Reklama

Pan od muzyki

Niedziela kielecka 27/2010

Czym byłoby życie bez muzyki? Dla Zygmunta Służewskiego z Kielc nie ma bez niej dnia. To jego największa pasja, której oddał całe życie, to zawód wykonywany przez wiele lat z takim samym zamiłowaniem, to obecnie także społeczna praca, której poświęca wiele godzin w poczuciu obowiązku i misji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Od kilku ładnych lat poniedziałki Zygmunta Służewskiego wyglądają podobnie. Raz w tygodniu (a jeśli jest taka potrzeba to częściej) prowadzi próby amatorskiego zespołu Kabaret „Golica” w Mąchocicach Kapitulnych. W prywatnym mieszkaniu Andrzeja Gołąbka są już wirtuozi skrzypiec, bębniarz, zebrały się „tenory”, „basy”, „alty”, „soprany”. Wszyscy już gotowi zasiadają przy stole. Służewski pracuje właśnie z zespołem nad materiałem na jubileusz 400 lat kościoła w Leszczynach. Montaż słowno-muzyczny inspirowany dominikańskimi legendami, rozpisany na głosy, w całości jest jego pomysłem. - Raz, dwa, trzy zaczynamy…
Animator kultury, kierownik różnych zespołów i chórów (długie lata kierował chórem ludowym „Masłowianie”, po Janie Pieniążku i zespołami wokalnymi z okolic gminy Masłów) posiada znakomite przygotowanie muzyczne i duże doświadczenie.

Występy malowane słowem i muzyką

Reklama

Mistrz - z szacunkiem mówią o Zygmuncie Służewskim członkowie zespołu. Na co dzień wykonują różne zawody, ale łączy ich zapał i pasja do śpiewania. Zawdzięczają to także Służewskiemu. On ich mobilizuje, stworzył z nich zespół, szlifuje ich głosy, by brzmiały mocno i czysto. I tak właśnie brzmią. W zespole są: Andrzej i Teresa Gołąbkowie, Stanisław Gołąbek - akordeon, Elżbieta Mikołajczyk - pracownik służby zdrowia, Zofia Jaremcio, Joanna Iwańska - dyrektor przedszkola, Bożena Raczyńska, Roman Raczyński - saksofon, Urszula i Mariusz Dyraga, Jan Sobecki - sołtys z Mąchocic, Gabriel Maj - młynarz i skrzypek, Henryk Sańpruch - gra na bębnie. Gościnnie występuje z zespołem skrzypek Jan Wołowiec.
Zespół Golica działa społecznie, prezentuje swój bogaty repertuar w regionie i w różnych zakątkach Polski. Niedawno w Konstancinie artyści przedstawiali program słowno-muzyczny „Abba Ojcze”, dedykowany Janowi Pawłowi II. To cała historia pontyfikatu rozpisana na dialogi, przeplatana pieśniami religijnymi i utworami skomponowanymi specjalnie przez Służewskiego. Są w nim opowieści o dzieciństwie Karola Wojtyły, różnych wydarzeniach z pontyfikatu, fragmenty jego nauczania. To życiorys barwnie malowany słowem i muzyką na cztery głosy. Próba wciąż trwa, Służewski akompaniuje na keyboardzie, zespół śpiewa. „Potrzebuje Cię Chrystus, by miłować, potrzebuje Cię Chrystus, aby kochać” - brzmią donośnie męski basy i tenory na zmianę z głosami kobiecymi. Przychodzi czas na piosenki ludowe, partyzanckie, patriotyczną nutę i inne.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Czuję frajdę

- Występowaliśmy z zespołem Golica przed publicznością z całego kraju. Byli to uczestnicy zamkniętych rekolekcji. Wśród widzów był ks. prof. Waldemar Chrostowski, znany biblista. Bardzo spodobał się mu nasz program - opowiada pan Służewski. Po zakończonym przedstawieniu wzruszony podziękował artystom ze Świętokrzyskiego i zaproponował im wyjazd na Litwę, by także nasi rodacy mieszkający na Wschodzie mogli usłyszeć jak śpiewają.
Z programem o Janie Pawle II objeździli już wiele miejsc w województwie. - Kiedy sołtys Jan Sobecki mówi z przejęciem o zamachu na Papieża, nawet młode chłopaki z ogolonymi głowami mają łzy w oczach. W takich chwilach człowiek naprawdę czuje satysfakcję i frajdę z tego, co robi - mówi Służewski. Drugi program o Papieżu, który przygotował Służewski, nazywa się „Subito santo” i opowiada o udokumentowanych cudach, które wydarzyły się w życiu wielu ludzi za wstawiennictwem Jana Pawła II. Zespół Golica przedstawia go w kościołach, szkołach i w wielu innych miejscach.
Wysiłek wielu godzin prób i przygotowań opłaca się, zespół Zygmunta Służewskiego jest coraz bardziej rozpoznawany. Całkiem niedawno artyści zajęli trzecie miejsce w kategorii zespołów instrumentalno-wokalnych podczas Wojewódzkiego Festiwalu Pieśni Wielkopostnych w Daleszycach.

Będziecie się nazywać „Golica”

Reklama

Wieść o zespole rozchodzi się po parafiach i okolicznych gminach. To także sposób na promowanie gminy, dlatego artyści liczą na wsparcie. Muzycy często występują gościnnie w różnych parafiach. Niedawno byli w Chęcinach, mają zaproszenie do parafii Chrystusa Króla w Kielcach. - Nam sprawia to wielką frajdę, cieszymy się, gdy nasze śpiewanie się podoba - mówi. Poproszeni, sprawują oprawę muzyczną liturgii podczas Mszy św. z racji ślubów, pogrzebów, różnych uroczystości. - Nikt za to nigdy nie wziął grosza - podkreśla Służewski.
Zespół Golica działa od kilku lat. Artyści mają w dorobku różnorodny repertuar: lekki - oparty na tradycji i bogactwie folkloru świętokrzyskiego, poważny -z dawnymi pieśniami religijnymi na różne okresy liturgiczne. Trzon zespołu wywodzi z koła gospodyń wiejskich „Lubrzanka”, założonego przez pana Zygmunta. Nie było nazwy zespołu, Służewski nawiązując do potocznej nazwy dzielnicy wsi Mąchocice, zasugerował: „będziecie nazywać się «Golica»”. Spotkania w domu państwa Gołąbków, zajmowanym na co dzień przez biuro stolarskie - trwają do późnych godzin wieczornych.
- Jesteśmy z żoną w zespole od kilku miesięcy, ale muszę podkreślić, że Pan Zygmunt to prawdziwy profesjonalista i człowiek oddany muzyce. Dąży do wytyczonych celów. Ponadto w zespole panuje wspaniała, rodzinna atmosfera - mówi pan Mariusz Dyraga z Leszczyn.

Pierwsze skrzypce

Reklama

We wczesnym dzieciństwie nic nie zapowiadało, że Zygmunt zostanie muzykiem. W domu rodzinnym Służewskich w Szczebrzeszynie, położonym nad Wieprzem koło Zamościa, nie było specjalnych tradycji ani talentów w tej dziedzinie. Zetknął się z muzyką jako kilkunastoletni chłopak za sprawą przypadku. Pewnego dnia do warsztatu kowalsko-ślusarskiego jego ojca przyjechali z taborem Cyganie, by podkuć konie. - Stary Cygan nie miał czym zapłacić ojcu, powiedział, że może podarować mu skrzypce. Ojciec zgodził się na takie wynagrodzenie - opowiada. Instrument podarował Zygmuntowi. Pierwsze nauki chłopak pobierał u miejscowego skrzypka Jana Mazura. - Nie czytał nut, ale był prawdziwym wirtuozem skrzypiec - wspomina. Zygmunt nie rozstawał się ze skrzypcami i strzegł ich jak oka w głowie. Kiedyś zimą zjeżdżając na ślizgawce, bardzo się poturbował, ale skrzypce zdołał uratować, unosząc ręce z instrumentem wysoko do góry.
Ćwiczenia przynosiły efekty. Chłopak powoli opanowywał różne utwory: polki, mazury, oberki… Jednak kiedy przyszedł moment wyboru szkoły średniej, zdecydował się na Technikum Śródlądowej Żeglugi i wydział nawigacji we Wrocławiu. - Wyprawa na egzamin to była pierwsza daleka podróż - przypomina sobie pan Służewski. Mimo że wyniki osiągnął pozytywne, ostatecznie pozostał w rodzinnym miasteczku. Rodzina i najbliżsi skutecznie wybili z głowy młodemu Zygmuntowi szkołę we Wrocławiu. - Dla moich rodziców to był wielki świat, bali się mnie wypuścić do Wrocławia, woleli, abym został w domu, blisko nich. I tak się stało - opowiada. Poszedł do Liceum Pedagogicznego w Szczebrzeszynie. Trafił do klasy śpiewu i muzyki. W liceum poznawał arkana muzyki. Obok skrzypiec, opanował grę na trąbce i wiolonczeli. Jego nauczycielem i mistrzem był Stanisław Bryk, który ukończył Konserwatorium w Odessie.

Osiadł w Masłowie

Zygmunt nie chciał kończyć edukacji jedynie na szkole średniej, dlatego zdecydował się na Studium Nauczycielskie w Kielcach, na kierunku wychowanie muzyczne. Na Studium osiągnął solidne przygotowanie. Harmonii uczył go Mirosław Niziurski, prof. Henryk Gostomski - partytury, akordeonu - pan Kamizela, prof. Dębski - wykładał zasady muzyki. Podczas studiów poznał swoją przyszłą żonę Irenę Kirczenko, która również została nauczycielką. Kwalifikacje pogłębił na Rocznym Studium Podyplomowym dla Nauczycieli Muzyki w Łodzi. Uczestniczył w warsztatach i konserwatoriach prowadzonych przez największe sławy z Akademii Muzycznej. Później podjął magisterskie Studia Kulturalno-Oświatowe w Krakowie, z nachyleniem na folklor, którym zawsze się fascynował.

Lata w edukacji muzycznej

Oboje z żoną przez kilkadziesiąt lat byli związani z oświatą. Wychowali i wykształcili wiele pokoleń dzieci i młodzieży. Edukację muzyczną zawsze traktował jako narzędzie, poprzez które człowiek (zwłaszcza młody) może docenić głębsze wartości: piękno, dobro, prawdę. Zygmunt godził i przeplatał pracę pedagogiczną i dydaktyczną z prowadzeniem chórów, nauką śpiewu amatorskich zespołów ludowych, zajęciami instruktora muzycznego. W latach 60. po ukończonym Studium Nauczycielskim rozpoczął pracę w Szkole Podstawowej w Masłowie. Pracował także jakiś czas jako wizytator metod wychowania muzycznego w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym i w kuratorium. Część życia (siedem lat) oddał Szkole Podstawowej nr 17 im. Stanisława Moniuszki w Kielcach. Był jej budowniczym i dyrektorem. - W latach 80. to była największa szkoła w mieście, licząca kilka tysięcy uczniów. Dzień nadania imienia szkole pamiętam do tej pory - mówi.
- Salę gimnastyczną zamieniłem na kaplicę. Mszę św. sprawował bp Mieczysław Jaworski i ks. Andrzej Kaszycki. Przyjechało chyba czterdziestu dyrektorów z różnych szkół - opowiada. W czasach tamtego ustroju takie inicjatywy nie były normą. Jego pomysły wywoływały kontrowersje. - Na tle religijnym, między mną a kuratorium i władzami zawsze iskrzyło - mówi z uśmiechem. Jako pierwszy z dyrektorów w Kielcach wprowadził lekcje religii w szkole. - Kurator nie był zadowolony, kręcił na ten pomysł nosem, ale katecheza w szkole została - tłumaczy.

Nie przestaje go fascynować

Kilkanaście lat z przerwami prowadził czterogłosowy chór ludowy „Masłowianie”, którego założycielem był Jan Pieniążek. Najpierw pomagał, po śmierci Pieniążka przejął pieczę nad chórem. - Największym chyba wyróżnieniem dla mnie był występ chóru z Masłowa na Ogólnopolskim Festiwalu Dorobku Artystycznego Wsi zorganizowanym koło Poznania - mówi. Chór Służewskiego zdobył wówczas główną nagrodę, czyli „Złoty pług”. Gdziekolwiek się chórzyści nie pojawiali, czy to na Jasnej Górze, w Łagiewnikach, czy na Węgrzech wszędzie ich występy przyjmowane były z uznaniem.
Muzyka nie przestaje go fascynować i zajmować mimo upływu lat. W upowszechnianiu kultury przez muzykę widzi pewną misję. - Muzyka to najlepsza broń w walce z ciemnotą i barbarzyństwem mas - lubi powtarzać za Karolem Szymanowskim. W pokoju trzyma kolekcję instrumentów: gitarę, flet, akordeon i inne. Komponuje, zbiera teksty do kolejnych programów. Jest szczęśliwy z muzyką. Na emeryturze docenia ciepło domu rodzinnego u boku żony Ireny i dorosłych już dzieci. W jego pokaźnej kolekcji płyt króluje klasyka i folklor. Lubi przede wszystkim Chopina „bo jego muzyka w najwyższym stopniu jest artystyczna i oparta na folklorze polskim”. Moniuszkę kocha za pieśni i opery. „To są utwory, które wiele mówią o naszym kraju”, a Karola Szymanowskiego - za „innowacyjne zacięcie”. Marzenie? - Żyć zdrowo i nadal pracować tak jak do tej pory - mówi krótko.

W następnym numerze sylwetka Grażyny Łęskiej-Baranowicz, artysty plastyka, dyrektora Domu Pomocy Społecznej im. F. Malskiej Zygmunt Służewski (trzeci od lewej) prowadzi próbę z zespołem

Podziel się:

Oceń:

2010-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Wigilia dla powodzian w Lewinie Brzeskim

2024-12-22 18:12
Wigilia dla poszkodowanych przez powódź w Lewinie Brzeskim

Marzena Cyfert

Wigilia dla poszkodowanych przez powódź w Lewinie Brzeskim

180 osób usiadło przy wigilijnym stole w Domu Kultury w Lewinie Brzeskim. Wydarzenie zorganizowała Caritas Archidiecezji Wrocławskiej.

Więcej ...

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Maryja. Czym zachwyca?

2024-12-21 09:21

Adobe Stock

Zapraszamy na komentarz do Ewangelii IV niedzieli Adwentu roku C.

Więcej ...

Sondaż: Polacy nie chcą zmian zasad handlu w niedzielę

2024-12-22 23:16

Monika Książek

54,5 proc. badanych nie chce zmiany przepisów ws. zakazu handlu w niedzielę. Zdaniem 27,1 proc. ankietowanych należy wprowadzić przynajmniej dwie niedziele handlowe w miesiącu, 14,5 proc. osób uważa, że trzeba znieść zakaz handlu w te dni, a 3,9 proc. nie ma zdania - wynika z sondażu dla Wirtualnej Polski.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Świętej Rodziny

Wiara

Nowenna do Świętej Rodziny

Jezusa wciąż tak bardzo brakuje w wielu miejscach –...

Wiara

Jezusa wciąż tak bardzo brakuje w wielu miejscach –...

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

Wiara

Maryja udaje się do Elżbiety, by służyć

Patronka emigrantów

Święci i błogosławieni

Patronka emigrantów

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Wiadomości

Opus Dei wydało oświadczenie ws. Marcina Romanowskiego

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Wiara

Zakaz spowiadania dzieci poniżej 18. roku życia. Petycja...

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Kościół

Polak biskupem pomocniczym w Chicago

Episkopat odradza korzystanie z Nowego Przekładu...

Kościół

Episkopat odradza korzystanie z Nowego Przekładu...

Dziś bardzo potrzebujemy ojców – odważnych i...

Wiara

Dziś bardzo potrzebujemy ojców – odważnych i...