Reklama
W roku 1651 roku Noworudzianie po raz pierwszy wyruszyli w pielgrzymce do Barda Śląskiego, gdzie króluje Matka Boża Strażniczka Wiary Świętej, dziękując tym samym za ocalenia miasta przed pożarem. Pragnąc kultywować tę godną naśladowania tradycję dawnych mieszkańców Nowe Rudy i okolic, proboszcz par. Św. Mikołaja ks. prał. Jerzy Kos przed siedmioma laty reaktywował tę tradycję. - Przez sześć lat bez przeszkód przemierzaliśmy urokliwy, dwudziestopięciokilometrowy szlak, wiodący przez zielone wzgórza i doliny Ziemi Kłodzkiej. Jeszcze za czasów niemieckich nasz zakątek nazywany był krainą Pana Boga i Maryi. Tą nazwę w pełni zrozumie ten, kto da się namówić na pielgrzymowanie w tym szczególnym miejscu – mówi mieszkanka Nowej Rudy Mirosława Krukowska.
Parafia Św. Mikołaja, Nowa Ruda
Mirosława Krukowska wraz z mężem Markiem
Ze względu na pandemię koronawirusa pielgrzymi nie mogli w tym roku iść do Barda. Wielu parafian nie chciało jednak przerywać tej ponad 350-letniej tradycji. – Postanowiliśmy jednak, że pójdziemy. W międzyczasie dowiedzieliśmy się, że nie możemy pójść do Barda, które na dwa dni przed naszą planowaną wizytą, zostało czasowo zamknięte dla wiernych, z powodu wirusa. Zdecydowaliśmy, że w tym roku, nasze kroki skierujemy do Wambierzyckiej Pani, Królowej Rodzin – relacjonuje Mirosława.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
6 czerwca, pod przewodnictwem ks. prał Jerzego Kosa ponad 140. Noworudzian ruszyło na pielgrzymi szlak, modląc się za swoje miasto i rodziny, a także o ustanie pandemii. Pątnicy wypełniając prośbę bp. Marka Mendyka w skierowanym do nich specjalnym słowie, zawierzali losy naszej Ojczyzny, prosząc o pokój, wzajemne zrozumienie wśród ludzi, o łaski dla Kościoła.
Siostra pielgrzymkowa Mirosława Krukowska dzieląc się z nami swoją radością pielgrzymowania powiedziała: - To dla nas czas szczególny, który na stałe zagościł w naszym kalendarzu. Czas kontemplacji w drodze, czas modlitwy i dziękczynienia Najjaśniejszej Panience, a przez nią Panu Jezusowi. Życzymy wszystkim zasmakowania w tej szczególnej drodze, ciszy naszych wzgórz, kojącego chłodu starych wiekowych kościołów odwiedzanych po drodze, ciepłego wiosennego deszczu przychodzącego znienacka jak błogosławieństwo z góry – dodaje.
Parafia Św. Mikołaja, Nowa Ruda
Ks. proboszcz Jerzy Kos dogonił pielgrzymkę na rowerze
A na koniec, w krótkim słowie o roli tej pielgrzymki mówi 13-letni Kacper, syn Mirosławy: - Jestem tutaj, ponieważ ta pielgrzymka daje mi ukojenie. Każdego roku oczekuje dnia, kiedy Maryi będę mógł zawierzyć życie i codzienne sprawy. Tym razem nie mogłem iść do Barda lecz do Wambierzyc, ale jak bp Marek w przesłaniu do nas pielgrzymów powiedział, przecież ta sama Maryja.