Na kilka tygodni przed festiwalem jeden z pokoi u franciszkanów pełnił funkcję biura, potem, tuż przed rozpoczęciem biuro przeniesiono do amfiteatru. Pracowało w nim wiele osób, zarówno duchownych, jak i świeckich. Obdzwaniano firmy w poszukiwaniu sponsorów, nawiedzano urzędy w celu załatwienia formalności, powiadamiano media. To wszystko, by po raz drugi mógł zaistnieć w Zielonej Górze, przeniesiony z Milicza festiwal franciszkański "Pokój i Dobro". "Chodzi o to, by w tym mieście, w naszej codzienności zaistniała radość" - mówił bp Edward Dajczak w czasie Mszy św. inaugurującej spotkanie.
Za kulisami
Reklama
Od rana w dniu rozpoczęcia festiwalu w amfiteatrze wzmożony
ruch. Scenograf Sabina Szurmiej z ekipą montuje dekoracje. Reżyser
dogaduje szczegóły programu z o. Bronisławem, odpowiedzialnym za
festiwal. W biurze wszystkie stanowiska komputerowe zajęte. Przygotowuje
się informacje dla mediów na konferencję prasową, czuwa nad tym o.
Tomasz. Prezenter o. Jarosław Zachariasz przegląda tekst wystąpienia.
Pojawiła się Małgorzata Wower, aktorka, obecnie pracująca w Centrum
Animacji Kultury, druga prezenterka.
Szukanie sznurka. Telefony. Pytania. Bieganie. Jan Szurmiej,
reżyser od dwóch lat pomagający przy festiwalu, mówi, że praca z
zakonnikami ma inną jakość niż przy normalnych festiwalach, którym
towarzyszą zawsze niezdrowe emocje.
Festiwal pierwszy raz został zorganizowany w 1993 r.
w Miliczu przez o. Grzegorza Cymbała z zakonu franciszkanów. Ma on
na celu przekazywanie orędzia pokoju i dobra w świecie, które dokonuje
się poprzez spotkania młodych chrześcijańskich twórców, poprzez imprezy
kulturalne i formację. Patronem festiwalu jest św. Franciszek z Asyżu,
który głosił pochwałę wszystkich stworzeń. Na scenie zielonogórskiego
amfiteatru wystąpili w ubiegłym roku m.in.: Stanisław Sojka, Antonina
Krzysztoń, Amenbend, Tomek Kamiński.
Na koncerty do amfiteatru wejść mógł każdy, kupując cegiełkę
za symboliczną sumę. Zebrany w ten sposób dochód ma być przekazany
na cele charytatywne.
Serce nam stygnie
Bp Edward Dajczak rozpoczął to czterodniowe spotkanie Mszą św. W homilii mówił: "Siostry i bracia, zobaczyliśmy, jak na pięknie wymalowanym obrazie, różnicę między Starym a Nowym Testamentem. Dotyczy ona dostępności Boga. Świątynia, jej ogrom i bardzo prosta scena nowotestamentalna z Natanaelem. Wystarczy przyprowadzić człowieka, nawet jeśli nie spodziewa się niczego dobrego, ´bo co może być dobrego z Nazaretu?´ To jest istota - pozwolić poprowadzić się mimo ludzkich wątpliwości. Pozwolić się poprowadzić w miejsce, w którym się nie było. Zaryzykować. Bez tego wiara staje się zlepkiem paciorków, obrzędów, znużenia, podwójnego życia. I rzecz nie w tym, że jesteśmy grzesznikami, bo wtedy się płacze. Problem w tym, żeby dać się prowadzić, zaskakiwać Bogu i ludziom. Bóg robi, jak chce, i prowadzi, jak chce. Dopóki tego nie uwzględnimy, zrobimy z chrześcijaństwa jakieś towarzystwo, które nie jawi się pociągająco. Serce nam stygnie, wymagamy od innych, nie od siebie. (...) Myślę, że w tym wszystkim może pomóc festiwal. To miasto zna różne festiwale. Dobrze, że z ojcami franciszkanami pojawił się taki. Musimy oduczyć się siedzenia we własnym domu i nauczyć się bawić i modlić, świętować i cieszyć tym śpiewaniem, tą atmosferą". Ksiądz Biskup mówił także do uczestników festiwalu w sobotę. W swojej konferencji przypomniał, że wiara nie jest codziennie taka sama, że jest procesem. Wzywał do tego, żeby nie bać się siebie, ludzi, Boga: "Nie bójcie się wierzyć, nie bójcie się kochać Jezusa" .
Nie tylko muzyka
Dla uczestników festiwalu, a także dla wszystkich chętnych zorganizowany został przedpołudniowy blok formacyjny. W jego ramach prowadzone były konferencje, warsztaty, a także sprawowana była Eucharystia. Codziennie odprawiane było również kolejne nabożeństwo. W czwartek na nabożeństwie TAU udzielano każdemu osobistego błogosławieństwa. W piątek był czas pojednania z możliwością spowiedzi i wieczorna Droga Krzyżowa ulicami miasta. W sobotę odbyło się spotkanie ekumeniczne, w którym wzięli udział: przedstawiciel Polskiej Rady Ekumenicznej z Zielonej Góry Włodzimierz Świrydziuk, prezbiter Kościoła Chrześcijan-Baptystów br. Bogdan Kocańda i ks. dr Stanisław Gręś - diecezjalny referent do spraw ekumenizmu. Po nabożeństwie światła i słowa zostały wypuszczone gołębie jako znak pokoju dla tego miasta. Nabożeństwo ekumeniczne zostało wprowadzone do programu festiwalu dopiero w Zielonej Górze, gdyż obok Kościoła katolickiego są tutaj parafie protestancka i prawosławna. W ostatnim dniu festiwalu odbyły się koncerty ewangelizacyjne na zielonogórskim deptaku, a wieczorem w sali "Estrady" można było oglądnąć film Jezus.
Pomóż w rozwoju naszego portalu