Reklama

95 lat w zakonie

Na 100 przeżytych lat, s. Gabriela aż 95 spędziła wśród michalitek. Najpierw jako ich podopieczna, a potem jako zakonnica. I jak nikt inny może dzisiaj opowiedzieć o początkach dzieła stworzonego przez bł. ks. Bronisława Markiewicza. A pamięć ma naprawdę dobrą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostra Gabriela Sporniak urodziła się w 17 czerwca 1911 r. w Rogach, niedaleko Krosna. Na chrzcie otrzymała imię Helena. Rodziców prawie nie znała. Ojciec został wcielony do wojska i trafił do niewoli rosyjskiej, a matka zmarła na siejącą wówczas grozę grypę hiszpankę. Najpierw zajęła się nią ciotka - siostra jej mamy, ale sama miała dziewięcioro dzieci i trudno jej było zająć się kolejnym. I tak, mając 5 lat, Helenka trafiła do ochronki prowadzonej przez panny od ks. Markiewicza, jak nazywano michalitki jeszcze przed zatwierdzeniem zgromadzenia. Przyjęła ją matka Anna Kaworek, współzałożycielka michalitek.

Życie na Jakubówce

Reklama

Życie nie było łatwe - dziewczynki mieszkały z siostrami w ubogich chatach, nie miały bowiem jeszcze własnego domu, nieraz też brakowało jedzenia. - Ale co było zrobić? Tak miało być i już. Siostry starały się jak mogły żeby nas wyżywić. Mimo, że łatwo nie było, nigdy się nam krzywda nie działa - wspomina s. Gabriela. - Nieraz matka Anna idąc po wiosce wyczuła, gdzie pachnie świeży chleb - dodaje z uśmiechem. Ona przez wiele lat wraz z kilkorgiem innych dzieci mieszkała „na Jakubówce” - domu, który swoją nazwę nosił od imienia poprzedniego właściciela.
Dzieci miały także swoje obowiązki. Helenka pilnowała krów, gęsi kur i kaczek. Gdy była starsza nauczyła się szyć i haftować, z czego potem zasłynęła w zakonie. Przez wiele lat „wyprodukowała” tysiące ornatów, stuł i sztandarów. - Dzisiaj oczy mam już za słabe, więc nie haftuję, ale ciągle szyję - mówi s. Gabriela.
Dzieci wstawały o 6.00 rano i wszyscy gromadzili się w refektarzu starej plebanii, gdzie miały miejsce modlitwy oraz śniadanie. Wcześniej jednak poranna Msza św. w pobliskim kościele. W ciągu dnia dzieci mogły uczestniczyć w modlitwach wspólnych sióstr, a obowiązkowo wszyscy spotykali się ponownie w refektarzu o 20.00.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Postulat

S. Gabriela przez wiele lat praktycznie nie znała swojej rodziny. Jedynie młodszą siostrę Zosię, która po śmierci rodziców trafiła wraz z nią do ciotki, a później do ochronki sióstr. Pozostałe rodzeństwo i innych członków rodziny poznawała dopiero dużo później. - Tak naprawdę nigdy za tym nie tęskniłam. W zakonie miałam wszystko, czego potrzebowałam - opowiada s. Gabriela. Jej wstąpienie w szeregi sióstr również odbyło się bardzo „płynnie”, niejako z dnia na dzień.
- Pierwsza prośba o przyjęcie do postulatu miała miejsce w dość śmiesznych i mało pobożnych okolicznościach. Jak poszły starsze dziewczęta do postulatu, to my młodsze też poszłyśmy prosić o przyjęcie, bo bałyśmy się, że same będziemy musiały chodzić do świń. Jednak, gdy s. Franciszka Kaworek powiedziała nam, że postulantki będą nadal chodzić do świń, to zrezygnowałyśmy z proszenia o przyjęcie do postulatu i uciekłyśmy szczęśliwe, że nie będziemy musiały same do tego obowiązku chodzić - opowiada jubilatka. To właściwe wstąpienie do postulatu także miało miejsce w dość nietypowy sposób. Przyszła matka Anna i powiedziała: „Helciu, ty sobie musisz przygotować wszystko i siostra mistrzyni weźmie cię do postulatu”. I tak w lutym 1928 r. Helena została postulantką michalitek. Profesję wieczystą złożyła 28 września 1934 r., stając się już na zawsze s. Gabrielą.
- Życie w zakonie było dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Nigdy mnie do świata nie ciągnęło. Inne dzieci uciekały, nawet moja siostra Zosia, a ja nie. I nie wyobrażam sobie innego życia - mówi s. Gabriela.

Buty nie do pary

Po ślubach pracowała w różnych placówkach w Polsce, podejmując rozmaite funkcje. Bardzo często wyjeżdżała na kwesty, szczególnie na początku, gdy trwała budowa domu sióstr w Miejscu Piastowym. Nieraz wiązało się to z różnymi przygodami, czasem dramatycznymi, a niekiedy też zabawnymi sytuacjami. Do historii już przeszły słynne „buty nie do pary”. Otóż pewnego dnia podczas kwesty, s. Bolesławie, z którą była na takiej wyprawie, oderwała się podeszwa od buta. Siostry, by oszczędzić złotówkę, kupiły tańsze buty. Te, okazały się jednak bardzo niewygodne i w którymś momencie s. Bolesława mówi: „Tak pieką stopy, że chyba nie wytrzymam”. Gabriela postanowiła więc, że będą zamieniać się jednym butem, bo cierpiąc tylko na jedną nogę, da się chodzić. I w ten sposób przechodziły cały kwestarski sezon. Były też sytuacje mniej wesołe, gdy siostry zatruły się ofiarowaną kiełbasą. - Zjadłam tylko kawałek i od razu poczułam się źle, szpilki w nogach, cała spuchnięta, nie mogłam mówić - opowiada. Pierwszym ratunkiem okazała się otrzymana od kogoś cytryna, jednak niezbędna była też lekarska interwencja.
S. Gabriela wspomina, że choć wykonywała różne funkcje, od prania i sprzątania przez szycie i haftowanie, po kierowanie domem dziecka, to nigdy na zadany obowiązek nie narzekała, ani nie prosiła o zmianę. Mimo że niejednokrotnie praca łatwa nie była. - Tak miało być, to Bóg wyznacza nam miejsce - zwykła mówić.

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

W drodze do Smoleńska

Artus Stelmasiak/Niedziela

Biskupi, kapelani, rektor katolickiej uczelni, ludzie cenieni, znani i lubiani. Na uroczystości na polskim cmentarzu wojskowym w 70. rocznicę zbrodni katyńskiej rządowym samolotem leciało dziesięciu duchownych trzech wyznań. Nie dolecieli...

Więcej ...

Watykan: papieskie kondolencje po zawaleniu dachu dyskoteki na Dominikanie

2025-04-10 11:11
Rozpacz krewnych zmarłych w katastrofie na Dominikanie

PAP/EPA

Rozpacz krewnych zmarłych w katastrofie na Dominikanie

O modlitwie Ojca Świętego w intencji ofiar zawalenia się dachu dyskoteki w stolicy Dominikany, Santo Domingo zapewnił w imieniu papieża sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, kardynał Pietro Parolin. Przesłał on w imieniu papieża telegram kondolencyjny na ręce arcybiskupa Santo Domingo Francisco Ozorii Acosty.

Więcej ...

Kard. Ryś: Bóg jest wierny!

2025-04-10 20:00

Julia Saganiak

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

PILNE! Opat tyniecki podał się do dymisji

Kościół

PILNE! Opat tyniecki podał się do dymisji

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Niedziela Wrocławska

Dziecko we wrocławskim Oknie Życia

Życie Abrahama było początkiem historii zbawienia

Wiara

Życie Abrahama było początkiem historii zbawienia

Prezydium KEP odpowiedziało na pismo z Kancelarii Prezesa...

Kościół

Prezydium KEP odpowiedziało na pismo z Kancelarii Prezesa...

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Felietony

Masowa likwidacja szkół wiejskich

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Wiadomości

Tatry: Mandaty za rozświetlenie krzyża na Giewoncie w...

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Wiadomości

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Wiadomości

Małopolskie: Podczas Mszy św. wszedł na ołtarz,...

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...

Wiara

Dlaczego Kościół sprzeciwia się stosunkom...