Reklama

Odważny głosiciel prawdy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dzisiejszą niedzielę, 13 listopada 2011 r., ks. prał. dr Carl Lampert został ogłoszony przez papieża Benedykta XVI błogosławionym. Miało to miejsce w diecezji Feldkirch. Jego życie związane było głównie z Kościołem katolickim w Austrii. Ale ostatnie lata swojego życia związał ze Szczecinem.
Ksiądz prał. Carl Augustin Lampert, kapłan tyrolskiej diecezji Innsbruck w Austrii, urodził się 9 lutego 1894 r. jako siódme i ostatnie dziecko w rodzinie Marii Rosiny Amann i rolnika Franza Xavera Lampert w Göfis-Unterdorf 22. Następnego dnia został ochrzczony w miejscowym kościele pw. św. Lucjusza. Jego trójka rodzeństwa zmarła zaraz po urodzeniu. Zostało czterech braci: Carl, Franz Xaver, Friedrich i Julius. Carl w 1900 r. rozpoczął naukę w szkole w Görfis-Kirchdorf i odbierał elementarne przygotowanie od siostry zakonnej Edeltraud Berlinger. Był pilnym i dobrym uczniem. W 1906 r. rozpoczął naukę w miejskim gimnazjum w Feldkirch. W 1910 r. umarł mu ojciec. Rodzina Lampertów popadała w biedę. Z pomocą wuja, proboszcza Józefa Antona Amanna, kontynuował naukę. W 1914 r. zdał maturę. Na jesień tegoż roku wstąpił do Książęco-Biskupiego Seminarium Duchownego w Brixen. Przez studentów nazywany był „Carlobello” albo „Carlomagno”. 12 maja 1918 r. w katedrze w Brixen z rąk księcia biskupa dr. Franza Eggera otrzymał święcenia kapłańskie. Po święceniach został skierowany jako wikariusz do parafii pw. św. Marcina w Dornbirn. Tam przez 12 lat pracował jako katecheta w szkole. Przy czym prowadził duszpasterstwo różnych stowarzyszeń.
W 1930 r. bp dr Zygmunt Waitz skierował go na studia Prawa Kanonicznego do Rzymu na Gregorianum. Zamieszkał w Kolegium Niemieckim. Obok studiowania pracował jako sekretarz w Rocie Rzymskiej. Poza tym poznawał rzymskie Kongregacje i zdobywał tamtejszy obraz kościelnej administracji i sądownictwa. Stopniem doktora prawa kościelnego zakończył, 30 marca 1935 r. studia, a zarazem rzymskie lata - najpiękniejsze w swoim życiu.
W 1935 r. w Innsbrucku został oficjałem i kierował Kościelnym Sądem Małżeńskim Administracji Apostolskiej Innsbruck-Feldkirch. Z Rzymu otrzymał tytuł prałata, adwokata Roty Rzymskiej. W tym czasie mieszkał wespół ze swoim współpracownikiem, wikariuszem generalnym Urbanem Draxlem na probostwie w Innsbrucku. 15 lutego 1939 r. nowy administrator apostolski bp Paulus Rusch zamianował go wikariuszem generalnym. Były to wyjątkowo ciężkie czasy dla Kościoła. Partia Narodowo-Socjalistyczna zakazała mu obronę wszelkich kościelnych interesów. Zresztą w 1940 r. na terenie Tyrolu doszło do brutalnej kasacji klasztorów, zamykania wydziałów teologicznych, mordowania kapłanów i zakonników. Również Lampert był trzykrotnie więziony tegoż roku przez gestapo: od 4 do 14 marca, od 28 marca do 11 kwietnia i od 5 czerwca do 24 sierpnia. 25 sierpnia 1940 r. został skazany do obozu koncentracyjnego w Dachau. 30 sierpnia przeniesiono go najpierw do obozu w Sachsenhausen/Oranienburg, a 15 grudnia również tego roku przetransportowano go do Dachau. Stamtąd powrócił 1 sierpnia 1941 r. Pozwolono mu na krótki pobyt w tyrolskim Voralberg, a następnie wysłano go na Pomorze Zachodnie. Ten już 47 letni kapłan wiele przeszedł w swoim życiu.
Do Szczecina przybył wczesną jesienią 1941 r. Zamieszkał w Szpitalu św. Karola Boromeusza (dzisiejszy Instytut Medyczny im. bł. Jana Pawła II). Tutaj posługiwał jako kapelan. Tutaj także znalazł opiekę lekarską i konieczny odpoczynek. Jednakże prowadził również duszpasterstwo w szpitalach wojskowych i innych szpitalach w mieście oraz pomagał w parafii pw. św. Jana Chrzciciela; tutaj chętnie zajmował się duszpasterstwem młodzieży. W 1942 r. wielokrotnie wyjeżdżał z duszpasterską pomocą, z Mszą św. do Zinnowitz, gdzie roztaczał opiekę nad zagranicznymi pracownikami zobowiązanymi do pracy w Wojskowym Zakładzie Doświadczalnym w Peenemünde.
