Reklama

65. Tydzień Miłosierdzia

Cóż masz, czego byś nie otrzymał?

Niedziela wrocławska 40/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakże wiele jest słuszności w stwierdzeniu, że praktykowanie miłosierdzia chrześcijańskiego nie polega jedynie na rozdawaniu dóbr materialnych potrzebującym. Czym jest zatem miłosierdzie? To rodzaj niełatwej miłości, która ze współczuciem wychodzi naprzeciw człowieczej biedzie, nędzy, ułomności i temu wszystkiemu, co w pierwszym odruchu każdy z nas chciałby raczej wstydliwie ukryć, niż uczynić przedmiotem czyjegokolwiek zainteresowania i troski. Na takie rozumienie wskazuje sens łacińskiego odpowiednika słowa „miłosierdzie”: misericordia, czyli miseris cor dare - dać serce potrzebującym. Zauważmy, chodzi o dawanie serca, a nie rzeczy. Cóż zatem? Miłosierdzie bardziej niż cokolwiek innego to sprawa ludzkiego wnętrza, paradoksalnie to sprawa myślenia o sobie. Aby być uczciwie miłosiernym, trzeba najpierw siebie samego zobaczyć właśnie jako biedaka w każdym wymiarze naszego istnienia. Nieraz może nam się wydawać, że dając innym, ofiarujemy im coś swojego, coś, czego jesteśmy jedynymi właścicielami, co sami dla siebie zdobyliśmy. A tymczasem św. Paweł zupełnie pozbawia nas złudzeń, pytając retorycznie: Co masz, czego byś nie otrzymał? Jeśli więc otrzymałeś, to dlaczego przechwalasz się, jakbyś nie otrzymał? (1Kor 4, 7). Wtóruje mu św. Jan, gdy demaskatorsko oznajmia w Apokalipsie: Mówisz: «Jestem bogaty, wzbogaciłem się, niczego nie potrzebuję!». Nie wiesz jednak, że jesteś nędzny, godny pożałowania, biedny, ślepy i nagi” (Ap 3, 17).
Pamiętam niezwykłego człowieka, który podczas uroczystości jubileuszu swojej pracy zawodowej, po wysłuchaniu wszystkich hymnów pochwalnych na swoją cześć zabrał głos i powiedział krótko: zabierzcie mi wszystko to, co otrzymałem od innych, a zostanie mi bardzo niewiele, albo nawet zupełnie nic... Niemal wszystko to, co posiadamy, otrzymaliśmy w darze. Niemal wszystko to, kim jesteśmy, zawdzięczamy innym. Dopiero z tą świadomością możemy uczciwie popatrzeć na potrzebujących, biednych, dotkniętych całą nędzą tego świata i w nich dostrzec własne ubóstwo i znikomość, w nich usłyszeć własne wołanie o miłosierdzie. Dopiero wtedy będziemy gotowi do jego praktykowania, bo wówczas nie będzie ono dawaniem naszego, ale dzieleniem się tym, co sami wcześniej otrzymaliśmy, bowiem każdy dar otrzymany staje się w nas powinnością dalszego obdarowywania. Nie zapomnę nigdy słów bardzo młodej kobiety, która mówiąc o macierzyństwie, stwierdziła bez namysłu: otrzymałam to życie w darze i chcę się nim podzielić.
Zobaczyć swoje ubóstwo, zobaczyć je w drugim i wyjść mu naprzeciw, to stać się miłosiernym. Reszta to kwestie czysto techniczne. Ile damy czasu, serca, modlitwy, dobrych słów, troski, cierpliwości, pieniędzy, rzeczy, wszystko zależy od naszych możliwości. Nigdy nie ma się tak mało, by nie móc się podzielić z tymi, którzy mają jeszcze mniej. Nigdy też nie ma się tak wiele, by nie potrzebować dzielenia innych. Patronem tegorocznego Tygodnia Miłosierdzia jest św. Franciszek z Asyżu. Dobrze poznał on biedę swoją i drugich. W tej biedzie potrafił dostrzec nade wszystko oblicze ubogiego Chrystusa, którego niezmiennie od setek lat uczy nas prosić: Spraw abyśmy mogli, nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać; nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć; nie tyle szukać miłości, co kochać...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2010-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Kard Ryś: w synodzie chodzi o rzeczywistą zmianę w naszym Kościele!

2025-06-13 21:32

ks. Paweł Kłys

Więcej ...

Świeccy katecheci: oceny z religii powinny być wliczane do średniej

2025-06-14 07:43

Karol Porwich/Niedziela

Resort edukacji podkreśla, że mimo wyroku TK rozporządzenie dotyczące niewliczania oceny z religii i etyki do średniej pozostaje w mocy. O wątpliwościach nauczycieli w tej sprawie informuje Stowarzyszenie Katechetów Świeckich; uważa, że rozporządzenie nie powinno być stosowane.

Więcej ...

Odpowiedzią zawsze jest miłość

2025-06-14 20:10

flickr.com/mat. prasowy

Jak odczytać własną drogę w życiu? Czym się kierować wśród mnogości sprzecznych propozycji? Jak dopomóc swojej wierze, która słabnie? Co robić, kiedy Bóg milczy? To tylko przykłady pytań, z którymi mierzy się kard. Grzegorz Ryś. Zadajemy je sobie wszyscy, próbując żyć świadomie jako chrześcijanie, ale też zwyczajnie poszukując sposobu na szczęśliwe, sensowne życie.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

„Ani razu się nie poskarżył”. Jak wyglądały...

Wiara

„Ani razu się nie poskarżył”. Jak wyglądały...

Czy jestem wierny przysiędze złożonej przed Bogiem i...

Wiara

Czy jestem wierny przysiędze złożonej przed Bogiem i...

Bóg w jedności trzech Osób uczy, że wspólnie jesteśmy...

Wiara

Bóg w jedności trzech Osób uczy, że wspólnie jesteśmy...

Bł. Michał Kozal, biskup i męczennik

Święci i błogosławieni

Bł. Michał Kozal, biskup i męczennik

Spotkanie w Lednicy nagle przerwane! Służby ogłosiły...

Kościół

Spotkanie w Lednicy nagle przerwane! Służby ogłosiły...

Komunikat w sprawie niektórych wypowiedzi medialnych ks....

Kościół

Komunikat w sprawie niektórych wypowiedzi medialnych ks....

Niedziela Zesłania Ducha Świętego w katedrze Notre Dame:...

Kościół

Niedziela Zesłania Ducha Świętego w katedrze Notre Dame:...

Matka Boża Częstochowska zatrzymana na granicy Unii...

Kościół

Matka Boża Częstochowska zatrzymana na granicy Unii...

#LudzkieSerceBoga: Poznaj Serce Jezusa, tak bliskie...

Kościół

#LudzkieSerceBoga: Poznaj Serce Jezusa, tak bliskie...