Siostry, które pozostały w domu, są ogólnie w dobrym stanie. - Siostry czują się dobrze. Jest kilka sióstr słabszych, z dolegliwościami, z objawami zakażeniem, ale sytuacja jest pod kontrolą - wyjaśnia siostra przełożona Aleksandra Leki. - Jesteśmy w stałym kontakcie z lekarzami rodzinnymi i jeżeli jest taka konieczność, co miało miejsce w ubiegłym tygodniu, to po prostu dzwonimy po pogotowie i służby zawożą siostry do szpitali - dodaje mówiąc, że stan jednej z zakonnic jest bardzo poważny.
Reklama
- Siostra jest pod respiratorem, nieprzytomna od tygodnia, natomiast z pozostałymi jest kontakt, dzwonią, gdy czegoś potrzebują, są osłabione, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Są bezpieczne, pod opieką lekarzy i pielęgniarek - zapewniła siostra przełożona.
Siostry, które są zdrowe, zostały odizolowane do pozostałych. Mieszkają na innym piętrze klasztoru. W sumie w katowickim domu zgromadzenia mieszka 40 zakonnic.
- Niestety są to osoby starsze w większości, a więc nigdy nie wiemy, jak może rozwinąć się u nich choroba - mówi Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego. - Siostry zostały uprzedzone, że w razie jakichkolwiek dolegliwości, czy tez nagłego pogorszenia stanu zdrowia, mają natychmiast wezwać pogotowie - podkreśla.
Jak dodaje rzeczniczka, do klasztoru zostały też wysłane środki ochrony osobistej, czyli maseczki, przyłbice, rękawiczki i kombinezony ochronne. Mają z nich korzystać zdrowe siostry.
Kilka z sióstr elżbietanek pracuje zawodowo, w tym jedna w kurii metropolitalnej w Katowicach, gdzie ostatnio również potwierdzono zakażenie koronawirusem, m.in. u biskupa pomocniczego Grzegorza Olszowskiego.
Wśród objętych kwarantanną osób, które miały z nim kontakt, są pozostali katowiccy biskupi, m.in. metropolita abp Wiktor Skworc i abp senior Damian Zimoń.