Beatyfikacja Jana Pawła II jest owocem spontanicznego doświadczania jego świętości (które znalazło swój wyraz między innymi w haśle „Santo subito”) i stałej modlitwy za niego.
Modlitwy w intencjach Jana Pawła II były i są odpowiedzią na jego własne prośby, ale i na apele polskich biskupów. W księgach intencji mszalnych wyjątkowe miejsca znalazły: 16., a od kwietnia 2005 r. 2. dzień każdego miesiąca, Dzień Papieski. Do codziennych praktyk religijnych wielu Polaków weszły na stałe takie modlitwy jak Anioł Pański, Apel Jasnogórski i Godzina Miłosierdzia. Sam Papież był dla nas wzorem człowieka żyjącego modlitwą. Ale nie wszyscy dają takie świadectwo. Modlitewną gorliwość i troskę o świętość Kościoła zagłuszają być może celowo nagłaśniane, ale przecież realne tak zwane „kościelne afery” na różnych szczeblach. Wobec wielu z nich Jan Paweł II musiał zająć określone stanowisko i podejmować konkretne decyzje jako papież. Z okien domu Ojca widzi także te nadużycia, które i dziś są utrapieniem naszego Kościoła. Nie możemy wobec nich pozostać obojętni. Rodzą się zatem pytania:
Jak dziś „promować” tych, którzy promieniują autentycznym pragnieniem świętości w Kościele łódzkim?
Jak odzyskać zaufanie do Kościoła tych, którzy czują się zranieni czy zlekceważeni przez ludzi Kościoła?
Jakie formy modlitwy wspólnotowej i indywidualnej zaproponować wiernym po beatyfikacji Jana Pawła II?
Jak nie dopuścić do zdewaluowania świętości Jana Pawła II (np. przez nadawanie nazw ulicom, różnorakim inicjatywom także duszpasterskim, przy jednoczesnym odchodzeniu w życiu codziennym od jego nauczania)?
Coraz częściej słyszymy o różnych grupach osób, które chciałyby uważać Jana Pawła II za swojego szczególnego patrona. Wśród nich ze zrozumiałych względów wybija się młodzież.
Młodzież domaga się naszej szczególnej duszpasterskiej troski. Zagraża nam widmo, które co prawda stoi w sprzeczności z Ewangelicznym zapewnieniem samego Chrystusa, ale z socjologicznego i kulturowego punktu widzenia ma swoje uzasadnienie. Jeśli bowiem przypomnimy sobie zdanie Jana Pawła II, wielokrotnie adresowane do młodzieży „Wy jesteście moją nadzieją, wy jesteście nadzieją Kościoła”, to widząc postępującą nieobecność ludzi młodych na niedzielnej Mszy św. oraz ich brak zaangażowania w życie parafii i wspólnot kościelnych, możemy mieć uzasadnioną obawę o przyszłość wielu parafii, ruchów i stowarzyszeń. Jeśli pogodzimy się z tym stanem rzeczy dzisiaj, to za pięć, dziesięć i piętnaście lat będziemy się musieli pogodzić z jeszcze gorszymi statystykami kościelnymi. Rzeczywiście, już dzisiaj zależy od polskiej młodzieży następnych tysiąc lat… Byłoby jednak wielkim błędem układać plan pracy duszpasterskiej dla młodzieży bez jej udziału i wsłuchiwania się w jej głos.
Jak dowartościować tych młodych, na których dziś możemy jeszcze liczyć w szkołach, parafiach i w katolickich ruchach młodzieżowych?
Jakie decyzje podjęte w minionych latach na płaszczyźnie katechezy i duszpasterstwa młodzieży należy zweryfikować, by uchronić obecne dzieci przed ewentualną utratą gorliwości religijnej i poczucia odpowiedzialności za Kościół?
Mówi się, że Jan Paweł II stanie się patronem rodzin, bezdzietnych małżeństw.
Obawiam się, że młodych małżeństw nie obejmujemy wystarczająco duszpasterską troską, którą koncentrujemy raczej na samotnych matkach, rodzinach dysfunkcyjnych czy patologicznych. W naszej archidiecezji funkcjonuje wiele instytucji służących rodzinie, ale ich beneficjentami najczęściej nie są tzw. normalne rodziny. Tymczasem wymagają większego wsparcia te ruchy i stowarzyszenia, które wytrwale towarzyszą małżeństwom i rodzinom w rozwiązywaniu różnych problemów. Wśród nich jednym, ale nie jedynym jest Naturalne Planowanie Rodziny. Powinniśmy wspierać rodziców w wychowaniu dzieci i młodzieży także przez specjalistyczne poradnictwo psychologiczne, organizować grupy wsparcia dla wdów, wdowców, osób opiekujących się w domach chorymi, itp.
Jak pomagać młodym małżonkom w realizowaniu ich powołania, by czuli się ogarnięci miłością Boga i Jana Pawła II w naszej archidiecezji?
Jak nie dopuszczać do rozpadu tak wielu sakramentalnych związków małżeńskich?
Mówi się, że Jan Paweł II stanie się patronem międzyludzkiej solidarności. Wszystkie jego pielgrzymki do Ojczyzny rozbudzały i potęgowały poczucie wspólnoty, a ich przygotowanie i bezpieczny przebieg był owocem współpracy wielu ludzi i ich dobrowolnej służby innym.
Doceniamy przesłanie Jana Pawła II do pracowników łódzkiego „Uniontexu”. Ale tak jak z tego zakładu, tak z idei tam głoszonych pozostały jedynie ruiny. Nowe realia rządzą się nowymi prawami, wobec których nie ma tak masowego sprzeciwu jak w latach 80. ubiegłego wieku.
Niepokój budzi nie tylko to, co dzieje się we współczesnych środowiskach pracy zarobkowej. Obawiam się, że wiele parafialnych asyst i grup jest w stanie domagającym się natychmiastowego remontu. Zamiera etos bezinteresownej służby dla dobra parafii czy innych wspólnot eklezjalnych. Nadzieję podtrzymują nowe grupy, jak parafialne czy szkolne koła Caritas, nadzwyczajni szafarze Eucharystii, itp.
Jak upowszechniać i popularyzować katolicką naukę społeczną Kościoła, by nie była ona przedwyborczym sloganem w ustach ubiegających się o mandaty, ale klarowną propozycją rozwiązań współczesnych problemów ekonomicznych, gospodarczych i społecznych naszego regionu?
Jak nie dopuszczać, by nowy ustrój ekonomiczny i wszechobecna wyższość „mieć” nad „być” nie zrujnowały dorobku Jana Pawła II i Solidarności?
Jak motywować i przekonywać współczesnych katolików, w których tkwi ogromny potencjał, by zaangażowali swoje siły, zdolności i czas w służbie Kościołowi łódzkiemu?
Jak nie gasić zapału tych, którzy chcą się angażować w życie Kościoła łódzkiego, ale mają nie lada trudność w znalezieniu odpowiednich dla siebie wspólnot, form i metod wspólnotowego działania, i którym nie powierza się stosownych do ich potencjału funkcji?
Pomóż w rozwoju naszego portalu