Żeńcy z kłosów zbóż, słomiany róg obfitości - w ostatnią sierpniową
niedzielę stadion sportowy w Legionowie stał się miejscem dziękczynienia
Bogu za tegoroczne plony. Ołtarz otoczyły dożynkowe wieńce, każdy
w coraz to bardziej wymyślnej formie. Trudno uwierzyć, że wszystko
było wykonane z kłosów zbóż, ziaren maku, grochu czy fasoli.
Na wypielęgnowaną murawę stadionu, jak w pielgrzymce,
wkracza parafia Latowicz. - Weź w opiekę naród cały, Maryjo - mocnymi
głosami intonują mężczyźni w pierwszym szeregu, a za nimi kobiety
ubrane w białe bluzki, zapaski i kwieciste chusty. Ponad grupą pielgrzymów
góruje niesiona na stelażu para żeńców. On - z kłosów zboża - trzyma
na ramieniu kosę, ona - z podobnej materii - dzierży w dłoniach chleb.
Obydwoje - dzieło mieszkańców Iwowe. Żeńcy ustawiają się pośrodku
pielgrzymów. Z ich lewej strony słomiana kądziel, z prawej olbrzymie
serce z symbolem Roku Jubileuszowego wykonanym z ziarna - gołąbkami
wpisanymi w okrąg ziemi. Ten symbol dominuje w tegorocznych pomysłach
na dożynkowe wieńce. Widać go w centrum wieńca przygotowanego przez
Legionowo. Jest jednym z elementów wieńców z Poświętnego, Białobrzegów,
Józefowa i Niegowa.
Dożynkowe rękodzieła z tegorocznych rolniczych zbiorów
to owoc kilkudniowej misternej pracy mieszkańców wiosek. - Tydzień
żeśmy pletły wieczorami od dziewiątej wieczorem do pierwszej w nocy
- opowiadają kobiety z parafii Latowicz. - Tak jak kiedyś schodziły
się w domach na kądzielnice nasze babcie, tak my schodziłyśmy się
do plecienia wianka do remizy strażackiej. Kobiety przeglądają kartki
z pieśniami ludowymi. Za chwilę wystąpią na scenie. - Już 30 lat
gramy w dożynkach - opowiada gospodyni.
Zanim rozpocznie się dziękczynna Eucharystia, na scenie
występują zespoły ludowe. Jest kapela "Chajęczanki", solista z Kurpiów,
nie brakuje też chórów parafialnych. Taki mały, taki duży może świętym
być - tej piosenki chyba nie trzeba już uczyć się śpiewać, ale można
nauczyć się gestów. Przy ostatnich słowach chórzystki rysują ręką
aureolę nad głową.
Występy chórów odbywają się na scenie zbudowanej na środku
boiska stadionu. W tym miejscu celebrowana będzie również Msza św.
Na niebieskim baldachimie rozpostartym nad przyszłym ołtarzem widnieje
trójkątny znak - symbol Opatrzności z kłosów zbóż, kwiatów słonecznika
i anturium. Dekorację wykonała parafianka Ewa Chmielewska. Krzyż
na wysokości baldachimu z prawej strony ołtarza zdobi kompozycja
z ogrodowych słoneczników. Ręce pani Ewy są spracowane, choć pomocą
służyła córka. Obydwie wykonały wieniec dożynkowy miasta Legionowo:
nad koszem jarzyn różane pąki układają się w symbol Roku Jubileuszowego.
Na płytę stadionu kolejno przybywają z wieńcami delegacje
z kilkudziesięciu parafii. Pozostali zajmują miejsca na trybunach
albo udają się na plac przed stadionem, gdzie czeka wiele atrakcji.
Można zjeść smaczną grochówkę, a nawet dostać deser. Gospodynie z
Nieporętu, nikomu nie żałując, kroją nożami na wielkich blachach
własne wypieki: sernik, makowiec i ciasto drożdżowe. Wokół mnóstwo
straganów, ale tu kolejka jest największa. Mężczyźni donoszą na stół
gliniane garnce pełne smalcu ze skwarkami. Jest świeży wiejski chleb
i kiszone ogórki, a dalej dorodne owoce. Obok stołu biesiadnego Nieporęt
prezentuje mazowieckie ozdoby wielkanocne wykonane z bibuły. Jest
też wystawa starych narzędzi rolniczych: odmalowane radło, cepy.
W innym stoisku mieszkanki Chotomowa przygotowały wystawę rękodzieła.
Większy tłum zebrał się też przy straganie Koła Pszczelarzy Legionowo.
Tu można kupić ul, świeży miód albo świecę z wosku. Z wyborem ostatnich
jest największy problem: kupić aniołka czy zajączka?
Pod pasiastym namiotem dorodne plony prezentują rolnicy
i ogrodnicy z Dębego, Rajszewa, z gminy Serock i z innych wiosek.
Gruszki bery i lukasówki, jabłka i kłosy złocistej pszenicy - trudno
uwierzyć, że przeżywamy rok nieurodzaju. - Zbiory były marne w tym
roku, o połowę mniejsze niż w ubiegłym - mówią Katarzyna i Paweł
Tytkowscy ze Skrzeszewa, tegoroczni starostowie dożynek. Wioska należy
do jednej z najbardziej rolniczych gmin - do Wieliszewa. - Nie obrodziły
głównie zboża, ziemniaki nieznacznie. Susza wyrządziła duże szkody.
Zwykle mieliśmy zboże na sprzedaż. W tym roku wystarczy tylko do
własnej hodowli. Plony nie były ubezpieczone, ponieważ nie ma na
to środków - ocenia pani Katarzyna. - Trzeba się cieszyć z tego co
jest, może będzie lepiej - podsumowuje.
Na stadionie trwają ostatnie przygotowania do Mszy św.
Bp Kazimierz Romaniuk, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej przechadza
się wśród wieńców. Przed każdym zatrzymuje się chwilę, zagaduje gospodarzy.
Mimo nie najlepszego roku dla plonów święto przebiega radośnie.
Trochę otuchy próbuje wlać w serca rolników przybyły
na uroczystości wojewoda mazowiecki Antoni Pietkiewicz. - Rząd wychodzi
naprzeciw waszym potrzebom - mówi - osoby poszkodowane nieurodzajem
będą miały umorzoną trzecią i czwartą ratę składkową w Kasie Rolniczego
Ubezpieczenia Społecznego. Na niskoprocentowe kredyty dla rolników
przeznaczono 70 mln zł. Przygotowany jest też Pakt dla wsi i obszarów
wiejskich. Wojewoda podkreśla, jak ważnym problemem jest przyszłość
młodych osób mieszkających na terenach wiejskich. Z myślą o nich
na wsparcie inicjatyw oświatowych na wsi przeznaczono 22 mln zł.
Troskę o rolników wyraził też bp Romaniuk zwracając się
do nich w homilii. - Obowiązkiem władz jest zmniejszanie dotkliwości
klęski nieurodzaju. W ten sposób wyrażać ma się służebny charakter
sprawowanej władzy - powiedział. Poruszył też niepokojącą rolników
sprawę integracji europejskiej. - Niepokój, krytyczne oceny tego
procesu mogą okazać się dla naszego rolnictwa zbawienne i twórcze.
Mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek dopominania się o swoje. Biskup
zwrócił się też z apelem do komisji parlamentarnych, aby wyrażały
wolę tych, od których zależą losy polskiego rolnictwa.
W procesji z darami rolnicy składali chleby wypiekane
z nowego ziarna, ozdobione znakiem krzyża, kwiatowym ornamentem,
sypane makiem. Pomimo niedostatków dzielą się plonami w sposób symboliczny
z ubogimi. Chleby trafiły do noclegowni i Domu Dziennego Pobytu w
Legionowie. Dożynkowe wieńce święcił bp Romaniuk. Wśród nich znalazł
się również wieniec warszawskiej parafii św. Franciszka. Znajduje
się ona na obrzeżach miasta. - W naszej parafii jest kilkunastu rolników
- wyjaśnia proboszcz ks. Józef Sobieraj. W delegacji udali się też
przedstawiciele wojska, ponieważ trzy czwarte parafii zamieszkują
wojskowi wraz z rodzinami.
Jury oceniające wieńce miało nie lada problem, które
spośród prezentowanych 60 dzieł uznać za najładniejsze. Zwyciężyli
żeńcy z Iwowego w parafii Latowicz. Drugie miejsce zajął wieniec
z parafii Niegów, przedstawiający kielich z górującym nad nim symbolem
Roku Jubileuszowego. Trzecie miejsce - ryba symbolizująca chrześcijaństwo
- to wieniec z Mistowa.
Chociaż powiat legionowski nie należy do typowo rolniczych
regionów w diecezji, na miejsce tegorocznych dożynek wybrano Legionowo.
Wybór ten ma swoją wymowę. Nie tylko rolnicy dziękują za pokarm,
który daje im ziemia, ale również mieszkańcy miasta, którzy korzystają
z zebranych plonów. Ks. prałata Lucjana Szcześniaka, dziekana dekanatu
legionowskiego, proboszcza parafii, na której terenie odbywały się
dożynki, pozytywnie zaskoczyły reakcje legionowian. - Dożynki kojarzą
się zwykle z tradycją wsi - mówi ks. Szcześniak. - Choć może niektórzy
mieszkańcy Legionowa początkowo z rezerwą odnosili się do tego pomysłu,
teraz chcieliby, aby dożynki odbyły się w mieście po raz drugi. Głównym
organizatorem dożynek było miasto Legionowo. Z pomocą przyszli starostwo,
parafie, sponsorzy, porządku pilnowały policja i wojsko. - Wiele
ludzi dobrej woli pomagało przy organizacji dożynek - mówi Roman
Smogorzewski, starosta powiatu legionowskiego. - Chciałbym podziękować
wszystkim, którzy przyczynili się do tak pięknej oprawy. Myślę, że
diecezjalne dożynki w 80-letniej historii miasta i dwuletniej historii
powiatu są największym wydarzeniem. Jesteśmy z tego faktu dumni.
Organizację dożynek chwalił ks. Witold Och, duszpasterz
rolników. - Mamy taką małą satysfakcję, że dożynki były bardzo udane.
- Tegoroczne dożynki są jednym z najważniejszych wydarzeń
w historii Legionowa - ocenia prezydent Andrzej Kicman. - Jesteśmy
wdzięczni Biskupowi diecezji, że wybrał w Roku Jubileuszowym Legionowo
na święto dziękczynienia za tegoroczne plony. Spieszyliśmy się, żeby
zdążyć z przebudową stadionu - miejsca, gdzie odbywały się dożynki.
Dużym wysiłkiem wykonawcy udało się prace zakończyć na 10 dni przed
dniem święta plonów.
Wybór miejsca okazał się bardzo trafny. Mieszkańcy z
poziomu trybun mieli dobrą widoczność na przebieg uroczystości. W
pierwszą niedzielę września delegacja z parafii św. Jana Kantego,
na terenie której odbywały się tegoroczne dożynki, reprezentowała
diecezję warszawsko-praską w ogólnopolskich dożynkach na Jasnej Górze.
Pomóż w rozwoju naszego portalu