Reklama

Stary człowiek i las

W starej, pięknej leśniczówce w Groblach mieszkał Stanisław Poisel. Właściwie, jak sam mówił, jego nazwisko powinno wymawiać się po francusku: „Puasel”. Jego pradziadek przywędrował z Francji do Czech podczas wojen napoleońskich. Pradziadek, dziadek i ojciec, podobnie jak on sam, byli leśnikami. Ojciec Stanisława był dyrektorem i nadwornym leśnikiem u Hieronima hrabiego Tarnowskiego. Jeździł z hrabią na polowania i marzył, by Stanisław został również leśnikiem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stanisław studiował leśnictwo w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. W latach 1946-52 był nadleśniczym w Rudniku, a później ku swojej wielkiej radości objął leśniczówkę w Groblach. Tu, w niedostępnych kiedyś lasach Puszczy Sandomierskiej, Karol Gustaw, zaatakowany przez oddziały Czarnieckiego, ledwo z życiem uszedł. Te lasy zaopatrywały w dziczyznę spiżarnię Jana III Sobieskiego przed wiedeńską wyprawą. Tu żyły niedźwiedzie i wilki, a jeszcze w 1890 r. strzelano do łosi. Dom Poiselów był kryty gontem, ściany wykonane z twardzieli modrzewia i jodły. Każdy kąt starej leśniczówki wywołuje wspomnienia, bo jest to miejsce szczęśliwego dzieciństwa, radosnych świąt, leśnych kuligów.
- Każdy człowiek w swoim życiu staje na jakichś rozstajnych drogach, gdzie są drogowskazy, czasami z niewiadomym kierunkiem drogi. Trzeba wybrać którąś z nich. Ale jeśli któryś z nich wskazuje kraj lat dziecinnych, to człowiek się nawet nie zastanawia i idzie właśnie tam. Rosłem razem z tym lasem, który mnie otacza - rozglądając się mówił spokojnie ponad 90-letni pan Stanisław. Jako dziecko dostał od ojca strzelbę. Z ojcem chodził na polowania, przez ojca był pouczany lub ganiony. Były to najwspanialsze lekcje w jego życiu, stał się sympatykiem myślistwa. Pierwsze spotkanie z grubym zwierzem było, kiedy miał dwanaście lat. Któregoś dnia zakradł się do szafy z bronią, wyjął sztucer i poszedł na miejsce, gdzie wychodzą dziki. Czekał.
- Nagle usłyszałem szelest w zaroślach i zobaczyłem głowę olbrzymiego odyńca. Stałem osłupiały ze swoim sztucerem, mokry ze strachu. Nawet nie drgnąłem. Zwierz patrzył na mnie, patrzył, aż w końcu fuknął i odszedł. To był chyba cud, że uszedłem z życiem. Anioł Stróż czuwał nade mną - powiedział.
Jako dorosły polował głównie na dziki. Polowanie najwyższej klasy to, zdaniem Stanisława, polowanie w pojedynkę. A wszelkie polowania z nagonką, na jakichś ambonach uważał za polowania bez klasy.
- Po skończonym polowaniu, układa się zwierzynę na dywaniku z gałązek świerkowych, przy ognisku. Prowadzący łowy składa raport o wynikach - kto został królem polowania. Odtrąbia się śmierć poszczególnych gatunków zwierzyny. Myśliwi stają, odkrywają głowy, by dać szacunek tym wszystkim zabitym istotom. Jest w tym jakaś perfidia, wielka perfidia! Przecież te wszystkie zwierzęta jeszcze przed chwilą biegały żywe po lesie! - westchnął Stanisław. Dawniej takich refleksji nie miał, takie refleksje nachodzą wielu starych myśliwych.
W leśniczówce Poiselów chowało się bardzo dużo różnych zwierząt, również dzikich. Była też zabłąkana sarenka, którą przyniósł syn Stanisława. Sarenkę nazwali Balbina. Chowała się i rosła. Miała duże oczy, piękny pyszczek, czyściutki, delikatny. Chodziła po podwórzu, przychodziła nawet do domu.
- Nawet nie paliłem w piecu, by jej nie było zbyt gorąco. Była zadomowiona, chodziła po pokoju, przeglądała się w lustrze. Zachowywała się jakby była u siebie. Wtedy jej obiecałem, że nigdy w życiu nie będę już strzelał do jej sióstr, ani do jej kuzynek, ani do koleżanek. I od tej pory nigdy już nie strzelał do zwierzyny płowej. Potem przyszła wiosna, lato. Zapoznała się Balbina z innymi sarnami z lasu. Odchodziła i wracała. Któregoś dnia już nie wróciła. Tęsknił za nią, ale też wiedział, że las jest jej domem i jej światem.
Jego światem też był las, a domem stara leśniczówka. Tutaj chronił się przed burzami, tymi prawdziwymi z grzmotami i tymi życiowymi, z których cudem niejednokrotnie ocalał. Mocno wierzył w swojego Anioła Stróża, który zawsze czuwał nad nim i go prowadził. Był przy nim tak blisko, że któregoś dnia - żartował Stanisław - Anioł Stróż w nocy podjadał mu czekoladę.
Przed leśniczówką rośnie bardzo stare drzewo. Olbrzymia lipa, ma ponad 200 lat. Pamiętał ją Stanisław od dziecka oraz ze starych fotografii, kiedy była bardziej szczupła. - Niech pan redaktorze popatrzy, jak na starość się strasznie roztyła! - zażartował. Był pokorny przed Bogiem, kochał ludzi i przyrodę i nade wszystko las. Wiekowe dęby, lipy i inne drzewa w 80 procentach legły pod ciosami siekier w 1955 i 1956 r. Młodniki, które pamiętał Stanisław od dziecka, dziś dorosły do drzewostanów rębnych. Wiek rębności u sosny to od 80 lat wzwyż, nieraz wycina się je wcześniej.
- Na takich zupełnych zrębach pozostawia się pojedyncze sosny, tak zwane przestoje - mówił. - Taką przestoję może powalić byle wiatr. I taką przestoją ja właśnie jestem. Przestoją na zrębie nieżyjących już kolegów, przyjaciół, bliskich. To prawo przemijania lasu i ludzi... W ubiegłym roku skończył 94 lata. Powalony, jak „przestoja” na zrębie - odszedł. W wieczny odpoczynek poprowadził go anioł. Jego Anioł Stróż....

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania podczas konklawe

2025-05-07 18:29

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Tysiące ludzi zgromadziły na placu św. Piotra w Watykanie w oczekiwaniu na wynik pierwszego głosowania 133 kardynałów elektorów, którzy od dziś wybierają nowego papieża. Rezultat ten tradycyjnie ogłosi dym z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej, w której odbywa się głosowanie.

Więcej ...

Konklawe jest sakramentem

2025-05-07 16:42

Red

W ten oto sposób, po złożeniu przysięgi przez kardynałów i wypowiedzeniu słynnych słów: "extra omnes" – wszyscy na zewnątrz - kończy się konklawe medialne, a rozpoczyna to prawdziwe, mające wymiar religijny.

Więcej ...

Watykan: drugi dzień konklawe

2025-05-08 06:20

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

W czwartek, w drugim dniu konklawe przewidziane są cztery głosowania nad wyborem nowego papieża- dwa rano i dwa po południu. Jeżeli jednak wybór zostanie dokonany już w pierwszym porannym głosowaniu, to białego dymu z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej można oczekiwać około 10.30.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Wiadomości

Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim: nie żyje...

Czarny dym nad Watykanem!

Kościół

Czarny dym nad Watykanem!

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Wiara

Nowenna do św. Andrzeja Boboli

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Kościół

Watykan: oczekiwanie na wynik pierwszego głosowania...

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Kościół

Kard. Gerhard Müller: Wydarzenia w Polsce wołają o...

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Wiadomości

Siedmiu braci z zakonu kapucynów zginęło w wypadku

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...

Wiadomości

Profanacja i oburzenie! Michał Szpak naśladuje...