Po nieudanych powstaniach, latach germanizacji i rusyfikacji, Polacy w 1918 r. wybili się na niepodległość. Sprzyjała im sytuacja międzynarodowa. Ale niepodległość była przede wszystkim skutkiem aktywności i mądrości Polaków. W listopadzie 1918 r. zbiegły się dwie drogi, którymi Polska podążała ku niepodległości - powstańczej irredenty i pracy organicznej. Zryw zbrojny, wysiłek organizacyjny i zręczność dyplomatyczna przyniosły pożądane owoce. Cel najważniejszy i święty - Rzeczpospolita Niepodległa - połączył polityków różnych orientacji. Swój udział w odzyskaniu niepodległości mieli pospołu Józef Piłsudski, Roman Dmowski, Ignacy Daszyński, Wincenty Witos, Wojciech Korfanty, Ignacy Paderewski. Na nic jednak nie zdałyby się wysiłki polityków, gdyby sprawa niepodległości nie połączyła ogółu Polaków, którzy odbudowali państwo i obronili granice.
Pokolenie wychowane w wolnej Polsce zdało egzamin z wierności Rzeczypospolitej. Opierało się hitlerowcom i sowietom, stworzyło Państwo Podziemne. Walczyło na wszystkich frontach II wojny światowej, krwawiło na barykadach Warszawy i w partyzantce. Wobec potęgi wrogów nie było w stanie obronić granic i niepodległości. Jeszcze w latach 50. bili się o wolność i w imię honoru „żołnierze wyklęci”, ale Polska znalazła się na dziesięciolecia pod podkutym butem Moskwy. W Warszawie pod osłoną sowieckich czołgów i po sfałszowaniu wyborów do Sejmu z 1947 r. zainstalował się komunistyczny reżim.
Latem 1980 r. wybuchła w Polsce „Solidarność” - pokojowy, wielomilionowy ruch społeczny, który przybrał niewygodną dla komunistycznej władzy formę związku zawodowego. Jej główną siłą byli robotnicy. Domagała się i chleba, i wolności. Wzięła się z siewu naszego wielkiego rodaka papieża Jana Pawła II, z nadziei na lepsze i godne życie, z niezgody na kłamstwo, zniewolenie i biedę, z buntu dzielnych ludzi, którzy podnieśli się z kolan. Nie udało się komunistom zdusić płomienia polskiej wolności stanem wojennym wprowadzonym przez gen. Jaruzelskiego 13 grudnia 1981 r. „Solidarność” podważyła, a po 1989 r. obaliła komunistyczny system. Przyczyniła się do rozpadu Związku Radzieckiego i odzyskania wolności przez ludy Europy Środkowo-Wschodniej.
Po 30 latach „Solidarność” to niezależny związek zawodowy strzegący godności i praw ludzi pracy najemnej. „Solidarność” jest dziś legendą i mitem, ale też żywą ideą wspólnego działania w słusznej sprawie. Stanowi źródło wartości, z którego mogą czerpać kolejne pokolenia.
Pokolenie współczesnych Polaków ma szczęście żyć w Polsce niepodległej, radować się wolnością, cieszyć własnym państwem. Wiele wszakże pozostaje do zrobienia i zmienienia. Katastrofa smoleńska i kolejne powodzie ujawniły dramatyczną słabość państwa. Lawinowo rośnie dług publiczny, a Polska wysycha demograficznie. Za dużo jest korupcji, prywaty, złości i medialnych spektakli zastępujących realną politykę, za mało prawdy, służby narodowi, kompetencji i dialogu.
Tak jak omdlały człowiek tlenu, tak Polska potrzebuje dziś zgody i współpracy. Kłótnie marnotrawią czas i prowadzą donikąd. Nienawiść - jak pokazuje mord w Łodzi, gdzie zastrzelony został pracownik biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości - owocuje zbrodnią. Nakazem chwili jest naprawa polskich sumień.
Nie zapominając o tradycji romantycznej, trzeba przywrócić blask etosowi pozytywistycznemu i go praktykować. Polski nie przybędzie od medialnego hałasu i obelg miotanych na politycznego rywala, urośnie za to nasza Ojczyzna z rzetelnej pracy, obywatelskiego zaangażowania, konsekwentnego pilnowania polskich interesów na arenie międzynarodowej, pielęgnowania narodowych tradycji. Po tysiąckroć miał rację śp. Władysław Stasiak, szef Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego powtarzając „Dla Polski warto pracować!”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu