Czym jest miłość? Pytanie to nurtowało wielu filozofów? Próbowali na to pytanie odpowiedzieć liczni literaci. Spróbujmy spojrzeć na miłość w aspekcie biblijnym. W Księdze Kapłańskiej słyszymy wezwanie: „Nie będziesz szukał pomsty, nie będziesz żywił urazy do synów twego ludu, ale będziesz miłował bliźniego jak siebie samego” (Kpł 19, 18). Zaproszenie do miłowania bliźnich wywołało dyskusję, jakie grono ludzi można nazwać bliźnimi. Wielu próbowało ograniczyć pojęcie bliźniego do osób przynależących do określonej społeczności. Zeloci, radykalne skrzydło judaizmu w czasach Jezusa, pojęcie bliźniego ograniczali do członka narodu izraelskiego zachowującego skrupulatnie Torę. Esseńczycy dostrzegali bliźnich w gronie własnej wspólnoty, nazywając siebie „synami światłości” (1QS 1, 9-10). Na próby zawężenia grona osób objętych miłością, Jezus odpowiada rozszerzeniem starotestamentalnej zasady do miłowania nawet nieprzyjaciół: „A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują” (Mt 5, 44). Oto przed nami została rozciągnięta sfera miłości, w której możemy się coraz bardziej doskonalić i właściwie w nieskończoność poszerzać grono osób objętych tą miłością.
Istnieje jednak drugie oblicze miłości, tej która wymaga wyłączności, której nie można poszerzać o kolejne postacie. W Biblii czytamy słowa: „Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył. Bo Ja jestem Pan, Bóg Twój, Bóg zazdrosny, karzący nieprawość ojców na synach w trzecim i czwartym pokoleniu - tych, którzy mnie nienawidzą, a który okazuje łaskę w tysięcznym pokoleniu tym, którzy Mnie miłują i strzegą moich przykazań” (Pwt 5, 9-10, por. Wj 20, 5; Pwt 6, 15; 4, 24). Dowiadujemy się, że Bóg jest Bogiem zazdrosnym, nawet słyszymy, że „Pan ma na imię Zazdrosny” (Wj 34, 14), a więc nie możemy tą samą miłością obdarzać Boga i jakieś inne stworzenie. Ubóstwienie sił przyrody, ciał niebieskich, ludzi (w starożytności niektórzy władcy oczekiwali czci boskiej) jest odrzuceniem miłości Bożej. Jeśli stawiamy coś wyżej niż Boga, to oznacza, że w naszym sercu wygasła miłość do Boga.
Miłość wyłączna dotyczy również życia małżeńskiego. Kiedy dwoje ludzi ślubuje sobie miłość i wierność aż do śmierci, to znaczy, że istnieje przestrzeń życia zarezerwowana tylko dla ich dwojga. Od tej chwili tak reorganizują czas, grono przyjaciół, całe życie, by rodzina była najważniejsza. Najbardziej intymne relacje łączą tylko ich dwoje, najskrytsze rozmowy prowadzą tylko ze sobą. Ogłaszają światu, nie tylko przez symbol obrączek, ale przede wszystkim poprzez sposób zachowania, że należą tylko do siebie. Ludzi z uporządkowaną sferą miłości możemy szybko rozpoznać. Zawsze znajdują czas dla Boga i potrafią uszanować miłość u innych ludzi. W takim przypadku zazdrość nie jest czymś złym, jest tylko strażniczką miłości, jej wyłączności.
Pomóż w rozwoju naszego portalu