nie wyjadę, gdyż nie chcę opuszczać
tych ludzi, którzy ze mną pracują; 4) chcę cierpieć w Polsce, choćbym
poszedł do więzienia; 5) uprzedziłem o tym Ojca Świętego i Sekretariat
Stanu, że gotów byłbym ustąpić, ale z kraju nie wyjadę; 6) ustaliłem
zasadę, że nie można prowadzić rozmowy z państwami Bloku bez porozumienia
z nami, gdyż to godzi w inne państwa; 7) układy msgr. Casaroli z
Czechami i Węgrami nic nie dały tym krajom, a zachęciły komunistów;
8) chcę dać możliwość Episkopatowi do prowadzenia linii Kościoła
lepiej niż "linia Prymasa".
Po obiedzie biskupi dyskutowali nad oceną sytuacji Prymasa.
Bp Klepacz daje swoje naświetlenie. Ocenia sytuację dzisiejszą jako
korzystniejszą niż w 1953 r. Nie są możliwe podobne fakty. Abp Kominek
uważa, że nie trzeba lekceważyć sytuacji; i dziś komuniści chcieliby
zrobić to samo, ale mają strach w sobie, a strach jest złym doradcą.
Komuniści dążą do odosobnienia Prymasa Polski. Tylko, że Prymas opanował
siebie, przezwycięża ataki ironizmem. Jest za tym, by biskupi sami
wystąpili w obronie Prymasa Polski.
Bp Jop ocenia pozycję Prymasa Polski jako wzmocnioną -
w szeregach Episkopatu i duchowieństwa. Abp Baraniak - nie widzi
wśród biskupów, by się uchylali od wspólnoty, ale wśród duchowieństwa
rozchodzi się wiele opinii o rozbiciu Episkopatu, o niechęci do uchwał
KPE. Bp Dąbrowski mówi o diagnozie komunistów, że Kościół jest w
Polsce zwarty, ale w ościennych państwach rozbity. To dzieło Prymasa
- trzeba więc godzić w
Prymasa Polski. Rząd prowadzi akcję w społeczeństwie, by
zdobyć ich podpisy domagające się usunięcia Prymasa Polski. Biskup
Choromański uważa, że wśród duchowieństwa jest superkrytycyzm, niechęć,
że tych listów post. (-ępowych) jest za dużo; wielu biskupów nie
wie, co robią kurialiści. Nie wypowiadał się abp Wojtyła i bp Kałwa.
Bp Dąbrowski i abp Wojtyła czytają projekty listów do Premiera. List
dokument abp. Wojtyły byłby "ad intra", miałby powstać w Gnieźnie.
Trzeba jeszcze bardziej uwydatnić moment jedności. Pierwszy list
będzie skierowany do Premiera, drugi będzie odczytany w Gnieźnie,
przy grobie św. Wojciecha.
W notatce czynionej przez samego Księdza Prymasa niewątpliwie
zwraca uwagę ten fragment, w którym mówi o ewentualnych scenariuszach
dotyczących jego życia. Czy obawy Prymasa Tysiąclecia były przesadzone.
Narastający konflikt w roku milenijnym, gwałtowne ataki komunistycznych
władz na jego osobę, próby obalenia autorytetu Prymasa Tysiąclecia
w związku z listem do biskupów niemieckich były wyraźnym sygnałem,
że dla rządu polskiego kard. Wyszyński jest solą w oku, której możliwie
szybko trzeba się pozbyć. Jednym z planów, jakie wypracowali komuniści,
był wyjazd Księdza Prymasa z Polski na stałe. To prawda, że nie ma
dokumentów, by władze ówcześnie podejmowały jakieś działania w tym
kierunku. Jednak sam fakt, iż kard. Wyszyński odrzucał taką możliwość,
świadczy, że gdzieś zrodziła się myśl o emigracji Prymasa Tysiąclecia.
W nim samym nie. Zatem, ktoś mu ją podsunął. Kto? Jeśli przypomnimy
sobie lepiej udokumentowane propozycje i naciski na ks. Jerzego Popiełuszkę,
to nadawca takich projektów jest oczywisty. Opuszczenie Polski przez
kard. Stefana Wyszyńskiego byłoby jeszcze o tyle wygodne dla władz
komunistycznych, że ewentualne, ponowne uwięzienie Księdza Prymasa
wiązało się z realnymi niebezpieczeństwami dla samego rządu. Na rok
1966 zaplanowano przecież obchody milenijne we wszystkich największych
miastach Polski. Należało się liczyć, że na uroczystości będą przybywać
ogromne rzesze ludzi. Gdyby więc zabrakło na nich Prymasa Polski...
trudno powiedzieć, jak zachowałyby się tłumy. "Dobrowolny" wyjazd
nie rodził takiego niebezpieczeństwa.
Następnego dnia, 23 marca, odbyła się 92. Konferencja
Plenarna Episkopatu Polski, której jak zwykle przewodniczył kard.
Stefan Wyszyński. Głównym tematem obrad biskupów były uroczystości
milenijne. Ksiądz Prymas wraz z pozostałymi uczestnikami konferencji
wysłali do papieża Pawła VI telegram, w którym biskupi podziękowali
za list do Polaków i wyrazili nadzieję na obecność Ojca Świętego
na milenijnych obchodach na Jasnej Górze. W czasie przerwy w posiedzeniu
biskupi prosili Księdza Prymasa, by mogli przez pół godziny obradować
sami, bez jego udziału. Chcieli bowiem swobodnie dyskutować na temat "
linii Prymasa". Co działo się przez te trzydzieści minut w jasnogórskiej
bibliotece? - nie wiemy. Wiadomo jedynie, że później biskupi wręczyli
Prymasowi Polski list zapewniający o solidarności i oddaniu. Ten
dokument jest niezwykle ważny (w szerszych opracowaniach o kard.
Wyszyńskim) zawsze cytowany, więc i tu go nie może zabraknąć:
Z Czcigodną Osobą Waszej Eminencji łączy nas wypróbowana
więź kapłańskiej miłości. Owocem tej miłości jest jedność Episkopatu
Polskiego, który swego Przewodniczącego darzy zaufaniem.
Do napisania tego listu skłania nas jednak nie tyle miłość
kapłańska, ile raczej żywe odczucie elementarnej sprawiedliwości
ludzkiej i chrześcijańskiej. Za naruszenie bowiem elementarnej sprawiedliwości
ludzkiej i chrześcijańskiej uważamy ostanie ataki, szczególnie prasy,
telewizji i radia, wymierzone w zasłużoną Osobę Księdza Prymasa.
Znamy dobrze głębokie umiłowanie przez Waszą Eminencję
naszej wspólnej Ojczyzny, które tak silnie przed wojną, w czasie
wojny i po wojnie przejawiło się na wskroś w patriotycznej postawie
Księdza Prymasa wobec hitleryzmu i zagadnienia Ziem Odzyskanych.
Dlatego zarzucanie Waszej Eminencji niepatriotycznych postaw uważamy
za rażącą niesprawiedliwość i krzywdę.
Wiemy dobrze, jak wiele Wasza Eminencja uczynił dla normalizacji
stosunków między Państwem a Kościołem, przyczyniając się tak bardzo,
by w przełomowych chwilach naród nasz nie zszedł na bezdroże wewnętrznej
niezgody i walki. Dlatego przypisywanie Waszej Eminencji utrudniania
Porozumienia między Państwem a Kościołem uważamy za rażącą niesprawiedliwość
i krzywdę.
Znamy dobrze wielki wkład Księdza Prymasa w dzieło II
Soboru Watykańskiego, przez który Wasza Eminencja rozsławił imię
Polski i katolicyzmu polskiego. Dlatego pomniejszanie zasług Waszej
Eminencji pod Kopułą św. Piotra na Auli II Soboru Watykańskiego uważamy
za rażącą niesprawiedliwość i krzywdę.
Znamy dobrze, jak wielkim szacunkiem i zaufaniem darzą
Waszą Eminencję wszyscy Biskupi polscy. Dlatego szerzenie wiadomości
o rzekomym braku jedności Episkopatu Polski z Jego Przewodniczącym
uważamy za rażącą niesprawiedliwość i krzywdę. Stopień tej niesprawiedliwości
i krzywdy wzmaga okoliczność, że wyrządzają ją wrogowie Kościoła
rękami niektórych katolików, którzy rzekomą postępowością pokrywają
brak ducha kościelnego.
Niesprawiedliwość i krzywda domaga się protestu. Dlatego
pragniemy gorąco, aby list ten był naszym zbiorowym protestem przeciw
niesprawiedliwości i krzywdzie wyrządzanej od lat, a zwłaszcza w
ostatnich miesiącach osobie Waszej Eminencji. List ten podyktowała
nam przede wszystkim wierność podstawowym zasadom sprawiedliwości
ludzkiej i chrześcijańskiej. Wykwitem jednak wszystkich cnót jest
miłość. Dlatego na zakończenie niechaj Wasza Eminencja raczy przyjąć
przede wszystkim zapewnienia serdecznej braterskiej miłości, jaką
żywimy dla Księdza Prymasa.
Ta nasza miłość posiada odblask szczerej wdzięczności
za to wszystko, co Wasza Eminencja wśród trudu, znoju i cierpienia,
zdziała i działa dla Kościoła katolickiego i naszego Narodu, w szczególności
dla Duchowieństwa i Episkopatu Polski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu