Metropolita Przemyski w homilii zauważył, że skoro 95% ludzi w Polsce jest ochrzczonych, to nie można odmawiać obecności Pana Boga w życiu publicznym. Stwierdził też, że do wiary nikogo nie można zmuszać i nazwał „piękną kartą historii” akt konfederacji warszawskiej z 1573 r., która uznawała wolność religijną w Polsce. Abp Michalik, nawiązując do postaci patronki hoczewskiej parafii, św. Anny, oraz św. Joachima, podkreślił ważną rolę babci i dziadka w wychowaniu młodego pokolenia. - Przekazują tradycję, mądrość wiary, zwyczajów, sposobu zachowania. Trzeba to uszanować, bo to jest ogniwo w łańcuchu przekazu wiary, który prowadzi nas aż do Maryi i Jezusa - mówił Arcybiskup. Zauważył, że do rozwoju wiary potrzeba trudu, ale zachęcał, aby się tym nie zniechęcać. - Może nie od razu mi się udało, może mam trudności w wierze. Nie należy się tym zniechęcać, ani tym, że ciągle Kościół i Pan Jezus są oskarżani i wyśmiewani - powiedział Metropolita Przemyski.
Na zakończenie abp Józef Michalik poświęcił pamiątkową tablicę umieszczoną w przedsionku kościoła, która upamiętnia wszystkich proboszczów pracujących w parafii Hoczew.
Hoczew położona u ujścia rzeki Hoczewki do Sanu jest jedną z najstarszych miejscowości w Bieszczadach. Pierwsze najstarsze dane w postaci dokumentów sięgają początku XV wieku.
Wieś zaczyna się rozwijać i nabierać znaczenia, kiedy staje się własnością Balów. W Hoczwi budują obronny dwór, który stał się ich rodową siedzibą. Przy nim już w 1424 r. funkcjonuje kaplica. Nie wystarcza ona dla coraz większej grupy ludzi, dlatego Mikołaj Bal w roku 1510 ufundował drewniany kościół pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny i świętych: Anny, Zofii, Jana Chrzciciela i Mikołaja. Jest to świątynia z przywilejami kościoła parafialnego, do którego przynależą mieszkańcy licznych wsi balowskich.
Parafia hoczewska posiada także ciemną kartę swej historii. Po śmierci proboszcza Hieronima Mikołajewskiego Balowie zawładnęli majątkiem parafialnym, zamknęli kościół, nowego proboszcza wypędzili, a świątynię zamienili na zbór protestancki. Zamknęli też cerkiew, a poddanych zapędzali przemocą na kalwińskie nabożeństwa. Taki stan trwał ponad 100 lat.
Wieś Hoczew zmieniała kolejno właścicieli, aż w 1740 r. staje się nim Józef Benedykt Fredro - dziadek autora „Zemsty” Aleksandra. Fredrowie w miejsce kościółka Balów wybudowali nową świątynię pod wezwaniem św. Anny, którą w 1745 r. konsekruje biskup przemyski Wacław Sierakowski. W kościele tym jesteśmy obecnie zgromadzeni. W obrębie parafii hoczewskiej było 5 kaplic: w Średniej Wsi, Wołkowyi, Baligrodzie, Rajskiem i Polanie.
Od 1956 r. kościół hoczewski ma nowego drugiego patrona św. Walentego. Poszczególne wioski oddzielały się tworząc samodzielne parafie. W 1975 r. z inicjatywy ks. Jakubowskiego i parafian został wybudowany w jedną noc, w kukurydzy, kościół w Nowosiółkach.
Obecnie trwają prace renowacyjne w kościele, szczególnie w celu przywrócenia dawnej świetności pięknego ołtarza głównego, który datuje się na połowę XVIII wieku i reprezentuje cechy baroku lwowskiego. Odrestaurowane są już wszystkie figury i trwa II etap renowacji poszczególnych elementów złoconych, w tym tabernakulum z nastawą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu