Reklama

Czekam na kolejne wyzwania

Niedziela kielecka 32/2011

Ks. Jacek Kopeć od siedmiu lat jest dyrektorem Zespołu Szkół Katolickich Diecezji Kieleckiej im. św. Stanisława Kostki, znajdującego się w czołówce rankingów oświatowych w regionie, szkoły kształcącej i wychowującej dzieci i młodzież w duchu wartości katolickich, stawiającej na rozwój duchowy i intelektualny młodego pokolenia. Przygotowanie do tego zadania zdobywał jako wikariusz i duszpasterz, zawsze blisko dzieci i młodzieży

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzynaście lat dzieciństwa ks. Jacek spędził w Dębskiej Woli, mieszkał w szkole, gdzie tata, nauczyciel matematyki, był dyrektorem, a mama uczyła geografii i nauczania początkowego. Uczył się bardzo dobrze. - Wychowując się w rodzinie nauczycieli - nie miałem innego wyjścia - śmieje się. Jego ulubionymi przedmiotami była biologia, geografia i historia. Przepadał za książkami podróżniczymi - odkrywał w nich nowe światy. Przeczytał wszystkie przygody Tomka - Alfreda Szklarskiego i cudowne książki Juliusza Verne. Pasję do historii zaszczepiła mu mama, która czytała powieści historyczne. Jacek sięgał po książki, które mama odkładała na półkę. Marzeniem rodziców było, by syn został lekarzem. Doświadczani chorobami, często przebywali w sanatoriach, chcieli, by syn w przyszłości dbał o ich zdrowie.

Powołanie rodziło się przy ołtarzu

Mały Jacek, podobnie jak inni koledzy z klasy, chciał zostać ministrantem. Czasy były ciężkie, rządzili komuniści. Syn dyrektora szkoły - ministrantem? Nie, nie było takiej możliwości. Rodzice, aby nie narazić się „władzy ludowej”, chodzili z dziećmi do kościoła w Łukowej. Po śmierci taty, w 1975 r. Jacek został ministrantem. Miał wtedy 9 lat. Spełniły się jego marzenia. Przy ołtarzu powoli rodziło się powołanie i pragnienie zostania kapłanem. Ks. proboszcz wyznaczał dyżury dla ministrantów. Jacek miał dyżur na Mszy św. porannej w sobotę. Wywiązywał się z tego zadania bardzo sumiennie, mimo że zaraz po Eucharystii musiał spieszyć do szkoły. Najcięższe były zimy. Aby zdążyć na roraty, trzeba było wstać o godz. 5 rano i brnąć przez zaspy. Pamięta mroźny wiatr, gwieździste niebo i zapalające się światła w wiejskich domach, w których ludzie budzili się ze snu i zaczynali pracę w gospodarstwie. Pamięta marznącą wodę w ampułkach, Mszę św. sprawowaną przez księdza tyłem do wiernych. Wszystko było inne. Zastanawiał się, czy nie zostać kapłanem, jednak patrząc na samotnego proboszcza w małej parafii, obawiał się czy zdołałby wytrwać w takim osamotnieniu. Ta myśl nie dawała mu spokoju. Przyszedł czas, że znalazł na nią odpowiedź.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Medycyna, zakon czy seminarium?

Spośród najgorliwszych ministrantów on z kolegą zostali kapłanami. - To ks. Janusz Korban został kapłanem w Stanach Zjednoczonych, pracuje wśród Indian w Południowej Dakocie - mówi.
Po ukończeniu szkoły podstawowej realizował plan rodziców. Jako olimpijczyk dostał się bez problemów do I LO im. Żeromskiego w Kielcach. Na początku IV klasy musiał podjąć ostatecznie decyzję, co dalej? Wahał się: czy to ma być medycyna, czy teologia? Lękał się kapłaństwa i samotności, jaka się z nim wiąże. Na pierwszej katechezie po wakacjach w 1982 r. ks. katecheta Marek Podyma opowiadał im o pierwszej pieszej pielgrzymce kieleckiej. Mówił o atmosferze, która panowała w czasie drogi: „bardzo rodzinnej, wszyscy zwracali się do siebie: bracie i siostro”, i wtedy zrozumiał, że kapłaństwo to nie samotność. To był moment przełomowy. Powiedział Panu Bogu: tak. Jacek nie był pewien, czy będzie to seminarium diecezjalne, czy zakonne. Podzielił się z tą myślą ks. Markiem, który wsparł go lekturą. Podarował mu książki o tematyce misyjnej ze wspomnieniami misjonarzy z Oceanii i Afryki, „Zapiski więzienne” Prymasa Wyszyńskiego oraz „Wyznania” św. Augustyna. Po zdaniu matury w 1983 r. zdecydował się studiować teologię w WSD w Kielcach.
Po raz pierwszy odwiedził Seminarium kieleckie w 1982 r., podczas zamkniętych rekolekcji. Z Liceum Żeromskiego było ich dwóch, on i Tomasz Woś - nieżyjący już redaktor Radia Kielce. Spodobało mu się życie w seminaryjnych murach - wyciszenie, czas modlitwy. W Seminarium spotkał się z Drogą Neokatechumenalną. Ks. Rektor pozwolił grupie kleryków na udział w katechezach głoszonych w parafii św. Józefa w Kielcach. Świadectwo katechistów i sama treść katechez odkrywała przed alumnem nieznane mu dotąd oblicze chrześcijaństwa, które odwoływało się do doświadczenia wiary wspólnoty Kościoła pierwotnego.
W Seminarium pełnił funkcję ceremoniarza biskupiego. Jego zadaniem było przygotowywanie asysty i kierowanie nią podczas uroczystych Mszy św., którym przewodniczył biskup. Wspomina święcenia biskupie bp. Piotra Skuchy. W 1987 r. pielgrzymował po raz pierwszy do Rzymu z grupą alumnów, księży profesorów, sióstr zakonnych i osób świeckich na beatyfikację abp. Jerzego Matulewicza. Wszyscy uczestniczyli we Mszy św. beatyfikacyjnej oraz we Mszy św. w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Rzymie. Było to pierwsze dotknięcie Rzymu i poznawanie starożytnych pamiątek z początków chrześcijaństwa i - najważniejsze - osobiste spotkanie z Ojcem Św. Janem Pawłem II w Sali Klementyńskiej. Otoczyli kołem Jana Pawła II i rozmawiali jak z przyjacielem, z którym znają się od lat. Alumn Jacek też zamienił kilka zdań z Papieżem. Gdy przejeżdżali przez Lublanę, spotkani Słoweńcy porosili go, aby zaprosił Jana Pawła II do Jugosławii. Słowa zaproszenia przekazał Papieżowi. Jan Paweł II podziękował za zaproszenie, ale stwierdził, że Jugosławia przeżywa trudny czas i będzie ciężko je zrealizować. Jacek wyraził nadzieję, że Ojciec Święty kiedyś stanie na jugosłowiańskiej ziemi. Ta „przepowiednia” została zrealizowana w 1993 r.

Reklama

Na rowerze do Rzymu, Taizé i la Salette

Pragnął zaszczepić młodzieży duszpasterstwo poprzez wspólną modlitwę i bycie razem, zabierając ją na wspólne wędrówki, pielgrzymki i rajdy rowerowe. W 1991 r. będąc w parafii Stopnica, razem z ks. Adamem Pajdą wyruszyli razem z 23 osobami na wyprawę rowerem do Rzymu.
Jechali dwa tygodnie. Ks. Adam opracował optymalną trasę dla 25 rowerzystów, a jeden z rodziców uczestnika wiózł ich bagaże w busie. Mieli ze sobą kuchnię, prowiant i namioty. Ks. Jacek zajmował się załatwianiem noclegów na bieżąco. Dziennie pokonywali około 100 km. Jedyny zapewniony nocleg mieli w Wiedniu u ks. Kazimierza Wójtowicza, zmartwychwstańca, pochodzącego z Oleśnicy k. Stopnicy. Przeważnie nocowali na plebaniach, przy kościołach. Zdarzył im się nocleg w namiotach pod estakadą autostrady. Przeżyli burze, kąpiele słoneczne oraz morskie. Najtrudniejsze były do pokonania Alpy. Jedna grupa zaginęła w San Marino. Odnaleźli ją włoscy karabinierzy.
Kolejną pielgrzymkę rowerową, w następnym roku, zorganizowali do Taizé i Lourdes. Ks. Jacek był wtedy wikariuszem w katedrze i katechetą w II LO Śniadeckiego. Na wyprawę wyruszyło 20 odważnych, mieli do pokonania w jedną stronę 2400 km. Poznał wspólnotę, o której wiele słyszał, zachwycił się miejscem i duchowością. Wracał tam wiele razy z młodzieżą ze Śniadeckiego, z Miechowa i z Buska-Zdroju. Lubił tam przebywać. W Taizé nabierał duchowych sił, a atmosfera tam panująca sprzyjała dialogowi z młodzieżą. Bywały też trudności i przygody. Kiedyś zepsuty samochód trzeba było holować do warsztatu. Na szczęście pomogli bracia. Trzecią wyprawą była ta do la Salette. Najstarszy uczestnik pan Ryszard Miodek miał 63 lata. Najtrudniejszy był podjazd do Sanktuarium, 20 km pod górę. Musieli pokonać kilka odcinków o nachyleniu 12 procent. Straszny wysiłek i wielka radość na szczycie. Pielgrzymowanie stało się częścią jego kapłaństwa. Dziesięć razy wędrował również w Pieszej Pielgrzymce Kieleckiej do Czarnej Madonny.

