Reklama

Ksiądz umacnia słabych psychicznie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkałem świętego kapłana na drodze mojego cierpienia - opowiada Marek, który swego czasu znalazł się w szpitalu psychiatrycznym w Szczecinie-Zdrojach. - Po rozpadzie mojego małżeństwa i utraty kontaktowania się z synkiem znalazłem się w szczególnym dołku psychicznym. Czułem pustkę w swoim życiu. Wprawdzie dobrze zarabiałem jako menager pewnego przedsiębiorstwa, ale zacząłem coraz więcej pić i prowadzić hulaszczy tryb życia. Wreszcie po którejś imprezie tak bezmyślnego życia postanowiłem ze sobą skończyć i połknąłem dużą ilość rozmaitych leków. Znalazłem się w szpitalu na oddziale detoksykacyjnym, gdzie uratowano mi życie. Ale dalej czułem bezsens samotnego życia, opuszczonego przez najbliższą rodzinę. Wtedy zobaczyłem wysokiego, emanującego jakąś niepojętą duchową mocą i radością księdza, który dostojnie, ale przyjaźnie wkraczał do sal wypełnionych chorymi. Zapraszał nas na wspólną modlitwę i śpiewy do stołówki. Poszedłem, bo przyciągał mnie autorytet kapelana spokojnego i szczęśliwego. Było nas tam bodaj około dwudziestu z rozmaitymi bolesnymi przejściami. Wspólnie modliliśmy się, a także śpiewaliśmy religijne i świeckie piosenki. Czułem się tym spotkaniem uzdrowiony na duszy. Wydawało się mi, że choć ludzie mnie opuścili, to nie opuścił mnie sam Bóg, a to jest najważniejsze. Ksiądz Stanisław stał się Jego wysłannikiem. Potem była możliwość osobistej rozmowy z kapelanem. Zgłosiło się nas kilkoro. Po tej długiej, cierpliwej i wnikającej w moje problemy rozmowie ksiądz z uśmiechem oświadczył: «Przyjmij pokornie Boży drogowskaz, czyli Dekalog, a twoje życie ułoży ci się zdrowo i optymistycznie. Chrystus w swoim miłosierdziu odpuszcza twoje największe grzechy pod warunkiem, że ty przebaczysz twoim winowajcom». Po procesie odtrucia organizmu powróciłem do siebie i do swojej żony i synka. Mieszkamy w Warszawie i w modlitwach wspominamy ks. Stanisława, który codziennie staje wśród chorych szczecińskiego szpitala niczym sam Jezus Chrystus”.
Ks. Stanisław Bojarski TChr - od trzech lat kapelan wspomnianego szpitala - od 12. roku życia marzył zostać „lekarzem dusz”. Jego kapłaństwa pragnęli też rodzice, którzy przedwcześnie odeszli do wieczności. Po zdaniu matury szukał dla siebie właściwego seminarium duchownego. Chciał być misjonarzem na Rubieżach Zachodnich Polski. Zgłosił się do poznańskiego seminarium. Przyjął go sam generał Towarzystwa Chrystusowego ks. Ignacy Posadzy (obecnie sługa Boży). Po święceniach kapłańskich udzielonych przez arcybiskupa poznańskiego Antoniego Baraniaka w czerwcu 1962 r. ks. Stanisław Bojarski rozpoczął swoje posłannictwo na Pomorzu Zachodnim. Był wikariuszem w Szczecinie-Podjuchach, w Chociwlu i w Stargardzie Szczecińskim A potem samodzielnie prowadził parafie jako proboszcz w Brojcach, Bielicach i Gosławiu.
Wreszcie trzy lata temu wikariusz generalny Towarzystwa Chrystusowego powiedział do doświadczonego 34-letnim proboszczowaniem ks. Stanisława Bojarskiego: „Tak bardzo Ksiądz kocha cierpiących, opuszczonych i samotnych, dlatego mam propozycję, aby ksiądz został kapelanem szpitala w Szczecinie-Zdrojach”. Ks. Bojarski z tej propozycji przełożonego bardzo ucieszył się, bo była ona jakby koronacją kapłańskiej misji służenia ludziom w potrzebie. Wstaje wcześnie, by modlitwą za swoich chorych oraz Mszą św. umocnić się przed obowiązkami kapelańskiego dnia. Wsiada do swego wysłużonego auta, by wraz z zabraną Eucharystią samodzielnie pojechać do szpitala, bo wie, jak bardzo tam czekają na jego apostolat, a jeszcze bardziej na Chrystusa - Uzdrowiciela.
Jego niewyreżyserowany uśmiech, życzliwe spojrzenie, uścisk kapłańskich rąk, serdeczne słowo umacnia psychicznie nawet najbardziej zniechęconych do życia. Nikogo nie zmusza do spotkania ze sobą, ale pacjenci wyczuwają, że przychodzi do nich kapłan wewnętrznie rozmodlony i bezinteresownie dobry. Dlatego tak chętnie garną się do organizowanych przez kapelana wspólnych śpiewów, a także modlitw.
Po tych prawdziwie rodzinnych spotkaniach zwykle kilku prosi o indywidualne rozmowy, które nierzadko bywają najskuteczniejszą terapią, bo potem wspartą sakramentami: spowiedzi św. i Komunii św. Niejednokrotnie duszpasterz ludzi chorych musi wyjaśniać im tajemnice chorób psychicznych. „Lucek twierdził, że jest namaszczony jakimś dziwnym znakiem. Lekarz psychiatra określił tę przypadłość jako halucynację. Ks. Stanisław uznał, iż Lucek jako dziecko ochrzczone jest naznaczony na czole znakiem Krzyża Chrystusowego. Ta informacja uspokoiła młodego mężczyznę, a nawet wniosła radość. Utorowała mu drogę do pojednania się z Bogiem poprzez przyjęcie sakramentów”.
„Ich młode życie jest często pogmatwane rozmaitymi bolesnymi przejściami rozwiedzionych rodziców - wyjaśnia ks. Stanisław Bojarski. - Odrzuceni przez matkę i ojca szukali miłości poza domem, przedwcześnie dojrzewając w brutalnym świecie alkoholików, narkomanów i prostytutek. Doznali w wolnym kraju wszystkiego prócz miłości. A stąd już tak bliski krok do unicestwienia swego życia w różny sposób. Jako kapłan podaję im pomocną rękę, by uzdrowić ich dusze. Oni tę wyciągniętą rękę życzliwie ściskają, bo ja naprawdę kocham ludzi, a szczególnie słabych psychicznie”.
Na niedzielną Mszę św. w dużym holu szpitalnym przychodzi ponad 40 psychicznie chorych (ale tylko tacy, którzy mają zezwolenie swego lekarza na takie wyjście z sali). Kapelana w przygotowaniu miejsca do sprawowania Najświętszej Ofiary i potem w czasie jej celebrowania wspierają Misjonarki Matki Teresy z Kalkuty.
Ks. Stanisław w czasie modlitw mszalnych pamięta też o dwustu innych chorych tego szpitala, którzy z różnych powodów we Mszy św. nie uczestniczą. Wielogodzinne rozmowy, śpiewy, słuchanie, udzielanie sakramentów w szpitalu położonym na skraju Puszczy Bukowej są męczące, ale pokrzepiające dla tego księdza z Towarzystwa Chrystusowego.
„Gdy zdałem maturę namawiano mnie na studia medyczne w Łodzi, ale ja wolałem zostać «lekarzem dusz» - z uśmiechem stwierdza ks. Stanisław Bojarski. - Wobec zmniejszającej się współcześnie liczby powołań kapłańskich zapotrzebowanie na naszą posługę jest coraz większe. Polak w wolnej Ojczyźnie po roku 1989 stał się nierzadko zagubiony, rozdarty, osamotniony i opuszczony nawet przez najbliższych, zachłystujących się wyuzdaną obyczajowością zachodnią. Często jest tak, że chory na duszy człowiek woła o pomoc, ale nikt go nie chce słuchać; ani rodzina, ani współpracownicy, ani lekarz… Dopiero, gdy znajdzie się w szpitalu, otwiera swoją duszę przed kapelanem, który cierpliwie go słucha, bo wie, że takie «wyrzucenie słowne swoich dramatycznych przeżyć» oczyszcza go i przybliża do samego Chrystusa. Kapelan wobec chorego psychicznie jest wysłannikiem samego Jezusa Miłosiernego, który w czasie swego ziemskiego pielgrzymowania doznał tych wszystkich psychicznych i fizycznych upokorzeń ludzkich”.
Oby w naszych szpitalach prócz oddanej służby lekarskiej i pielęgniarskiej nie brakowało tych, co leczą dusze, a przez nie uzdrawiają ciało - czyli kapelanów, na których z niecierpliwością czekają chorzy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2008-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Wielki Piątek zostawia nas nagle samych na środku drogi... Zapada cisza

Agnieszka Bugała

Te godziny, które dzieliły świat od śmierci do zmartwychwstania musiały być czasem niepojętego napięcia...

Więcej ...

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

2025-04-14 07:37

Fot: Pro Prawo do Życia

Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?

Więcej ...

Warszawa: Ulicami przejdą wielkanocne procesje, możliwe utrudnienia w ruchu

2025-04-18 09:14

Karol Porwich/Niedziela

W piątek, 18 kwietnia, ulicami Śródmieścia przejdzie Centralna Droga Krzyżowa. Z kolei w sobotę i niedzielę, 19 i 20 kwietnia, w różnych dzielnicach odbędą się parafialne procesje rezurekcyjne. W czasie uroczystości ruch na drogach może być wstrzymany - przekazał ratusz.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Odpusty Wielkiego Postu, Triduum Paschalnego i Wielkiej Nocy

Kościół

Odpusty Wielkiego Postu, Triduum Paschalnego i Wielkiej Nocy

Lourdes: uznano kolejny cud

Kościół

Lourdes: uznano kolejny cud

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Kościół

Dziś Wielki Czwartek – początek Triduum Paschalnego

Wielka Brytania: ks. Glas uznany za winnego, diecezja...

Kościół

Wielka Brytania: ks. Glas uznany za winnego, diecezja...

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Niedziela Wrocławska

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Zakaz fotografowania wchodzi w życie. Za złamanie...

Wiadomości

Zakaz fotografowania wchodzi w życie. Za złamanie...

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

Wiadomości

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

Watykan wydał nowy dekret. Chodzi o dyscyplinę intencji...

Kościół

Watykan wydał nowy dekret. Chodzi o dyscyplinę intencji...