Agnieszka Sadowska: - Pochodzisz z Kamieńca Podolskiego, jak to się stało, że trafiłeś do Lutomierska do szkoły salezjańskiej?
Jurek Synycja: - Jestem tu od czterech lat, o szkole dowiedziałem się od kolegi, który był synem organisty w naszej katedrze. On również tu się uczył. Widział moje zainteresowanie grą na organach. Po ukończeniu podstawowej szkoły muzycznej czasami grywałem w katedrze, która była ośrodkiem polskości.
- Czy kultura polska jest obecna w Kamieńcu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Kamieniec należał do Polski do XVII w. Zagarnięty później przez cara, już nie wrócił do ojczyzny. Obok Ukraińców i Ormian, do dziś mieszka tam dużo Polaków. Staramy się podtrzymywać polską tradycję i kulturę, często organizujemy koncerty. Moi rodzice są skrzypkami, uczą w szkole muzycznej. Trzeba jednak uważać, bo kiedy zorganizowaliśmy koncert „Perły kultury polskiej”, na którym był zagrany Mazurek Dąbrowskiego, to następnego dnia nauczyciele-organizatorzy usłyszeli, że są „zagrożeniem dla kultury ukraińskiej”. To był 2003 r. Dobrze, że obecne władze Ukrainy są skierowane na Zachód, ale i tak te relacje są trudne.
- Jak Twoja rodzina się tam znalazła?
Reklama
- Moi dziadkowie w czasach stalinowskich bali się i spalili wszystkie dokumenty, a i tak zostali zesłani jak wielu Polaków do Kazachstanu. Pielęgnowali jednak cały czas polskość, mówili po polsku, założyli polską wioskę. Mój tata urodził się już na Ukrainie. Rodzina mojej mamy też się tam znalazła i rodzice poznali się w szkole muzycznej. Kiedy jeszcze nie odkryłem swoich polskich korzeni, miałem już w sobie podświadomy bunt przeciw krytyce polskości. Pamiętam, że miałem sporo problemów w szkole z nauczycielką literatury ukraińskiej. Często czytaliśmy antypolskie lektury, cały się wtedy burzyłem, byłem nawet wyrzucany z klasy. Teraz, kiedy odkryłem swoje korzenie, wiem, dlaczego tak postępowałem. Polskość to jest coś, co jest w sercu, czasem nawet ukryte, czego nic nie zniweczy, zesłanie na Syberię, Kazachstan czy ukraińskie lektury. Nikt nie potrafi tego człowiekowi wyrwać, zakazać. To jest coś, co Bóg dał - polskie serce. Teraz wiem, że Polska jest faktycznie Mesjaszem Narodów, jak nazwał ją Mickiewicz. Ten kraj wydał wybitne osobowości, takie jak Jan Paweł II, powinniśmy być dumni ze swojej tożsamości, a nie wpadać w jakieś niepotrzebne kompleksy. Chciałbym tu zostać. Wiążę swoje plany z Krakowem, który jest po Kamieńcu drugim moim ukochanym miastem.
- W szkole oprócz typowego muzycznego wykształcenia przygotowujesz się też do matury?
- Tak, jest to ogólnokształcąca muzyczna szkoła, po której będę mieć maturę i dyplom organisty, o który coraz częściej proszą księża w parafiach, bo niestety czasem poziom organistów pozostawia wiele do życzenia. Dlatego ta szkoła zapewnia świetne przygotowanie do zawodu, ale też do życia
- Jakich uczysz się przedmiotów?
- Oprócz gry na organach także kształcenia słuchu, śpiewów liturgicznych, prowadzenia zespołów wokalnych i instrumentalnych, a nawet chorału gregoriańskiego. Mamy dostęp do kilku fortepianów, pianin, instrumentów dętych, a przede wszystkim 9- i 10-głosowych organów mechanicznych i 40-głosowych elektropneumatycznych. Gramy na nich w kościele podczas Mszy św. i innych uroczystości.
- Jest to szkoła z tradycjami, przybliż trochę jej historię.
Reklama
- Tak, istnieje od 12 lat. Kontynuowane są tu tradycje szkoły przemyskiej, założonej prawie 100 lat temu przez ks. Antoniego Chlondowskiego. Mieszkamy przy zabytkowym klasztorze, który kiedyś był zamkiem, nasze sale wykładowe noszą tego ślady, więc są sprzyjające warunki do nauki. Zamek powstał w XV wieku, w jego ramach powstał klasztor Ojców Reformatorów, który udzielał schronienia powstańcom styczniowym. Później przejęli go Salezjanie, którzy założyli tu sierociniec. Kilka razy został zniszczony, ale za każdym razem z poświęceniem odbudowywany. W końcu powstał tu dom rekolekcyjny i formacyjny, a od 1996 r. działa szkoła muzyczna.
- Jakie masz plany?
- Chciałabym, jak już wspomniałem, zamieszkać w Krakowie. Nie wiem, czy będę zajmował się zawodowo muzyką, może wybiorę szkołę teatralną, ale muzyka zawsze będzie bardzo ważna w moim życiu.