Ksiądz Kopko podarował o. Rydzykowi zestaw materiałów informacyjnych o sanktuarium w Krzeszowie, poinformował o przebiegu prac renowacyjnych w bazylice i kościele św. Józefa, i zaprosił do odwiedzenia. Dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam zaproszenie przyjął, mimo nawału zajęć. Najbliższa okazja to rekolekcje dla widzów Telewizji Trwam i Radia Maryja, które zaplanowano w Krzeszowie na 15-17 października br. O. Rydzyk ma wygłosić jedną z nauk rekolekcyjnych.
Młyn - jak to w redakcji
Ks. Kopko poprosił o przewodniczenie rekolekcjom o. Grzegorza Moja z Radia Maryja (jeden z najbardziej rozpoznawalnych głosów w Polsce). Jego przyjazd jest możliwy, jeśli uda się mu pogodzić ten termin z szeregiem innych wyjazdów związanych z zaplanowanymi wcześniej transmisjami radiowymi i telewizyjnymi. Telefon o. Moja podczas rozmowy z ks. Kopką nie milkł. Kilka rozmów w 10 minut: ile wozów transmisyjnych wysłać i jakie, gdzie je potem odstawić, jak rozplanować wyjazdy, żeby w krótkim odstępie czasu zrealizować transmisje w kilku miejscach w Polsce, układ ramówki telewizyjnej. - Tak jest codziennie - stwierdził krótko radiowiec w koloratce. O. Moj odbierał telefony, prowadząc równocześnie rozmowę z ks. Kopką. Z takim taktem i wyczuciem, że można zrozumieć, dlaczego założona przy Telewizji Trwam i Radiu Maryja szkoła dziennikarska otrzymała miano Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wizyta o. Tadeusza Rydzka - nieoczekiwana i radosna
Reklama
Rozmowę przerwało wejście do pokoju o. Tadeusza Rydzyka - wizyta była nieoczekiwana i niezaplanowana. Dyrektor Radia Maryja przyszedł, żeby przywitać się z ks. Kopką, którego - jak się okazało - doskonale pamiętał jeszcze z czasów, gdy obecny kustosz bazyliki krzeszowskiej był proboszczem w Polkowicach. Dyrektor Radia Maryja zasypał gościa pytaniami, m.in. jak droga, od razu zaprosił na obiad, poprowadził do refektarza, osobiście nakrył do stołu, podał posiłek. Wyraził radość z prowadzonych na szeroką skalę prac rewaloryzacyjnych w Krzeszowie, prosił o przekazanie życzeń biskupom legnickim i kanclerzowi legnickiej kurii biskupiej ks. dr. Józefowi Lisowskiemu.
Muzyczne drogowskazy
Wizyta ks. Kopki w Radio Maryja była „przy okazji”. Przyjechał, żeby nagrać program w Telewizji Trwam (50 minut, z cyklu „Muzyczne drogowskazy”). Mówił o sanktuarium w Krzeszowie, w którym w czerwcu odbywa się Festiwal Piosenki Religijnej i Patriotycznej. Program przerywany jest piosenkami zespołu „Ave” z parafii Wniebowzięcia NMP w Bielawie, który zdobył podczas tegorocznej edycji I miejsce. Nagranie w Toruniu było jedną z nagród. „Ave” od wielu lat prowadzi Anna Lutz, która jest... wychowanką ks. Kopki. Uczył ją religii w czasach, gdy był wikariuszem parafii Wniebowzięcia NMP w Bielawie.
Falowała sutanna ks. Michała
Reklama
Ks. Michał Zwierzyna, jeden z kilku obecnych wikariuszy w tej bielawskiej parafii, towarzyszył w Toruniu zespołowi „Ave” i uczestniczył w rozmowie, którą przed kamerami z ks. Marianem Kopką, Anną Lutz i red. Markiem Zygmuntem (jeden z jurorów festiwalu w Krzeszowie) przeprowadziła red. Gabriela Skowron. Przypomniał, że śpiew w kościele jest niezwykle istotny, bo kto śpiewa, dwa razy się modli. W tym momencie przypominają się słowa Goethego, księcia poetów romantycznych i podróżnika, który powiedział kiedyś, że jeśli kiedyś usłyszysz śpiew dochodzący z chaty, wstąp do niej, bo w niej na pewno dobrzy ludzie mieszkają. Szkoda, że kamery nie pokażą, jak ks. Michał podczas próby przypominał gestami młodzieży, żeby się uśmiechała, a gdy utwór był porywający, zaczynała falować jego sutanna. Był cały czas przy młodzieży, która wyjechała autokarem o 3 w nocy, żeby dotrzeć do Torunia na 9 rano - wtedy zaczynała się próba, a po niej zaraz nagranie. Po kilku godzinach, zmęczona, zobaczyła, że bycie gwiazdą to nie tylko splendory sceny, ale też niezwykle ciężka praca. Młodzież szybko się jednak regeneruje, kilka osób zaraz ułożyło się do spania - w przedsionku studia. Po opuszczeniu gmachu telewizji, „Ave” udało się na zwiedzanie Torunia, m.in. żywego muzeum piernika toruńskiego. Anna Lutz: - Śpiew podczas Mszy świętych, uroczystości, obowiązek udziału w próbach - schola to obowiązek, ale i wielka życiowa przygoda, dzięki wyjazdom możemy zwiedzić kawałek świata.
Donosik w… kronice parafialnej
Ks. Zwierzyna wiedział, że ks. Kopko był kiedyś wikariuszem w parafii, w której on teraz posługuje. Dowiedział się tego z kroniki parafialnej, w której zachował się na ks. Kopkę... donos. Sporządzony przez komunistyczną bezpiekę. Dotyczył przebiegu Mszy św. za Ojczyznę. Ten donos to żaden ewenement, księża byli pod szczególną „opieką” komunistycznej bezpieki, ale niezwykłe jest to, że został po nim ślad w kronice parafialnej. W donosie, jak relacjonuje ks. Zwierzyna, jest szczegółowy opis Mszy św., jaką sprawował ks. Kopko. Co dziwne, szpicel nie potrafił zrelacjonować, o czym było kazanie. Bielawa pamięta o ks. Kopce - w tym roku, we wrześniu, podczas uroczystej sesji Rady Miejskiej, wraz z Władysławem Kroczakiem, otrzymał z racji 30-lecia „Solidarności” tytuł honorowego obywatela Bielawy. Za zasługi w działalności opozycyjnej, na rzecz duszpasterstwa ludzi pracy, zaznaczono ponadto, że obaj są społecznikami, którzy przez wiele lat pracowali na rzecz lokalnej społeczności.
Bez pamięci nie ma przyszłości
Nazwisko ks. Kopki wymieniane jest wśród najbardziej zasłużonych ludzi Kościoła na Dolnym Śląsku, którzy roztoczyli opiekę nad „Solidarnością” i innymi ruchami opozycyjnymi. Kwartalnik „Pamięć i Przyszłość” podaje tę listę w numerze 2/2010, w całości poświęconemu ludziom dolnośląskiej opozycji (str. 14). Zawiera 24 nazwiska, jednak bez hierarchów, bo powszechnie wiadomo, jakie zasługi ma w tym zakresie kard. Henryk Gulbinowicz. Program w Telewizji Trwam z udziałem Dolnoślązaków był dobrą okazją, żeby przekazać garść informacji o przyszłorocznym festiwalu, który odbędzie się po raz 18, więc osiągnie pełnoletność. Odbędzie się w trzech kategoriach: zespoły dziecięce, młodzieżowe i chóry. Jak zwykle oceni je profesjonalne jury. I jak zwykle wystąpi gwiazda. Ks. Marian Kopko ma zamiar zaprosić na tę edycję wszystkie osoby, które pomagały w organizacji festiwalu od początku. Czyli od czasów, gdy odbywał się on jeszcze w Polkowicach.