Reklama

Trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy…

Niedziela toruńska 46/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zwyczajny dzień. Wtorek. W gotyckim kościółku odprawiam Mszę św. W liturgii wypada wspomnienie męczenników z Korei. Na ołtarzu, przed moimi oczyma stoją relikwie męczennika, którego pamiętam osobiście: bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Po Mszy św. zwykłe czynności: zamykanie kościoła, pójście do biura parafialnego, potem wizyta u chorej z sakramentami. Za oknem samochodu, którym wiezie mnie parafianka do swojej babci, raczej pochmurnie, przy drodze rozciągają się jesienne, brązowe pola, jakaś rodzina zbiera ziemniaki, ktoś inny zasiewa zboże na kolejny rok. Po chwili jesteśmy na miejscu. Skromny dom wita prostotą i szczerością miejsca. Chora leży w łóżku. Wokół stoją jej córki, wnuczka, żona wnuka. Na stole biały obrus, woda święcona, kropidło, zapalone świece, krzyż. Chora jest słaba. Odwiedzam ją w każdy pierwszy piątek miesiąca. Mocno podupadła - oceniam w duchu. - Babcia tęskni za tym dniem, w którym ksiądz przychodzi z Panem Jezusem. Dziś czeka z niecierpliwością już kilka godzin - szepcze wnuczka. Słucham spowiedzi, rozgrzeszam, udzielam odpustu zupełnego na godzinę śmierci, namaszczam sakramentem chorych i podaję wiatyk, Komunię św. na drogę do wieczności. Chora ma ponad 90 lat. Zachowała sprawność umysłu. - Jak ja cieszę się na spotkanie z Jezusem - wyznaje wzruszona. - Już chcę, aby On mnie zabrał, aby mnie nie opuścił. Po tych słowach kobieta wzrusza się do łez. Jej komunia z Jezusem staje się niemal fizycznie odczuwalna. Dostrzegam w oczach staruszki prawdziwy blask. Wiem, gdzie się znajduje jego źródło. Oto stoję przy wezgłowiu i rozpoznaję skarb Kościoła, drogocenny, żywy kamień mojej parafii.
Potężna wiara przyczaiła się w zaciszu domostw naszych wiosek i miast. Raduję się, że mogę żyć w normalnym świecie. Najbliżsi otaczają wianuszkiem łóżko umierającej, nie mają żadnych ważniejszych spraw od tej, aby trwać przy kochanej osobie. Posiadają wrażliwość na Boże natchnienia, że nadchodzi chwila odejścia i podają swe mocne ramię, aby podtrzymać słabnące dłonie. Troszczą się o pokarm, przygotowując kleiki, i cierpliwie łyżka po łyżce karmią zmęczone ciało. Nie zapominają też o duszy i na czas proszą księdza z posługą sakramentalną.
Proszę Boga, abym mógł też tak przygotowany, pojednany z Bogiem, ze światem i z bliźnimi odchodzić z tego świata do domu Ojca. Uczestniczę w prawdziwym życiu, w którym ważne są narodziny i śmierć, nie ukrywa się radości i bólu. To jest prawdziwe życie. Telewizji nie oglądam już od kilku miesięcy. Po co oglądać życie udawane, imitowane, jeśli intensywnie uczestniczę w prawdziwym. W domu, który nawiedziłem, spotkałem miłość. Tam obok niej jest wiara. Za chwilę będą łzy. Płacze po zmarłym ten kto kochał, ten kto odczuwa ból rozrywanych więzi. Jest żałoba, w której sumienie przynosi pokój. Przychodzi czas, aby otrzeć łzy.
Trzeba wstać i pójść na Mszę św. Nie własny ból jest najważniejszy, ale miłość, która każe duchowo pomóc poprzez modlitwę, przyjęty sakrament, ofiarowany odpust zupełny. Na czas do chorej został zaproszony przez bliskich Pan, w czas modlą się modlitwą wstawienniczą, aby wyprosić wieczność, która jest darem, jak ów denar - zapłata dla robotnika zbyt krótko pracującego w winnicy Pańskiej. Prostota pięknego świata, pięknych ludzi, dla których wiara oznacza wiarę w Boga, i nadzieja biorą się za ręce, aby dać drugiemu miłość. Tu nadzieja jest cnotą, sięga po wieczność, a miłość to nie gładkie deklaracje, ale konkretny czyn wynikający z Ewangelii i z dziedzictwa po przodkach. Wiara, nadzieja i miłość splatają się w warkocz naszych powszednich dni i nadają sens tajemnicy narodzin i śmierci, przed którymi człowiek klęka każdego dnia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Podziel się:

Oceń:

2011-12-31 00:00

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę: Jak się uczyć miłości?

2024-05-02 20:31

Mat.prasowy

To jest wręcz szalone że współczucie i empatia mogą zmienić świat szybciej niż konflikty i przemoc. Każdego dnia doświadczamy sytuacji, które testują naszą wrażliwość - naszą miłość do siebie samego do bliźnich i oczywiście do Boga.

Więcej ...

Czy mam w sobie radość Jezusa?

2024-04-15 13:37

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-17.

Więcej ...

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06
Prezydent Andrzej Duda

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Wiara

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego...

Wytrwajcie w miłości mojej!

Wiara

Wytrwajcie w miłości mojej!

Św. Florian, żołnierz, męczennik

Święci i błogosławieni

Św. Florian, żołnierz, męczennik

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...