Reklama

Eksplozja nowej ewangelizacji

Pierwszą parafią, do której został posłany, była Stopnica. Jak twierdzi, było to dla niego niezwykłe doświadczenie katechetyczne. Katechezy uczył w 4 szkołach. Do niektórych chodził na piechotę, z plecakiem załadowanym rzutnikiem, ekranem, slajdami. Po dwóch latach został przeniesiony do parafii katedralnej. Ks. proboszcz Edward Chat powierzył mu funkcję katechety w II LO. Dużo się wtedy działo. - To była eksplozja nowej ewangelizacji - mówi. W liceum gościli „Młodych z Misją” z Dublina - grupę ekumenicznej młodzieży z Anglii, z Ameryki, z Afryki, Niemiec. Dzielili się ze swoimi rówieśnikami doświadczeniem przeżywania wiary. Młodzież liceum, zachęcona przez ks. Jacka, organizowała modlitwy na dużych przerwach w sali katechetycznej, czytając Pismo Święte oraz śpiewając pieśni uwielbienia. W czasie wakacji ksiądz prowadził turnusy Wakacji z Bogiem, organizowane przez Rycerstwo Niepokalanej, i Konferencję św. Wincentego á Paulo.

Reklama

Oaza, harcerze i ministranci

Kolejną parafią był Miechów. Tutaj prowadził ministrantów, katechizował w LO, zorganizował Biuro Radia Maryja. Prowadził krąg biblijny dla młodzieży, który stał się grupą inicjatywną do organizowania Europejskich Dni Młodzieży do Taizé. W Miechowie powstał punkt przygotowań do Europejskich Spotkań Młodych. Po dwóch latach został przeniesiony do Buska-Zdroju, do parafii św. Brata Alberta, i trafił do swojego katechety z liceum ks. Marka Podymy. Tu powierzono mu ministrantów, opiekował się młodzieżą. Korzystając z doświadczeń z poprzednich lat, zaproponował młodzieży różne drogi formacji chrześcijańskiej. Najbardziej odpowiedni dla nich okazał się Ruch Światło-Życie. Rozpoczął się okres formacji poprzez kolejne stopnie z rekolekcjami wakacyjnymi, podczas ferii i wakacji. Prowadził kilka takich rekolekcji. Odpowiadał mu styl duszpasterstwa proboszcza Podymy. - Parafia była prawdziwą wspólnotą wspólnot. Działały w niej: wspólnota neokatechumenalna, Odnowa w Duchu Świętym, Ruch Światło-Życie, służba liturgiczna, gazetka „Boski Zdrój” z siecią kolporterów, koła różańcowe, Biuro Radia Maryja. Organizowano z wielkim rozmachem festyny podczas odpustów parafialnych, były galerie, wystawy, a przy tym wszystkim, budujący się kościół, materialny i ten duchowy.
Z Buska trafił do Pińczowa, do parafii św. Jana Ewangelisty. Tutaj ks. proboszcz J. Zdradzisz zaskoczył go, powierzając mu opiekę nad harcerzami. Musiał sobie przypomnieć całą metodykę harcerską. Dzięki wsparciu komendanta hufca, zorganizował w ciągu roku 3 drużyny wędrownicze, reaktywując szczep, przy LO w Pińczowie. Zdobył stopień instruktorski przewodnika. Wraz z drużynami zorganizowali rajd na Grochowiska - miejsce ostatniej bitwy gen. Langiewicza, w której brał udział także św. Brat Albert.

Reklama

Pan Bóg mnie w tym miejscu potrzebuje

Po rocznej przygodzie duszpasterskiej w Pińczowie przyszła nieoczekiwana zmiana. Ksiądz Biskup powierzył mu stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Diecezji Kieleckiej.
Przyjął tę nominację z wielkimi obawami, ponieważ w Seminarium nie uczono jak być dyrektorem szkoły. - Każde nowe wyzwanie jest inspirujące i rozwijające, a jeżeli jest to wezwanie Księdza Biskupa, to oznacza, że Pan Bóg mnie w tym miejscu potrzebuje - mówi. Dyrektorem jest już siedem lat.

Nowoczesna i profesjonalna, z wartościami

Pierwszy rok był dla niego bardzo trudny. Musiał poznać zadania, dyrektora, problemy oraz szukać dróg ich rozwiązania. Podjął studia Zarządzanie Oświatą, zorganizowane przez Radę Szkół Katolickich. Założył dwie nowe szkoły publiczne: liceum i gimnazjum w miejsce niepublicznych. Kontynuował remonty szkoły, które były konieczne po odzyskaniu budynku. W tym czasie szkoła została wyposażona dzięki programom unijnym w trzy pracownie komputerowe. Również dzięki fundacji katolików niemieckich Renovabis. Sale zostały wyposażone w projektory multimedialne i w ekrany. W w ciągu tych 7 lat szkoła powiększyła się o prawie 100 procent. Gdy przychodził, było 308 uczniów, a w tej chwili jest 600. Szkoła znajduje się w czołówce kieleckich placówek oświatowych. Została zakwalifikowana przez Okręgową Komisję Egzaminacyjną jako: Szkoła Sukcesu. Placówka wciąż się rozwija, modernizuje. Panuje w niej rodzinna atmosfera, Przekazywane są tutaj wartości chrześcijańskie, a dzieci kształtuje się w wymiarze duchowym i intelektualnym. Organem prowadzącym jest Diecezja Kielecka, która w osobie bp. Kazimierza Ryczana troszczy się o jej stały rozwój i wysoką jakość nauczania.

Wspiera Towarzystwo

Instytucją wspierająca jest Towarzystwo Szkoły Katolickiej, które zakładało tę szkołę. Obecnie Towarzystwo jest organizacją pożytku publicznego. Pomaga uczniom znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej, wspiera organizowane przez szkołę konkursy, współorganizuje wycieczki edukacyjne. Podejmuje dzieła charytatywne, inspirując wśród uczniów wolontariat, który ukierunkowany jest na pomoc mieszkańcom osiedla. Z inicjatywy Leszka Jarosza powstał Katolicki Międzyszkolny Klub VICTORIA, który obecnie jest na 4 miejscu Ogólnopolskiej II Ligii Szachowej.
- Na początku drogi kapłańskiej przyjąłem za motto słowa: „Wszystko otrzymałem w darze, aby stać się nieustannym darem dla innych”. Mam nadzieję, że w dotychczasowym moim życiu urzeczywistniłem te słowa jako człowiek i jako kapłan. We wszystkich etapach mojego posługiwania - zarówno w parafiach, jak i w katechezie w szkole. Czekam na kolejne wyzwania Bożej Opatrzności. Bo wiem, że to nie koniec. Niektóre owoce długo dojrzewają - mówi.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Więcej ...

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

Archiwum

Św. Józef Moscati. Kadr z filmu

W odległym 1927 roku był to Wtorek Wielkiego Tygodnia. 12 kwietnia w wieku 47 lat, zmarł Giuseppe Moscati, lekarz ubogich…

Więcej ...

Kosowo: Premier zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci

2024-04-27 17:07

Adobe Stock

Premier Kosowa Albin Kurti zapowiedział legalizację związków partnerskich osób tej samej płci - przekazał w sobotę portal Klix.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Kościół

Kard. Stanisław Dziwisz kończy 85 lat

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Święci i błogosławieni

Giuseppe Moscati – lekarz, który leczył miłością

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

Wiara

Prośmy Pana Boga, aby pomnażał naszą wiarę

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

Jan Paweł II

10. rocznica kanonizacji Jana Pawła II

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Kościół

Maryjo ratuj! Ogólnopolskie spotkanie Wojowników Maryi w...

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Kościół

Sosnowiec: bp Artur Ważny – nowym biskupem sosnowieckim

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Legenda św. Jerzego

Święci i błogosławieni

Legenda św. Jerzego

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

Kościół

Była aktorką porno - teraz robi różańce!