Słowa Ojca Świętego skierowane do duchownych, a w szczególności do kleryków w bazylice katedralnej w Szczecinie. Papież wzywa wszystkich kapłanów do wierności wobec wzoru, który pozostawił im na wieki jedyny prawdziwy nauczyciel i mistrz - Jezus Chrystus. Nawołuje jednocześnie swych braci w kapłaństwie do wierności i solidarności z narodem, a szczególnie z jego uboższą częścią.
„Droga Wasza, Drodzy Bracia, jest trudna, wymagająca. Choć w pewnym sensie jest może łatwiejsza niż droga Waszych kolegów szkolnych, którzy wybrali różne powołania świeckie. Wam jest łatwiej doświadczyć, że nie jesteście «pokoleniem perspektyw», «bez możliwości». Potrzeby apostolskie są wielkie. Pracy nie braknie. Troska społeczności wierzących zapewnia Wam także materialne warunki bytowania.
Chrystus był ubogi. Nie można autentycznie głosić Ewangelii ubogim, nie zachowując właściwego dla swego powołania ubóstwa. Dzisiaj się wiele mówi o kategoriach «być» i «mieć». Od nas wszystkich, kapłanów Jezusa Chrystusa, oczekuje się, abyśmy «byli» wierni wobec wzoru, jaki nam zostawił. Abyśmy, więc byli «dla ubogich». A jeżeli «mamy», żebyśmy także «mieli dla drugich». Dzisiaj - bardziej niż kiedykolwiek - cały Kościół żyje «z jałmużny», od najuboższych misji w Afryce aż do rozbudowanych nowocześnie uczelni i Kurii, ze Stolicą Apostolską włącznie.
Pamiętajcie przeto: jesteście «z ludzi wzięci i dla ludzi ustanowieni» (por. Hbr 5,1). To niesie ze sobą ogromne zobowiązanie. Zobowiązanie wobec Boga samego, wobec Kościoła, który wypracował ten kredyt zaufania do polskiego kapłana ofiarną służbą, nieraz przypłaconą nawet śmiercią męczeńską. Zobowiązanie wobec ludu, zwłaszcza wobec najuboższych. Musicie być wierni. Musicie być solidarni z narodem. Stylem życia bliscy przeciętnej, owszem, raczej uboższej rodziny. Całkowicie oddani Panu naszemu, Jezusowi Chrystusowi i Jego Kościołowi, duszpasterskiej pracy, w jedności z Waszym Biskupem czy przełożonymi. Z tego będzie Was sądził Bóg i Wasze sumienie. Tylko ta wierność zapewni Warn spokój sumienia i poczucie szczęścia. To jest także i przede wszystkim droga spełnienia siebie w życiu kapłańskim oraz droga wiecznego zbawienia. Tak więc, święcąc kamień węgielny, zbliżamy się do Tego, który jest pierwszym Żywym Kamieniem Kościoła. Przybliżamy się pełni czci i wdzięczności dla Niego. Pragniemy «ogłaszać dzieła Jego potęgi» (por. 1P 2,9) - potęgi Ukrzyżowanej, w której objawia się do końca moc Miłości. Miłości zbawczej. Miłości odkupieńczej. Potęgi zmartwychwstałej. W Nim - w Chrystusie - doznaliśmy tej miłości, która jest miłosierna, która pochyla się nad każdym synem marnotrawnym, nad każdym upadkiem i klęską człowieka: która wychodzi jej naprzeciw. W Nim - w Chrystusie - zbliżamy się do Ojca, do Boga, który jest «bogaty w miłosierdzie» (Ef 2,4).
W mocy tej bowiem Miłości miłosiernej stale jesteśmy wzywani «z ciemności do przedziwnego... światła» (1P 2,9), aby stawać się Ludem Bożym: wybranym plemieniem, królewskim kapłaństwem, narodem, pośród którego mieszka Emmanuel. Ludem, który w Chrystusie stał się nową „własnością” swego Stwórcy i Boga, uczestnikiem Jego przedwiecznych przeznaczeń - «narodem powołanym do świętości» (por. 1P 2,9).
Przy tym kamieniu węgielnym, w dniu dzisiejszym poświęconym, patrzymy w przyszłość - nie tylko tę ziemską, doczesną - patrzymy w Przyszłość ostateczną, przyszłość człowieka w Bogu.
I mówimy: Chwała Tobie, Królu wieków! (por. 1 Tm 1,17).
Pomóż w rozwoju naszego portalu