Reklama

Na krawędzi

Flagi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze niedawno w Szczecinie odświętne, czerwone i biało-czerwone flagi łopotały przez dwa tygodnie: od 26 kwietnia do 9 maja - z obowiązkową przerwą 3 maja. 26 kwietnia uroczyście obchodzono "wyzwolenie" Szczecina. Ta umowna data odnosiła się do zdobycia Szczecina przez radzieckiego generała Batowa oraz pierwszego wejścia do miasta polskich władz administracyjnych. Flagi czekały spokojnie do 1 maja, kulminacji socjalistycznych świąt. Potem trzeba było je szybko zdjąć - nikt nie mógł kojarzyć 3 maja z jakimkolwiek świętem. Dlatego na 3 maja biało-czerwone i niebieskie robiły się kościoły, tam - zwłaszcza w latach 70. i 80. - radowaliśmy się świętem Królowej Korony Polskiej i Trzeciomajową Konstytucją, symbolem nieustających polskich starań o niepodległość. Ale zaraz potem flagi stopniowo znowu wypełniały miasto, przypominając o sowieckim zwycięstwie nad faszyzmem. Sowieckim - cały pozostały świat świętował dzień wcześniej, 8 maja, w faktyczną rocznicę kapitulacji.

Flagi czerwone - symbol potwornych złudzeń i zbrodni na szczęście zniknęły z polskich ulic. Co prawda niegdyś były reakcją na naprawdę wielką ludzką nędzę, ale szybko stały się znakiem krzywd nie tylko materialnych, ale i duchowych, symbolem jednego z najpotworniejszych oszustw w dziejach ludzkości. Ale co ze świętami? Do 26 kwietnia nie mam żadnego sentymentu. W tysiącletnich dziejach miasta Szczecin był wielokrotnie zdobywany przez różne wojska, zazwyczaj bywał przy tym bardzo rujnowany. Oblegali i zdobywali go Niemcy, Szwedzi, Brandenburczycy, Francuzi, Rosjanie - dlaczego akurat sowieckie zdobywanie mamy szczególnie czcić? Bo w jego wyniku Szczecin stał się polski? Bo rozpoczął się wówczas proces śmiesznie nazywany przez ówczesną propagandę "repolonizacją"? To już raczej starałbym się powiązać ten moment z jakimś polskim wydarzeniem.

Z 1 maja mam większy kłopot. Zawsze uważałem ten dzień za nie swoje święto, komunistyczna celebra skutecznie zasłaniała wszelkie prawdziwie ludzkie treści. Ale Kościół od lat nazywa ten dzień świętem św. Józefa Robotnika, podkreślając w nim wartość ludzkiej pracy. Jestem zdania, że nadal należy to święto chrystianizować, że należy przy jego okazji bronić szacunku do ludzkiej pracy, należy pamiętać o obowiązkach i prawach człowieka - twórcy. Należy też strzec wartości tego święta przed frustratami, którzy chcieliby wiązać 1 maja z nienawiścią do wszystkich, którym udało się odnieść w życiu jakiś sukces.

3 maja nie budzi wątpliwości - choć może jedna uwaga. Gdy było to święto zakazane, obecne tylko w Kościele, wówczas na plan pierwszy wysuwało się święto maryjne. Dziś chyba bardziej pamięta się rocznicę wielkiej konstytucji. A przecież w tym naszym narodowym święcie kult Maryi musi być na pierwszym planie. Czym stałby się nasz naród bez swojej Królowej?

A 9 maja? W krajach byłego ZSRR to nadal wielkie święto. Ale w jednoczącej się Europie? Trzeba pamiętać, że jedna hitlerowska hydra została zniszczona, to prawda. Ale w jej miejsce weszła druga, wcale nie lepsza. Cóż się zmieniło? Każde święto przywołuje wspomnienia, ale jeszcze bardziej refleksję na temat przyszłości. Co można budować poprzez zamianę swastyki na sierp i młot? Lepiej więc skoncentrować się na 3 maja - to święto, które buduje nas od stuleci. Niech wtedy łopocą polskie flagi. Wieszajmy je, patrzmy na nie z radością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2002-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

2024-04-30 20:33

Archiwum ks. Michała Olszewskiego SCJ

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił zażalenie obrony na areszt tymczasowy wobec księdza Michała Olszewskiego.

Więcej ...

Rosjanie uwięzili ukraińskich redemptorystów [Wywiad]

2024-04-30 09:22

materiał własny

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z ks. Witalijem Porowczukiem, który opowiada o ciężkiej sytuacji ukraińskich jeńców w Rosji, trosce o to, aby wymieniać wszystkich jeńców ukraińskich na rosyjskich i rosyjskich na ukraińskich, o więzionych księżach, w tym dwóch ukraińskich redemptorystach oraz o tym, w jakich warunkach, przypominające sowieckie gułagi, przebywają ukraińscy jeńcy.

Więcej ...

Bolesna Królowa Polski. 174. rocznica objawień Matki Bożej Licheńskiej

2024-04-30 20:50

Sanktuarium M.B. w Licheniu

Mijały niespokojne lata. Nadszedł rok 1850. W pobliżu obrazu zawieszonego na sośnie zwykł wypasać powierzone sobie stado pasterz Mikołaj Sikatka. Temu właśnie człowiekowi objawiła się trzykrotnie Matka Boża ze znanego mu grąblińskiego wizerunku.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do...

Wiara

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do...

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

Kościół

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

Mistrz miłosierdzia

Wiara

Mistrz miłosierdzia

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i...

Kościół

S. Faustyna Kowalska - największa mistyczka XX wieku i...

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst