Chrystus w Kazaniu na Górze uzupełnia, udoskonala Prawo Starego Przymierza, w tym także Dziesięć Przykazań danych na górze Synaj. Występuje tu jako nowy Prawodawca, jako ktoś, kto jest Bogiem: „Słyszeliście, że powiedziano przodkom... A Ja wam powiadam...”. Jeśli zestawimy wymagania Starego Prawa i tego, które ogłasza Chrystus, to od razu widzimy, iż wymagania Chrystusa są bardziej radykalne. Stąd też mówimy o tzw. radykalizmie Kazania na Górze. Przyglądnijmy się pokrótce, w czym tkwi ów radykalizm w dziedzinie niektórych przykazań.
„Słyszeliście, że powiedziano przodkom: «Nie zabijaj, a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (Mt 5, 21-22a). Chrystus przestrzega nas przed braterskim gniewem. Nie chodzi tu o gniew, który powstaje w nas jako oburzenie na dziejące się zło. Znamy taki gniew także u Jezusa, kiedy oburzył się na przekupniów, profanujących świątynię. W powyższych słowach Chrystusa tkwi przestroga przed gniewem zawistnym, złośliwym, mściwym. Gniew tego typu wcale nie należy do rzadkości. Występuje on nie tylko wśród ludzi niewierzących, ale ma miejsce także wśród uczniów Chrystusa, wśród chrześcijan. Bardzo czytelnym, widocznym znakiem tego gniewu jest nierozmawianie, nieodzywanie się ludzi nawzajem do siebie. Zdarza się to w rodzinach, we wspólnotach sąsiedzkich, w miejscach pracy. Chrystus poleca nam taki gniew wyrzucać z siebie.
„Słyszeliście, że powiedziano: «Nie cudzołóż. A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już w swoim sercu dopuścił się z nią cudzołóstwa” (Mt 5, 27-28). A więc nie grzeszymy tylko czynami, ale i zamiarami, świadomymi, grzesznymi pragnieniami. Trzeba pamiętać, by nasze myślenie było poprawne, by nasze wnętrze było źródłem dobrych zamiarów, zamierzeń, pragnień. Jest to nadzieja, że z tych szlachetnych, dobrych zamiarów zrodzą się dobre czyny. Jeśli zaś jest inaczej, to ze złych myśli będą się rodzić złe czyny.
„Słyszeliście również, że powiedziano przodkom: «Nie będziesz fałszywie przysięgał», «lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi». A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie... Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie” (Mt 5, 33-34.37). Jakże to ważne wskazanie. Chrystus nie lubi w nas krętactwa, dwulicowości, zafałszowania. My też nie lubimy ludzi nieprzejrzystych, zafałszowanych, zmieniających często swoje zdanie, swoje poglądy. Owe przysłowiowe chorągiewki na wietrze są mało wartościowe w życiu społecznym.
Mógłby ktoś powiedzieć, że powyższe polecenia Chrystusa są nie dla wszystkich ludzi, że to nie na dzisiejsze czasy. A właśnie w nich zawarta jest prawdziwa i jedyna mądrość. Warto ją poznawać, medytować i według niej żyć. W stosunku do tej mądrości zawartej w Bożym Prawie jesteśmy jednak zawsze wolni. Bóg nas nie chce na siłę czynić szczęśliwymi. Zatem nasz los, nasze szczęście jest poniekąd w naszych rękach.
„Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi” (Mt 5, 37). Słowa te wzywają nas do jednoznaczności. Nie można mieć serca rozdwojonego. Są tacy, którzy co innego myślą, co innego mówią, a jeszcze co innego czynią. Są też tacy, którzy co innego mówią do różnych osób, lub też tacy, którzy co chwilę zmieniają swoje zdanie. Chrystus wzywa nas dziś do jednoznaczności, do przejrzystej postawy. Ewangeliczna droga jest jasna, choć bardzo trudna. Po to ją ciągle na nowo poznajemy, by nią podążać.
Oprac. ks. Łukasz Ziemski
Pomóż w rozwoju naszego portalu