Reklama

Wakacyjny cykl „Niedzieli w Warszawie”

Miasto z czerwonej cegły

Niedziela warszawska 29/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Żyrardów to bez wątpienia jedno z ciekawszych miejsc w Polsce. Jego powstanie i rozwój wiąże się z lokalizacją na tym terenie fabryki lniarskiej. Dzisiaj nie musimy więc jechać do Anglii - kolebki rewolucji przemysłowej - by pospacerować po XIX-wiecznym, unikatowym mieście, pretendującym do wpisania na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Naszą wizytę w mieście z czerwonej cegły zaczynamy od dworca kolejowego. Wybudowany w latach 20. XX wieku wg projektu Romualda Millera to wypisz, wymaluj polski dwór. Takiej siedziby pozazdrościłby niejeden szlachcic. Zostawmy jednak sentymenty.
Wychodząc z dworca, idziemy w lewo. Po kilku minutach miniemy wieżę ciśnień (1922 r.) i dotrzemy do ulicy 1 Maja, dawnej Wiskickiej, która dzieliła miasto na dwie części: fabryczną i mieszkalną. Po drodze miniemy secesyjny budynek banku, wzniesiony w 1913 r. Jeszcze kilkanaście minut i dotrzemy na dawny plac targowy. Przez wiele lat nazywał się pl. Wolności. Od 1998 r. nosi imię Jana Pawła II.
Wkoło placu ulokowano najistotniejsze instytucje: magistrat - niegdyś na parterze mieścił się sklep fabryczny i poczta. Na piętrze urzędowała władza miejska, jeszcze wyżej znajdowały się mieszkania urzędników. Dziś cały budynek zajmują władze miasta. Dalej budynek szkoły żeńskiej zbudowany w latach 60. XIX wieku. Tuż za nim „Ludowiec” - dom kultury dla pracowników zakładów lniarskich i sąsiadujący z nim kantoratschule z końca XIX wieku - tu kształcili się przyszli kanceliści, pracownicy kantoru. Vis-ŕ-vis „Ludowca” była ochronka (przedszkole) i tak pozostało do dzisiaj.
Nieopodal usytuowano tzw. Babiniec, miały tu urządzone mieszkania przedszkolanki. Naprzeciw Magistratu - okazały budynek mieszkalny z końca lat 90. XIX wieku. Na parterze były sklepy spożywcze, piętro zamieszkiwali zwykli żyrardowianie. Obecnie też tam mieszkają… choć już inni.

Wrzeciono zamiast berła

Reklama

Na placu nie ma już „kocich łbów”. Dziś to zadbany skwer z fontanną. Lecz jak przed laty, górują nad nim dwie budowle. Z jednej strony kompleks zabudowań starej i nowej przędzalni, z drugiej kościół pw. Matki Bożej Pocieszenia, przed którym od niedawna możemy podziwiać pomnik bł. Jana Pawła II autorstwa prof. Stanisława Słoniny.
Strzeliste wieże kościoła (ponad 70 m wysokości) widać z daleka. Całość budowli postawiona na planie krzyża łacińskiego. Wnętrze - zwłaszcza w słoneczne dni - mieni się różnorodnością barw. Światło przechodząc przez kolorowe szybki witraży, budzi je do życia. Umieszczone w nawach bocznych „kwiaty polskie” przyciągają wzrok, ciesząc oczy niczym drogocenne klejnoty. Są malwy, maki, lilie, chabry, słoneczniki, chryzantemy. Te secesyjne cacka wykonano ponoć wg projektu Józefa Mehoffera. Jeszcze dwa duże witraże zdobią świątynię. Po lewej stronie ołtarza głównego „Serce Chrystusowe”, dominuje w nim czerwień, po prawej - Maryja z Dzieciątkiem stojąca w polu pełnym kwitnącego lnu. Dzieciątko w rączkach zamiast berła trzyma wrzeciono.
Kościół posiada 3 wielkie ołtarze. Główny, bogato dekorowany to majstersztyk snycerskiej roboty. Przedstawia fasadę kościoła gotyckiego z dwiema wieżami. W jego nasadzie są przechowywane relikwie męczenników - świętych Wiktorii i Romana. Pozostałe dwa ołtarze umiejscowiono w ramionach transeptu. Poświęcone są św. Józefowi i św. Franciszkowi Serafickiemu. W kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej jeszcze jeden ołtarz - pod Jej wezwaniem. Istotnym elementem wystroju wnętrza jest prospekt organowy wykonany w 1911 r. - w tle przepiękna kolorowa rozeta.
Świątynia jest dziełem znanego architekta Józefa Piusa Dziekońskiego z początku XX wieku - autora bliźniaczej świątyni - archikatedry na warszawskiej Pradze.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Skąd nazwa Żyrardów