W warunkach wojny, gdy klęska bitwy pod Stalingradem przekreśliła nadzieję na zwycięstwo III Rzeszy, w Szczecinie przystąpiono do akcji „Fall Stettin” („Przypadek Szczecin”). 4 lutego 1943 r., w wigilię piątku Najświętszego Serca Pana Jezusa, ok. godz. 23 przed plebanię św. Jana Chrzciciela przyjechało 16 urzędników gestapo dwiema ciężarówkami. Szukano „tajnych sprawozdań”, a także radiostacji, która rzekomo miała się znajdować na wieży kościoła. Rewizja zakończyła się o godz. 5. Aresztowano proboszcza ks. Daniela i księży wikariuszy: Simoleita oraz Lorenza. Tego samego wieczoru aresztowano również ks. Lamperta w Parachim, gdzie pojechał do swojego przyjaciela ks. dr. Weinbachera, późniejszego biskupa. Szukano u niego tajnych planów zakładu w Peenemünde. W sumie na Pomorzu Zachodnim aresztowano 40 osób świeckich i 11 kapłanów - w tym 5 ze Szczecina.
Osadzono go w szczecińskim więzieniu policyjnym. Rozpoczął się proces. Oskarżono go o paraliżowanie woli walki narodu niemieckiego, krytykę i wyśmiewanie hitlerowskiego reżimu, a także o szpiegostwo (zamiar przekazania aliantom wiadomości o fabryce broni rakietowej V-2 w Peenemünde). Podczas przesłuchiwania w długich i brutalnych śledztwach stosowano nawet bicie. Zakazano mu wszelkiej lektury, nawet brewiarza i Pisma Świętego. Proces zakończył się 28 maja 1943 r. Potępił go papież Pius XII w liście do biskupa berlińskiego K. Preysinga (5 września 1943 r.). Po zakończeniu przesłuchań sytuacja nieco się zmieniła. Mógł w swojej celi odprawić Mszę św. „Brevissimo modo” posiadając na nią szczególne pozwolenie papieża Piusa XII.
6 grudnia przewieziono go więzienia karnego w Halle. Tutaj 19 grudnia rozpoczął się dalszy proces. 14 stycznia 1944 r. przetransportowano go do więzienia wojskowego w Torgau. Procesy był odraczany i wznawiany. Prokurator określił ks. Lamperta dyskryminująco jako przestępcę i element asocjalny. Ostatnia rozprawa trwała w dniach 2-4 września 1944 r. Zakończyła się wyrokiem śmierci. Pozostała już tylko droga łaski, która nie nadeszła.
Skazany do ostatniego dnia życia nie stracił nadziei na wznowienie procesu. Trzy dni przed wyrokiem przewieziono go do Halle. Pozostawiona przez skazanego korespondencja wskazuje na jego głęboką chrześcijańską wiarę i świadome przyjęcie cierpienia ze względu na Chrystusa. Dwie godziny przed śmiercią napisał list do swojego brata: „(…) błogosławię jeszcze raz wszystkich, wszystkich, którzy są bliscy memu sercu poprzez więzy krwi, miłości, zawodu, a szczególnie cierpienia... Magnificat anima mea!”. Napisał również do biskupów dr. Ruscha z Innsbrucku i Tschanna z Feldkirch. Ostatnim jego słowa brzmiały: „Jezus-Maria!”.
Wyrok został wykonany w więzieniu w Halle nad rzeką Salle 13 listopada 1944 r. o godz. 16. Został stracony na gilotynie. Cztery dni po kremacji ciała urna z prochami została pochowana na cmentarzu św. Gertrudy w Halle.
W listopadzie 1948 r. urnę z prochami przewieziono do Feldkirch i podczas wielkiego święta - 14 listopada tegoż roku - pochowano ją w kapłańskim grobie usytuowanym w przedsionku starego kościoła parafialnego w Göfis. W 1974 r. w nowo wybudowanym kościele w Göfis na jego południowej ścianie przygotowano dla niego miejsce pamiątkowe. 1 października 1988 r. biskup Innsbrucku dr Klaus Küng rozpoczął proces beatyfikacyjny ks. prał. dr. Carla Lamperta. Zgromadzone do 2003 r. akta przekazano do Rzymu. Dokumentacja zebrana w czasie jego procesu beatyfikacyjnego liczy 900 stron.
Śp. kard. Georg Sterzinsky, arcybiskup Berlina, 13 listopada 2004 r. w Szczecinie w kościele św. Jana Chrzciciela podczas Mszy św. wypowiedział te znamienne słowa: „Ofiary niesprawiedliwej władzy nie mogą być zapomniane. Padli oni ofiarą nazistowskiego obłędu, nie uczyniwszy nic, co by ich obwiniało. Tym, co szli za swoim sumieniem i nie unikali konfliktów i konsekwencji, winniśmy szacunek i cześć. Zostawili nam religijno-moralny testament, który jest dla nas cenny. Kto podąża za swoim sumieniem, osiąga koronę życia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Więcej ...

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

Więcej ...

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05
Ks. Wojciech Węgrzyniak

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Wiara

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Święci i błogosławieni

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Wytrwajcie w miłości mojej!

Wiara

Wytrwajcie w miłości mojej!

Kim był św. Florian?

Kim był św. Florian?

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...