Zauważa, że wojna nauczyła go liczyć jedynie na Boga. Wszystko inne okazało się marnością. „Na co człowiekowi złoto, kiedy nie ma kubka wody?”. Życie w warunkach wojennych było też okazją do codziennego nawrócenia. Wychodząc z domu, nie wiedziałem, czy wrócę. Zawsze musiałem być gotowy na zejście z tego świata - wspomina abp Tobji. Podkreśla, że dziś sytuacja nadal jest bardzo trudna. W północno-wschodniej Syrii nadal trwają walki i prześladowania chrześcijan. W innych regionach kraju panuje bieda. Ludzi nie stać na leczenie. Przychodzą do biskupa i proszą o pomoc. Kościół robi, co może, ale nie jest w stanie zaradzić wszystkim problemom – powiedział papieskiej rozgłośni maronicki arcybiskup. Dlatego prosi o pomoc chrześcijan na Zachodzie. Przypomina im ostrzeżenie z Psalmu 49 odnoszące się do ludzi, którzy żyją w dostatku. „Kościół ma dwa płuca. Jedno wielkie na Zachodzie i drugie małe na Wschodzie. Płuco wschodnie staje się coraz mniejsze. U nas panuje mrok, ale dla Pana wszystko jest możliwe. Nie wyrzucajmy chrześcijan z Bliskiego Wschodu. Pomóżmy im pozostać na tych ziemiach, gdzie narodziło się chrześcijaństwo” - apeluje maronicki arcybiskup Aleppo.
Pomóż w rozwoju naszego portalu