Niemal wszystkie budowle stojące przy placu powstały w II połowie XIX i na początku XX wieku. Wyjątek stanowi Stara Przędzalnia, w której produkcja ruszyła w 1833 r., ale zacznijmy od początku…
W roku 1825 na zaproszenie ówczesnego ministra skarbu księcia Druckiego-Lubeckiego do Królestwa Polskiego przybył Filip de Girard. Francuski inżynier objął stanowisko naczelnego mechanika. Zapewne nie przypuszczał wtedy, że w niedalekiej przyszłości, od jego nazwiska weźmie swą nazwę jedno z mazowieckich miast.
Wieś Ruda Guzowska i jej okolice zamieniły się wkrótce w Żyrardów. Nastąpił szybki rozwój fabryki. Wyróżnienia i medale sypały się jak z rękawa. Doskonała jakość wyrobów była doceniana w Warszawie, Moskwie i Petersburgu. Jednak kolejne modernizacje i inwestycje pochłaniają ogromne sumy. Niebotyczne zadłużenie zakładów skończy się ich ostatecznym wykupieniem (1847) przez Bank Polski.
Po 10 latach los znowu uśmiechnął się do żyrardowian i fabryki, kiedy na arenę wkroczyli dwaj niemieccy przemysłowcy - Karol August Dittrich i Karol Helle (później Karol Dittrich jr). To za sprawą nowych właścicieli zarówno fabryka, jak i miejscowość przeszła swoistą metamorfozę. Niewiele czasu było potrzeba, by osada stała się idealnym miastem przemysłowym II połowy XIX wieku, a żyrardowska manufaktura przeistoczyła w ogromne przedsiębiorstwo na skalę europejską.
Nowi właściciele dbali nie tylko o fabrykę. Dzięki nim wokół zakładów jak grzyby po deszczu powstawały nowe budowle. Całość została bardzo przemyślanie zaprojektowana i cieszy oko do dzisiaj. Znajdziemy tu wiele elementów nowoczesnej urbanistyki, przestrzeń podzieloną na część przemysłową i mieszkalną. Charakterystyczne domy z czerwonej cegły zbudowano dla robotników, dzielnicę willową dla kadry kierowniczej i właścicieli fabryki. Powstały też budynki użyteczności publicznej, a wszystko skąpane w zieleni, która była jednym z ważnych elementów towarzyszącym zarówno zabudowie mieszkaniowej, jak i usługowej. Już wtedy bowiem znany był pozytywny wpływ roślinności na samopoczucie ludzi.
Wśród licznych obiektów publicznych były: trzy szkoły, trzy kościoły, ochronka (przedszkole), szpital, przytułek, dom ludowy, resursa, straż pożarna, pralnia, a nawet łaźnia miejska.
„Mieszkania czyste i tanie zapewniają stałej ludności wygodne i zdrowe schronienie (…). Opieka lekarska i lekarstwa są każdemu robotnikowi z funduszów kasy szpitalnej zapewnione, równie i bezpłatna nauka dzieci (…). Wkrótce otwarta zostanie ochronka”. To cytat z 1868 r., z popularnego wówczas czasopisma „Kłosy”.

Co nam zostało z tych lat?

I dużo, i mało. Mało, bo po dawnej świetności zakładów (w najlepszym okresie fabryka zatrudniała 9 tys. ludzi) pozostało niewiele. Dużo... bo do czasów współczesnych zachowało się aż 95 proc. pierwotnej zabudowy. I co ciekawe, pełni ona w większości swe pierwotne funkcje.
To unikat na skalę europejską. Modelowy układ urbanistyczny z II połowy XIX i początku XX wieku. Ponad 300 obiektów znajduje się w ewidencji konserwatora zabytków. W sumie obszar 70 ha. Te liczby mówią same za siebie.
Po tylu wrażeniach odpocznijmy w parku Dittricha, „zielonej wyspie” w centrum Żyrardowa. Projektował go Karol Sparmann - znany ogrodnik warszawskiego Ogrodu Botanicznego. W otoczeniu wspaniałych drzew (11 pomników przyrody), na tle malowniczych mostków przerzuconych nad potokami, ulokowany jest pałacyk - dawniej rezydencja Karola Dittricha jr. - obecnie Muzeum Mazowsza Zachodniego. Prócz stałych wystaw - m.in. prac Józefa Rapackiego czy wnętrz mieszkalnych z początku XX wieku - są tu interesujące ekspozycje czasowe.
Jeśli ktoś lubi ekspresowe tempo zwiedzania, wystarczy mu dzień, by obejrzeć wszystkie atrakcje Żyrardowa. Lepiej jednak się nie śpieszyć i przyjechać tu jeszcze raz. Wystarczy tylko 30 minut jazdy pociągiem z warszawskiego Centralnego i wysiadamy na „szlacheckim” dworcu w Żyrardowie.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Nowe cuda świętego stygmatyka

Niedziela Ogólnopolska 39/2020, str. 12-13

pl.wikipedia.org

Jeszcze za swojego życia Ojciec Pio wzbudzał zarówno podziw, jak i kontrowersje. Przede wszystkim jednak pociągał wiernych do większej pobożności. Czy jego przesłanie jest nadal aktualne? 
Jakie cuda dzieją się obecnie za jego wstawiennictwem? Zapytaliśmy o to br. Romana Ruska, kapucyna, który niemal na co dzień spotyka się z ludźmi doznającymi łask za wstawiennictwem św. Ojca Pio.

Więcej ...

Święty od zadań trudnych

Biuro prasowe OFMCap – krka

Więcej ...

Krewni ukraińskich jeńców i zaginionych o spotkaniu z papieżem: aby świat zobaczył nasz ból

2025-09-24 11:21
Papież Leon XIV

PAP

Papież Leon XIV

Każdego dnia ich pierwsze i ostatnie myśli kierują się ku bliskim, którzy są w niewoli lub zaginęli bez śladu. To samo przeżywają ukraińskie kobiety, które niedawno wzięły udział w środowej audiencji ogólnej papieża Leona XIV na Placu św. Piotra w Watykanie. Reprezentują one różne stowarzyszenia rodzin zaginionych i uwięzionych żołnierzy oraz cywilów. Trzy z nich opowiedziały w wywiadzie dla watykańskich mediów o swoim bólu i znaczeniu udziału w tej audiencji.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do św. Michała Archanioła

Wiara

Nowenna do św. Michała Archanioła

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej...

Wiara

24 września – wspomnienie odnalezienia ciała świętej...

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Kościół

Ksiądz, powstaniec, patriota. Powieszony przez Niemców na...

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Wiadomości

Tragedia w USA. Nie żyją polscy żołnierze

Nowenna do św. Ojca Pio

Wiara

Nowenna do św. Ojca Pio

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop”...

Felietony

A jednak małżeństwo górą! Papież mówi „stop”...

PILNE! Powtórzył się cud św. Januarego

Wiara

PILNE! Powtórzył się cud św. Januarego

Pismo Święte podkreśla potrzebę uczciwości

Wiara

Pismo Święte podkreśla potrzebę uczciwości